Rozdział 6 - Nie zawsze jest tak jak być powinno ...

617 49 8
                                    

Po wypiciu orzeźwiającego soku , który wcisnął mi Ryu , grzecznie się pożegnałem i poszedłem do domu .
Po drodze w mojej głowie narodziło się pierdyliard pytań typu : ,, co on chciał zrobić ?! " , ,,z jakiej racji tak bardzo się zawstydziłem ?! " i wreszcie pytanie kulminacyjne ,, dlaczego w ogóle na to pozwoliłem ?! " . Z drugiej strony wiem , że raczej nie mógłbym się sprzeciwić Ryu ... bo po prostu jest ode mnie silniejszy , ale nie rozumiem co właściwie jego zmusiło do zrobienia takiego ( chyba ) dosyć odważnego kroku ? Przecież przyjaciele zwykle grają w gry na X- box'sie , albo gadają o dziewczynach , które im się podobają , mogłoby być nawet jaranie się jakimiś modelkami , albo granie w piłkę , ale nie przytulanie się na łóżku ! Może to Tokio go tak zmieniło , w końcu im bardziej w miasto tym dziwniejsze nawyki . W każdym bądź razie osobiście nigdy takiego czegoś nie przeżyłem z Yuu , Kibą , a nawet Nagisą więc nie miałem kompletnego pojęcia jak się zachować ... może powinienem o tym trochę poczytać .... NIE ! NIE ! NIE ! O czym ty myślisz Sachi ?! Weź się w garść !

Z całej tej ekscytacji walnąłem drzwiami wejściowymi .

- Sachi to ty !? - widać mama trochę się przestraszyła .

- Tak mamo , to ja .

Myła naczynia obcierając przy tym blat . Nigdy nie wiedziałem jak kobiety mogą mieć tak podzielną uwagę .

- Ahh nie wal tak drzwiami bo dostanę kiedyś zawału jak pani Nanami - biedna sąsiadka .

- Dobrze , przepraszam mamo .

- A jak było u Ryutaro ??? - ooo znowu dochodzenie w sprawie .

- Dobrze , dobrze ... - zacząłem się bać ciekawości mamy już w podstawówce , kiedy zaczęła regularnie sprawdzać moich znajomych w celu oddalenia mnie od dziewczyn .

- No ale powiedz coś więcej ! - powiedziała zażalona .

- Mamo ! Patrz , która godzina ! Wybiła 19 ! A ja mam jutro sprawdzian z matematyki . Lepiej już pójdę - uśmiechnąłem się lekko .

- Ale Sachii !!! - mozolnie próbowała mnie zatrzymać .

- Później porozmawiamy mamo !

Oczywiście sprawdzian był tylko wymówką bo wiem , że gdybym został tam dłużej rodzicielka wyciągnęłaby ze mnie wszystko .

Powoli zbierałem się do odrabiania pracy domowej . Te dwie godziny u Ryu zleciały tak szybko , że straciłem rachubę czasu . W końcu teraz robiło się ciemniej o wiele szybciej .

- Chyba będę musiał zainwestować w nową kurtkę - powiedziałem sam do siebie .

Nazajutrz , gdy szedłem do szkoły przypomniała mi się Nagisa . Byłem ciekaw czy ciągle jest na mnie zła . Właściwie nie rozumiałem czemu w ogóle się tak zbulwersowała . Nigdy jakoś nie wnikałem bardziej w życie Nagisy ... oprócz tej jednej sytuacji ...

- Cześć Sachi ! - przerwał mi przemyślenia Kiba .

- Dzień dobry, Sachi - i oczywiście stojący obok niego Yuu .

- Hejka - odetchnąłem z ulgą na potwierdzenie normalnych zachowań chłopaków .

- Co tam Sachi ? Jak było u Ryu ? - zapytał błyskawicznie Kiba .

- Słucham ?! Skąd wiecie , że poszedłem go odwiedzić - serce szybciej zabiło .

- No wiesz trochę to było widać .

- Mhm - potwierdził Yuu .

- Ahahaa okej - zaśmiałem się lekko .

- Ale wiesz z Nagisą nie najlepiej - oznajmił Kiba - i chyba podziękuje sobie rozmawianie z tobą .

Dotyk ChłopcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz