8

590 80 49
                                    

*Jimin*

Gdy Yoongi zatrzymał samochód pod moim mieszkaniem poczułem się lekko zmieszany.

Mam podziękować i pójść sobie?

Czy mam go przytulić?

A może powinienem zaprosić go środka?

Tyle pytań kłębiło się w mojej małej głowie..

Ale wreszcie postanowiłem.

-Hmm.. To może wejdziesz na chwilkę? - zapytałem nieśmiało.

-Naprawdę mogę? Emm.. W sensie, naprawdę chcesz spędzić ze mną jeszcze trochę czasu?

-Oczywiście Yoongi. Inaczej w ogóle bym nie pytał - uśmiechnąłem się.

*Yoongi*

Gdy ten uroczy dzieciak zapytał czy wejdę do niego na chwilę, naprawdę się zdziwiłem.

Nie wyglądał na osobę która pierwsza robi krok do przodu i zaprasza.

Gdy z niedowierzaniem wpatrywałem się w rudzielca, on zdążył w niesamowitym tempie wstać, wyjść z samochodu, otworzyć drzwi z mojej strony i pociągnąć mnie w stronę swojego mieszkania.

Ledwo zdążyłem zamknąć i zablokować samochód, on już prowadził mnie na ganek.

Z kieszeni płaszcza wyjął spory klucz i przekręcił go w zamku.

Coś kliknęło i drzwi stanęły przed nami otworem.

Weszliśmy do uroczego hallu w którym Jimin pomógł mi zdjąć kurtkę.

Powiesił ją na starym wieszaku i zdjął swój płaszcz.

Rozejrzałem się dookoła.

Dom był naprawdę piękny.

Urządzony z naprawdę dobrym pomysłem, i widać było, że włożył w jego dekoracje dużo pracy i czasu.

Gdy przeszliśmy do salonu, Jimin kazał mi usiąść na kanapie, po czym sam skierował się w stronę (z tego co wiem) kuchni, żeby zrobić nam kawę.

Popatrzyłem na zdjęcia stojące na komodzie. Był na nich mały dzieciaczek którym zapewne był ChimChim. A to na rowerku, a to na kolanach jakiejś kobiety,zapewne jego matki.

Wyglądał tak spokojnie, tak radośnie. Wcale nie przypominał tego smutnego, opuszczonego faceta w kącie kawiarni.

Aż trudno uwierzyć.

Z zamyślenia wyrwał mnie rudzielec z dwoma kubkami w dłoniach. Trochę się chwiał, więc wstałem żeby mu pomóc. Delikatnie wyjąłem z jego rąk naczynia i położyłem ja na stoliku. Nawet nie zauważyłem, że musnąłem palcami jego dłoń. Za to on, od razu wychwycił ten krótki moment i lekko zarumieniony wpatrywał się w swoje buty.

Uniosłem jego podbródek do góry i spojrzałem mu w oczy.

- Boże, jaki ty jesteś uroczy. - i mówiąc to cmoknąłem go w jego mały nosek.

Jimin bez słowa wtulił się w moją klatkę piersiową, próbując ukryć czerwone policzki.

Oplotłem go ramionami i delikatnie gładziłem po plecach.

Jego serduszko tak szybko biło, a ja czułem, że moje wyrwie mi się z piersi.

Od kiedy, nowo poznana osoba sprawia, że czuję się w ten sposób?

Coffee Boy •yoonmin•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz