Dan pobiegł za Lucyferem na dach. Bał się go, po tym co przed chwilą się stało - po tym jak nie krwawił po postrzale. Jednak strach został pokonany przez ciekawość i rozpacz - nie myślał trzeźwo.
- ...Taki był twój plan?! - usłyszał krzyk Diabła, gdy otwierał drzwi na dach. - Jeśli tak, to możesz być zadowolony, bo ci się udało! Gratuluję!
Nie miał pojęcia, dlaczego Lucyfer krzyczał w stronę nieba, ale z każdą sekundy był coraz bardziej przerażony. Wcześniej miał go za wariata, nie wierzył w to, że faktycznie może być Diabłem. Ale po tym, co widział... powoli zaczynał się do tego wszystkiego przekonywać. Chciał zagadać Lucyfera, ale nie miał odwagi, a ten kontynuował rozpaczliwe krzyki, w bliżej nieokreślony punkt.
- Stworzyłeś ją i postawiłeś na mojej drodze tylko po to, abym wrócił do Piekła?! - te słowa przeraziły Dana, który wciąż nie mógł zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. - Mogłeś mnie zmusić do tego inaczej! Dlaczego ją zabrałeś?! - przez chwilę zapadłą cisza, ale tylko na chwilę. - Wiem, że mnie słyszysz, draniu! Zniszczę cię! Przysięgam, że cię zniszczę! - znowu kilka sekund ciszy. - Nie ignoruj mnie, ty samolubna kanalio!
W tym momencie wiatr zawiał mocniej, porywając z kieszeni jego marynarki jakąś kartkę. Diabeł chwycił ją i przyjrzał jej się z ironią - to była wizytówka Johna Constantine'a.
- Serio?! - ponownie krzyknął w niebo. - Tylko na tyle cię stać?!
Słusznie uznał to jednak za podpowiedź Ojca i wybrał numer do egzorcysty. Odezwała się poczta głosowa.
- Przyjedź do LA, najszybciej jak możesz. To pilne. Ojciec zaczyna się bawić w swoje gierki - nagrał się i odwrócił w stronę drzwi do zejścia na dół. Wtedy też ujrzał Dana. - Ile usłyszałeś? - zapytał zaniepokojonym i jednocześnie nieco przerażającym tonem. Mężczyzna nie wiedział, co odpowiedzieć. Nie był w stanie praktycznie nic z siebie wydusić.
- Na...naprawdę... jesteś... jesteś nim... Diabłem? - udało mu się wyjąkać, a Lucyfer spojrzał na niego, jakby z lekkim szacunkiem.
- Długo ci to zajęło - przyznał.
Dan nie wiedział, jak powinien na to zareagować. Był przerażony, czuł, że cały się trzęsie.
- Co... co z nią zrobiłeś?
- Ja nic - odpowiedział, akcentując każde słowo. Ton jego głosu wciąż wahał się pomiędzy gniewem i rozpaczą. - Nigdy bym jej nie skrzywdził. Jako jedna z niewielu akceptowała kim jestem - wyznał. -Dlaczego miałbym jej cokolwiek zrobić? Jakkolwiek zranić?
Mężczyzna pokręcił głową, nie mogąc w to wszystko uwierzyć.
- Wiedziała kim jesteś? - spytał, a jego głos wciąż drżał z przerażenia. Lucyfer przytaknął.
- A teraz, jeśli pozwolisz... - powiedział, ruszając w stronę schodów i pozostawiając Dana samego, roztrzęsionego, z masą pytań, na którego nie mógł dostać odpowiedzi.
- Wyczuwam dziwną energię... - powiedział John Constantine, kiedy razem z Lucyferem włamali się do szpitalnej kostnicy i odsłonili ciało Chloe. Widok jej bladej twarzy niemal. - Tylko raz w życiu się z tym spotkałem. Obym był w błędzie...
- Dasz radę to sprawdzić? - spytał widocznie zaniepokojony Diabeł, a egzorcysta przytaknął.
Położył jedną dłoń na czole Chloe, drugą na jej klatce piersiowej i cichym szeptem wypowiedział słowa, których Lucyfer nie dosłyszał. Po chwili oderwał ręce od ciała kobiety i skierował swój wzrok ku Diabłu
- Tak jak sądziłem - stwierdził Constantine. - Jej dusza nie przeszła na drugą stronę. Jest uwięziona gdzieś po środku. Mogę spróbować ją odzyskać, ale...
- Zrób to - poprosił go, a ten ponownie przytaknął i przygotował się do rytuału.
- Nic z tego - poinformował go Constantine, widocznie zrezygnowanym tonem. - To sprawka kogoś znacznie mocniejszego. Nic na to nie poradzę, przykro mi.
- Co przez to rozumiesz? - zapytał zdezorientowany Lucyfer.
- Ktoś trzyma ją w tamtym miejscu.
- Kto?
- Ktoś z boską mocą, ale nie Bóg. - stwierdził. - Czuję lekką różnicę...
- Mama - domyślił się.
-------------
Jeszcze raz przepraszam za poprzedni rozdział i wszystkie złamane serca, ale, jak widzicie - to wszystko ma logiczny sens.
CZYTASZ
Hi, it's Devil
FanfictionZnudzony władaniem Piekłem Lucyfer postanawia udać się do Los Angeles, aby rozpocząć nowe życie. Jako właściciel klubu nocnego Lux, udziela przysług, przez co ma opinię uczynnego. Pomaga detektyw Chloe Decker w kolejnych śledztwach, a także próbuje...