Rozdział 11 - Papużki nierozłączki 👬

503 45 13
                                    

Niedziela , Godzina 21:47 - Ogródek

- Nieeeee !!!!! Przestań !!!! Nie rób tego !!!!

- Nie było przeszkadzać !!! Nawet nie wiesz co zrobiłaś !!!

- Ale ja nie chciaaaaaałaaaam !!!! Proszę , nie zabijaj ich !!!

- Nie ma bata , pożegnaj się z nimi . Już tu nie wrócą . To koniec i nie rycz mi tu .

- Sachi nieeee !

No tak , spełniły się najgorsze sny mojej mamy . Aktualnie trzymam video z ratownikami nad ogniskiem .  Ryu poszedł już do domu , właściwie uciekł . Łatwo go zawstydzić , a to co zrobiła mama kilka godzin temu .... po prostu przekroczyło wszelkie granice .  Dlatego postanowiłem , że dzisiejszej nocy spłonie część miłości mamy .
Nieodwracalnie !

- Proszę Sachi , dogadajmy się jakoś ..... może wyjadę na jakiś czas do babci ? - kuszące.

- Mamo co ty sugerujesz ? - zaśmiałem się lekko .

- No bo ty i Ryu chodzicie ze sobą co nie ? - w tej chwili byłem bardziej czerwone niż ognisko .

- N-nie ! Skąd ci to nagle przyszło do głowy ?! - jestem trochę zmieszany , nie jestem w stanie określić uczucia , które czuję do Ryu . To bardzo skomplikowane ....

- Coooo ? Jak to ?! Przecież się mizialiście na łó-

- Jeszcze jedno słowo a ratownicy będą się smażyć !

- Nie , nie , nie ! Przepraszam , przepraszam Sachi .

🌠

Nie udało mi się zniszczyć video .... chyba nie chcę jeszcze widzieć mamy w fotelu z drutami .
Ta fanatyczka ratowników trochę rozjaśniła mi w głowie . Wcześniej kiedy Ryu i .... ja .... na łóżku .... b-bez koszulek ... no nie znowu robię się czerwony ! W każdym razie przypomniałem sobie , że Ryu chciał mi coś powiedzieć , ale właśnie wtedy weszła mama . Jestem taki ciekawy co to mogłoby być .
No nic .... chyba poczekam do jutra , chociaż tak mnie korci .... wiem , że Ryu odpisałby ode mnie nawet gdyby była 4 rano , ale nie chcę go kłopotać na noc . Może i tak nie mogłby mi tego napisać albo powiedzieć przez telefon ... Kurde .... dobra spokojnie ! Poczekam .

🌠

Poniedziałek .... najgorszy dzień dla ucznia . Moja rutyna - wstać , iść do szkoły ,przeżyć , wrócić do domu i iść spać . Dzisiaj też tak było . W drodze do piekła starałem ukoić moją ciekawość muzyką , ale chyba i tak nic to nie dało .

Przy bramie szkoły zauważyłem Kibe i Yuu . Hmm .... jakby się tak zastanowić oni zawsze są razem.... Już od kiedy sięgam pamięcią .

- Cześć chłopaki ! - zawołałem .

- O Sachi ! Hejka ! - odkrzyknął mi Yuu . Kiba był przez chwilę zapatrzony w Yuu , ale potem zauważyłem , że tak jakby ze złością na mnie spojrzał .

- Hej ... - z niechęcią powiedział Kiba . Właściwie zawsze był taki zły kiedy przeszkadzałem mu i Yuu w czymkolwiek .

- Co wy tu robicie ? Zaraz dzwonek !

- O kurcze ! - Yuu spojrzał na zegarek - Kiba mówiłem Ci , żebyś mnie nie zagadywał !

- Ja pierdziele , jak tak chcecie to chodźmy -  Kiba momentalnie się obrócił w stronę budynku szkoły i zaczął iść dosyć szybkim krokiem .

- Kiiiibuuuś ! Nie obrażaj się - zawował Yuu i zaraz po tym pobiegł za nim , ciągnąc mnie za rękę .

🌠

Dotyk ChłopcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz