1-2

244 14 2
                                    

     -Mamo! Mamo! Nie uwierzysz kogo spotkałem!

-Zobacz Draco! Kupiłam ci sowę, mam nadzieje że ci się spodoba.

-Jest fajna...

Szczerze to ja bym wolał białą sowę no ale skoro ona wybrała dla mnie czarną musiałem się taką zadowolić.

-Jak ją nazwiesz?

Spytała mnie, a ja podałem wcześniej już wymyślone imię.

-Baltazar.

-Co? Czemu tak? Dlaczego takie długie imię?

-Bo ja tak chcę mamo i to moja sowa, a wiec ja wybieram dla niej imię.

-No dobrze...

-No i nie powiedziałam ci mamo kogo spotkałem.

-No kogo tam Draco spotkałeś?

-Chłopca, który...

-Narcyzo! Tu jesteście! Czekałem na was już od dłuższego czasu...

-Czekałeś?

Spytała zaskoczona patrząc na męża który nagle się pojawił.

-Nie ważne... A teraz chodźmy już do domu.

Powiedział łapiąc mnie i mamę za ramiona abyśmy ruszyli się z miejsca.

     -Draco, spakuj się ponieważ jutro rano jedziemy na dworzec i nie będziesz miał na to czasu. Jeżeli chcesz mogę rozkazać Zgredkowi aby przyszedł do ciebie i ci pomógł.

-Dobrze...

Powiedziałam nie zwracając uwagi zbytnio na to co do mnie mówił. Zabolało mnie to, że moja matka nie chciała mnie wysłuchać... Wiem, że nie zrobiła tego specjalnie ale mimo wszystko bolało. Bo czasem naprawdę żałowałem, że mam taką rodzine. Że nie mogę mieć kochających rodziców z którymi całe wieczory spędzałbym na rozmowach.

     -Będzie dobrze, Draco. Pamiętaj, żeby pisać przynajmniej dwa razy w tygodniu. No i oczywiście ucz się dobrze...

Dawała mi instrukcje moja matka ale ja tylko patrzyłem zafascynowany na pociąg, który miał mnie zabrać do Hogwartu. Od kiedy pamietam moim marzeniem było zobaczyć tą szkołę.

-Słyszysz mnie Draco? Czy ty mnie w ogóle słuchasz?

-Oczywiście mamo...

Tak naprawdę wcale jej nie słuchałem. Byłem bardziej zafascynowany tym, że właśnie wyłapałem wzrokiem tego czarnowłosego chłopca z którym wcześniej rozmawiałem i o którym nie zdążyłem powiedzieć mamie.

-Mamo zobacz to on...

-Draco, to o czym ja mówiłam?

-Żebym nie jadł za wiele słodyczy...

Nie byłem pewny czy napewno o tym mówiła ale zaryzykuje... W końcu nic mi nie może zrobić za to, że jej nie słucham.

-Draco! Czy ty chociaż raz możesz być grzecznym chłopcem? Synku mówiłam żebyś się do mnie, to znaczy do nas odzywał... Żebyś pisał i wiesz, dobrze się uczył aby nie przynieść hańby ojcu.

-Rozumiem mamo... Ale zobacz to ten chłopiec!

Wskazałem ręką miejsce w którym jeszcze chwile temu stał czarnowłosy. Ale go już nie było...

-Jaki chłopiec Draco? O czym ty mówisz? Przecież tam nikogo nie ma.

-Ale mamo... On naprawdę tam był.

Usłyszeliśmy gwizd pociągu, który ogłaszał, że maszyna zacznie zaraz ruszać.

-Musisz już iść...

Powiedziała całując mnie w czoło.

-A tata?

Spytałem mimo, że znałem odpowiedz... Tata nie mógł przyjechać ponieważ miał jakąś sprawę do załatwienia. Dlatego odprowadziła mnie tylko mama.

-Tata już nie może się doczekać twojego pierwszego listu.

-Jasne, mamo... Obydwoje wiemy, że nawet go nie przeczyta.

To mówiąc wszedłem do środka. Na korytarzu stało pełno uczniów. Tych młodszych jak i starszych.

-Do zobaczenia mamo!

Pomachałem jej przez uchylone okno.

-No to przygodę czas zacząć.

Mruknąłem patrząc przez okienko do pierwszego przedziału.

                         ~~~~

Drugi rozdział za nami... Może trochę krótszy ale jest...

Jak Wam się podobał?

Zostawiajcie gwiazdki i piszcie komentarze!

~Black~

Historia Draco Malfoy'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz