25. Broken heart

1.1K 110 14
                                    

Dan pobiegł za Lucyferem na dach. Bał się go, po tym co przed chwilą się stało - po tym jak nie krwawił po postrzale. Jednak strach został pokonany przez ciekawość i rozpacz - nie myślał trzeźwo.

- ...Taki był twój plan?! - usłyszał krzyk Diabła, gdy otwierał drzwi na dach. - Jeśli tak, to możesz być zadowolony, bo ci się udało! Gratuluję!

Nie miał pojęcia, dlaczego Lucyfer krzyczał w stronę nieba, ale z każdą sekundy był coraz bardziej przerażony. Wcześniej miał go za wariata, nie wierzył w to, że faktycznie może być Diabłem. Ale po tym, co widział... powoli zaczynał się do tego wszystkiego przekonywać. Chciał zagadać Lucyfera, ale nie miał odwagi, a ten kontynuował rozpaczliwe krzyki, w bliżej nieokreślony punkt.

- Stworzyłeś ją i postawiłeś na mojej drodze tylko po to, abym wrócił do Piekła?! - te słowa przeraziły Dana, który wciąż nie mógł zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. - Mogłeś mnie zmusić do tego inaczej! Dlaczego ją zabrałeś?! - przez chwilę zapadłą cisza, ale tylko na chwilę. - Wiem, że mnie słyszysz, draniu! Zniszczę cię! Przysięgam, że cię zniszczę! - znowu kilka sekund ciszy. - Nie ignoruj mnie, ty samolubna kanalio!

W tym momencie wiatr zawiał mocniej, porywając z kieszeni jego marynarki jakąś kartkę. Diabeł chwycił ją i przyjrzał jej się z ironią - to była wizytówka Johna Constantine'a.

- Serio?! - ponownie krzyknął w niebo. - Tylko na tyle cię stać?!

Słusznie uznał to jednak za podpowiedź Ojca i wybrał numer do egzorcysty. Odezwała się poczta głosowa.

- Przyjedź do LA, najszybciej jak możesz. To pilne. Ojciec zaczyna się bawić w swoje gierki - nagrał się i odwrócił w stronę drzwi do zejścia na dół. Wtedy też ujrzał Dana. - Ile usłyszałeś? - zapytał zaniepokojonym i jednocześnie nieco przerażającym tonem. Mężczyzna nie wiedział, co odpowiedzieć. Nie był w stanie praktycznie nic z siebie wydusić.

- Na...naprawdę... jesteś... jesteś nim... Diabłem? - udało mu się wyjąkać, a Lucyfer spojrzał na niego, jakby z lekkim szacunkiem.

- Długo ci to zajęło - przyznał.

Dan nie wiedział, jak powinien na to zareagować. Był przerażony, czuł, że cały się trzęsie.

- Co... co z nią zrobiłeś?

- Ja nic - odpowiedział, akcentując każde słowo. Ton jego głosu wciąż wahał się pomiędzy gniewem i rozpaczą. - Nigdy bym jej nie skrzywdził. Jako jedna z niewielu akceptowała kim jestem - wyznał. -Dlaczego miałbym jej cokolwiek zrobić? Jakkolwiek zranić?

Mężczyzna pokręcił głową, nie mogąc w to wszystko uwierzyć.

- Wiedziała kim jesteś? - spytał, a jego głos wciąż drżał z przerażenia. Lucyfer przytaknął.

- A teraz, jeśli pozwolisz... - powiedział, ruszając w stronę schodów i pozostawiając Dana samego, roztrzęsionego, z masą pytań, na którego nie mógł dostać odpowiedzi.


- Wyczuwam dziwną energię... - powiedział John Constantine, kiedy razem z Lucyferem włamali się do szpitalnej kostnicy i odsłonili ciało Chloe. Widok jej bladej twarzy niemal. - Tylko raz w życiu się z tym spotkałem. Obym był w błędzie...

- Dasz radę to sprawdzić? - spytał widocznie zaniepokojony Diabeł, a egzorcysta przytaknął.

Położył jedną dłoń na czole Chloe, drugą na jej klatce piersiowej i cichym szeptem wypowiedział słowa, których Lucyfer nie dosłyszał. Po chwili oderwał ręce od ciała kobiety i skierował swój wzrok ku Diabłu

- Tak jak sądziłem - stwierdził Constantine. - Jej dusza nie przeszła na drugą stronę. Jest uwięziona gdzieś po środku. Mogę spróbować ją odzyskać, ale...

- Zrób to - poprosił go, a ten ponownie przytaknął i przygotował się do rytuału.


- Nic z tego - poinformował go Constantine, widocznie zrezygnowanym tonem. - To sprawka kogoś znacznie mocniejszego. Nic na to nie poradzę, przykro mi.

- Co przez to rozumiesz? - zapytał zdezorientowany Lucyfer.

- Ktoś trzyma ją w tamtym miejscu. 

- Kto? 

- Ktoś z boską mocą, ale nie Bóg. - stwierdził. - Czuję lekką różnicę...

- Mama - domyślił się.

-------------

Jeszcze raz przepraszam za poprzedni rozdział i wszystkie złamane serca, ale, jak widzicie - to wszystko ma logiczny sens. 

Hi, it's DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz