Rozdział 8 - ,,Chcę tylko, żebyś wiedział, kim jestem"

579 46 17
                                    

Po lekcjach Ryu zaproponował , abyśmy razem poszli do domu . Właściwie to się ucieszyłem , bo mój przyjaciel zawsze jeździ ze szkoły limuzyną z szoferem . To było naprawdę miłe zaskoczenie więc nie zaprzeczałem .
Szliśmy i odwiedzaliśmy nostalgiczne miejsca takie jak łąka, gdzie łapaliśmy motyle ,czy lasek , w którym bawiliśmy się w chowanego .
Przez cały czas poruszaliśmy ten sam temat : spędzone osobno lata .

- Ryu , miałeś jakichś przyjaciół w Tokio ?

- No tak miałem , ale nie takich , którym bym zaufał , to byli raczej koledzy i koleżanki .

- To jak spędzałeś swój wolny czas ? Byłeś jakimś odludkiem czy co ? - zaśmiałem się lekko .

- Głównie w tygodniu siedziałem w domu , uczyłem się , czytałem , śpiewałem , no i chodziłem na siłownie - delikatnie się uśmiechnął .

Dochodziliśmy właśnie do parku , wystarczyło tylko przejść przez niego , potem przez ulicę ,dalej 200 m na przód i bylibyśmy w domu .
Trochę do przejścia było , więc postanowiłem zadać jeszcze jedno pytanie .

- Ryu ... - zaczynałem się czuć jak moja mama .

- Tak , Saichi ? - pytająco się na mnie spojrzał .

- Słuchaj .... czy miałeś ... jakąś .... dziewczynę , tam w Tokio ? - trochę mi było wstyd ,ale już to powiedziałem więc nie ma powrotu .

- Hmm ... nie .... - to wachanie mi nie pasowało - znaczy , była pewna osoba , która była mi bliska i przez chwilę nawet myślałem , że coś z tego będzie , ale ta osoba tylko się ze mnie potajemnie nabijała .

- Ojeju ... naprawdę mi przykro ... - trochę pożałowałem mojego pytania .

- Ale teraz mam Ciebie więc nikt inny dla mnie się nie liczy - jego uśmiech w tej chwili wydawał się taki serdeczny .
Nagle zaczęło kropić . Byliśmy dopiero przed ulicą , więc nie było mowy dojść do domu suchym .
Nasze zdziwienie było nie do ogarnięcia gdy woda w błyskawicznym tempie zakryła kałużami cały chodnik . Szybko dobiegliśmy do pasów . Akurat było zielone światło , więc Ryu chciał przebiec . Na tym skrzyżowaniu nie było widać dokładnie nadjeżdżających samochodów z powodu wysokich budynków . Ryu już chciał wchodzić na pasy ,gdy ja zobaczyłem samochód jadący z ogromną prędkością prosto na Ryu . Odległość między nim ,a pojazdem to było niespełna 50 metrów .
Serce zaczęło mi bić z prędkością światła , a do oczu napłynęły łzy . Widziałem w zwolnionym tempie ciało mojego przyjaciela , gdy wbiegał na pasy , aż wreszcie się ocknąłem . Miałem zamiar złapać Ryu za rękę , wyciągnąłem się jak mogłem i krzyknąłem głośno :

- Ryuuu !!!

Poczułem jak ktoś mną trzęsie . Wzbudziłem się z lekkiego szoku i otworzyłem oczy . Osobą , która mną rzucała na wszystkie strony był oczywiście Ryu . Zauważyłem , że ciągle padało . Pośród setek kropel deszczu złote włosy Ryu wyglądały faktycznie jak słońce . Poczułem się bardziej lekko niżeli kiedykolwiek byłem . Przeszywające spojrzenie mojego przyjaciela dodało mi trochę ciepła , a na mojej twarzy można było dostrzec pogodny uśmiech . Nie wiem co mnie w tamtej chwili opętało , ale przyciągnąłem do siebie i przytuliłem Ryu . Jego mokre ubrania odczuwałem na każdym kawałku mojej skóry . Chociaż było zimno , nie odczuwałem tego . Wręcz przeciwnie , pragnąłem zimna , tylko po to by ciepło Ryu mogło je wytępić . Wtuliłem się w niego zamykając oczy . Poczułem , że przyjaciel odwzajemnił ten czyn .

- Ryu ... - wyszeptałem .

- Hmm ?

- Chodźmy do domu .... - ciągle nie mogłem wydobyć z siebie głosu .

Dotyk ChłopcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz