-Na pewno nie chcesz z nami zostać? - spytał Doktor, kiedy zbierałam się do wyjścia.
-Na pewno. Takie rzeczy nie są na moją głowę.
Już miałam wychodzić z budki, jednak zatrzymałam się. Zerknęłam na Doktora. Patrzył na mnie spod oka i uśmiechał się z żalem.
-No chodź tu - powiedział i rozłożył ręce.
Podbiegłam do kosmity i przytuliłam go. Szkoda, że odchodzę, pomyślałam, jednak natychmiast się za to zganiłam.
-Przepraszam - usłyszałam cichy szept Doktora.
Zmieszana zwolniłam uścisk i tylko się uśmiechnęłam. Podeszłam do Benny'ego i przytuliłam także jego.
-Pa, mały - powiedziałam i poczochrałam jego fioletową czuprynę.
Powoli kierowałam się w stronę wyjścia. Gdy pchnęłam drzwi, odwróciłam się do moich nowych znajomych, po czym wyszłam bez słowa. Drzwi zatrzasnęły się za mną, a ŁIZARD zniknęła.
Doktor wysadził mnie w moim domu. Podeszłam do łóżka i opadłam na nie. Nie miałam siły myśleć o niczym. Spojrzałam na zegarek. 23:55. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia przed dwunastą. Dalej byłam zmęczona, więc przekręciłam się na drugi bok i próbowałam zasnąć z powrotem. Niestety, dostałam jakiegoś sms-a. Mimowolnie podniosłam się i sprawdziłam telefon. Znowu wygrałam skuter. Super. Zerknęłam na datę. 10 listopada. Zaraz... Czy to wszystko mi się przyśniło? Jezu! Byłam już okropnie spóźniona do pracy!
Zerwałam się natychmiast, ogarnęłam i wybiegłam z domu. Gnałam w stronę butiku ile sił w nogach, lecz te, po dłuższym biegu, odmówiły mi posłuszeństwa i musiałam iść.
W końcu doszłam do galerii. Zaczęłam spokojniej oddychać. W oddali widać było mój butik, ale coś było nie tak. Gdy zbliżałam się do sklepu, dostrzegłam zmienione logo, ale nie mogłam odczytać, co było tam napisane.
Szłam dalej, mrużąc oczy. Znalazłam się w wystarczającej odległości, aby to zobaczyć. Sklep z zabawkami.
Ponownie zerknęłam na datę w telefonie. 10 listopada. Coś mnie tknęło i sprawdziłam też rok. 2017. Osłupiałam. Na Anihibisie spędziliśmy rok. ROK. Całe dwanaście miesięcy.
Wróciłam do domu i zaczęłam przygotowania. Przygotowania do odkrycia tajemnicy.
Naszykowałam wszystkie albumy ze zdjęciami, jakie znalazłam. Było ich chyba z piętnaście. Przejrzałam pierwszy. Nic. Zero śladu. W czternastu pozostałych to samo. Aby znaleźć coś więcej, musiałam użyć innych środków.
Muszę zrobić wszystko, jeśli chcę odkryć tę tajemnicę.
Tajemnicę zniknięcia mojej rodziny.
♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫
Hejoo!
Przychodzę do Was ze świeżutkim rozdzialikiem! No, może nie jest tak do końca świeżutki, bo w sumie to powstał już w przerwę świąteczną, ale jakoś tak wyszło, że go nie opublikowałam.
Ale!
Nie będę ukrywać, mam ferie, mam POMYSŁ! Tak, tak, pomysł powstał w mojej głowie, co prawda chyba tylko na jeden rozdział (XD), ale jakoś to się rozwinie.
Ja lecę pisać kolejne rozdziały, a Wy możecie mi napisać, kiedy rozpoczynacie swoją przerwę od pracy domowej ;)
Buziaki,
Madzialisia
PS. Przepraszam, że rozdział krótki!
CZYTASZ
Tajemniczy Władca (Doctor Who)
Science FictionNazywam się Magdalena Mróz. To jest historia o tym, jak zmieniło się moje życie po poznaniu jednego, tylko jednego człowieka, chociaż, co do tego ostatniego, nie jestem w stu procentach pewna. Zwykły i niezwykły, stary i młody, wesoły i smutny - ws...