1-5

262 15 2
                                    

     -Malfoy... To oczywiste, że SLYTHERIN!

Usłyszałem przy swoich uchu i od razu się podniosłem idąc do stołu Ślizgonów. Ojciec będzie ze mnie dumny!

-Fajnie, że do nas trafiłeś.

Przywitał mnie jakiś blondyn. Wyglądał na o wiele starszego.

-Ja też się ciesze.

-Jestem Elias Peterson.

-Ja Draco Malfoy.

Rozejrzałem się dookoła. Wszyscy nowi uczniowie już zajęli swoje miejsca. Większość tego roku trafiła do Ślizgonów lub Gryfonów.

-Jutro już zaczynamy lekcje?

Spytałem nakładając sobie na talerz sałatki i jakiegoś kotleta.

-Tak... A tak w ogóle to jestem prefektem.

Powiedział Elias, a ja się ucieszyłem, że go poznałem. No bo w końcu mieć w znajomych prefekta to niezły przywilej.
     Rozglądałem się po pomieszczeniu z radością. Bardzo mi się tu podobało. Pokój wspólny był w barwach zieleni i srebra. To, że znajdował się w lochach skutkowało ogromnym zimnem. Całe szczęście był duży kominek który nam to wynagradzał. Tak... To może być miejsce w którym spędzę następne siedem lat.

     -To moje łóżko!

Krzyknąłem siadając na łożku znajdującym się najdalej od drzwi.

-Nie bo moje!

Warknął Blaise i zając miejsce obok mnie.

-Ja byłem pierwszy.

Mruknąłem z całych sił go popychając co skutkowało jego upadkiem z łóżka.

-Ej! Ale tak to się nie bawimy...

Mruknął zajmując znowu swoje poprzednie miejsce.

-O co wy się kłócicie?

Spytał naszej jeden z tych osiłków, a ja spojrzałem na niego z pogardą w oczach.

-Nie twój interes, kolego...

To mówiąc poczułem jak lecę na ziemie.

-Blaise! Szatan by tego lepiej nie zrobił.
Stop! Mam pomysł! Co powiesz na szatana?

Spytałem z ekscytacją w głosie.

-Co?

Jego wzrok mówił: ale z ciebie idiota, Draco.

-No chodzi mi o to, że ja jestem smokiem to ty możesz być szatanem.

-Średnio mi się ten pomysł podoba...

-To jak?

Mruknąłem z lekka zirytowany. No bo na gacie Merlina, ja tu wymyślam, główkuje, a ten jeszcze marudzi.

-Diabeł, mogę być diabłem.

-Niech ci będzie ale to łóżko i tak jest moje.

Mówiąc to położyłem swój kufer na pościeli.

-No dobrze...

To mówiąc Blaise przeniósł się na łóżko obok mnie.
     Delikatnie otworzyłem oczy aby światło przedostające się przez okno aż tak mnie nie raziło.

-Co tu tak jasno?

Mruknąłem kładąc sobie poduszkę na oczy. Kiedy nagle...

-Blaise?!

Szybko zerwałem się z łóżka i podszedłem do śpiącego chłopaka. Potrząsnąłem go pare razy za ramie żeby się obudził.

-Zostaw mnie... Nie dotykaj...

Usłyszałem cichy szept i zobaczyłem jak chłopak odwraca się do mnie plecami.

-Blaise... Spóźniliśmy się na lekcje.

-Co?! Jak?! Kiedy?!

Szybko wydarł się i odrzucił od siebie kołdrą, którą był przykryty.

-No tak wyszło... A teraz ja idę do łazienki, a ty se przygotuj ciuchy czy coś.

To mówiąc udałem się szybko do toalety. No pięknie... Pierwszy dzień szkoły i już spóźniony.

                  ~~~~

Ten rozdział wydaje mi się taki jakoś mało znaczący :( Ale może następny będzie lepszy, jak sądzicie?

Dawajcie gwiazdki! Piszcie komentarze!

~Black~

Historia Draco Malfoy'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz