Rozdział III

17 5 2
                                    

Sytuacja powtarzała się przez kolejne kilka dni. Wychodząc ze szkoły, moje oczy dopatrywały w każdym z nich znajomej twarzy chłopaka. Nie musiałam zbyt długo czekać aby zobaczyć go pod budynkiem. Tuż przed zajęciami o 7:40, kiedy mama podwiozła mnie pod szkołę, chłopak siedział na jednej z czterech ławek. Pożegnałam się z mamą i otworzyłam drzwi tym samym kierując się w jego stronę. 

Starałam się szukać wzrokiem jakiejś drogi ucieczki i coraz szybszym krokiem szłam na przeciw bruneta. Coraz bardziej się denerwowałam i sama nie wiedziałam czemu. Czym ja się tak przejmuję? Przecież go nie znam, na pewno mnie nie pamięta. Rakręcałam się coraz bardziej i coraz więcej miałam myśli, które kazały mi odwrócić się na pięcie i uciec jak najdalej. Nagle kiedy już widziałam dokładnie jakiego koloru ma wypieki na twarzy i modląc się o pozostanie anonimową, ktoś w końcu do niego podszedł odwracając jego uwagę od całej reszty. Ulżyło mi i w spokoju mogłam już wejść do szkoły. Przystałam na chwilę i odwróciłam się by upewnić się, że mogę bezpiecznie ukryć się w głębi budynku. Przy chłopaku stało już nie jedna, ale stado dziewczyn. Nie dziwiło mnie to, przecież jest tak cholernie przystojny, że  może równać się z Parkerem.

I co ja mogę, nie wiem czemu tak na niego reaguję,  nawet kolesia nie znam a zachowuję się jakby był jakimś  bogiem, jakby narzucone  mi było jego uwielbienie. Jak łatwo się domyśleć chłopak przepisał się do nas i rozpoczął naukę w naszym liceum. Standart. Jednak minął niespełna tydzień, a zdążył rozkochać w sobie tłum dziewczyn, zdobył przywództwo nas szkolną drużyną football'u. Nie wyglądał na Einsteina ale wydawał się być rozgarniętym chłopakiem. 

Uwaga całej szkolnej społeczności skupiona była przez długi czas na nowym uczniu. Kobieca część szkoły odbiegała na lekcjach myślami do kapitana szkolnej drużyny , już nie do Parkera. Jego lekcje przestały być pełne westchnień i zalotnych spojrzeń.  Choć korytarze przepełnione były tłumami ludzi, od nauczycieli przez uczniów dop sprzątaczek i całego personelu to  jedna osoba szczególnie rzucała się w oczy, a raczej kolejka ustawiona w jego stronę długości całego jednego korytarza.

Wiadomo- jak każdy, przystojny chłopak- również ja trochę mu ulegałam. Ale jak ja, najgorsza łamaga i niezdara w szkole moglabym sprawić by zwrócił na mnie uwagę. W życiu!  Do tego jeszcze ta sytuacja w sklepie. Powinnam zapaść się pod ziemię. 

Stranger |JBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz