Rozdział 5

25 5 3
                                    

14. Czerwiec 2014r
Ashland

Gdy się obudziłam była godzina 15. Podniosłam się lekko na łóżku co niestety było złym pomysłem gdyż ból w mojej głowie rozsadzał mi czaszkę. Strasznie chciało mi się pić więc w końcu postanowiłam wstać co znowu okazało się złym pomysłem bo jak tylko chciałam zrobić krok to runęłam z hukiem na ziemie. Ale nie z mojej winy, potknęłam się o ciało blondynki która spała rozwalona na dywanie.

-Ciszej. - wymamrotała przez sen Margo. 

Postanawiając jej nie budzić zeszłam na dół po tabletkę przeciw bólową po czym biorąc ją wróciłam na górę. Wygrzebując z szafy czystą bieliznę ,jakąś za dużą koszulkę i krótkie dresowe spodenki udałam się do łazienki. Odstawiając rzeczy na szafkę podeszłam do wanny i odkręciłam kurki z których zaczęła się lać ciepła woda zapełniając powoli wannę. Potem poszłam wyszczotkować zęby i cała się rozebrałam, wrzucając brudne rzeczy do kosza na pranie podeszłam do dużego lustra które stało na przeciwko wanny. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Pokołtunione włosy ,szare worki pod oczami i parę małych siniaków na kolanach. W dodatku śmierdziałam alkoholem. Czułam się okropnie ,więc szybko weszłam do wanny zakręcając przy tym kurki i cała się zanurzyłam. Potem wzięłam płyn czekoladowy i wsmarowałam go dokładnie w całe ciało i włosy po czym znowu się zanurzyłam pozwalając na to by moje mięśnie się rozluźniły ,a ciało odprężyło. Gdy wyszłam z kąpieli czułam się sto razy lepiej ,mimo że szare worki z pod oczu nie zniknęły wyglądałam jak nowo narodzona. A przynajmniej tak się czułam. Ubierając się i wiążąc jeszcze lekko wilgotne włosy w koka poszłam do kuchni po sok po czym wróciłam do pokoju. Margo już nie spała ,ale dalej leżała opatulona kocem na dywanie.

-Zdychaaam. - powiedziała przeciągając i usiadła na parapecie na przeciwko mnie. -To był ostatni raz jak piłam. Przysięgam na Boga.

-Dobra ,dobra.- powiedziała śmiejąc się i wzięłam łyka soku.

-Czuję się jak gówno.

-No i tak wyglądasz. -skwitowałam.

-Dzięki, też Cię kocham. W ogóle podaj mi sok , strasznie mnie suszy. - wyciągnęłam więc rękę w jej stronę podając jej picie. Dziewczyna chwytając ode mnie butelkę popatrzyła na mnie rozszerzając oczy.

-Co tym masz do cholery jasnej na szyi?! - powiedziała wskazując miejsce pod moim uchem które automatycznie zakryłam ręką. Przed oczami przeleciał mi ciemny pokój i nagi Harry całujący moją szyje.

-Ja...

-Ty...- zaczęła za mną Margo widząc że mam lekki problem z wysłowieniem się. -Ty jedna Ty... ! Kto to zrobił?

-To był... ten taki ,wiesz o kogo mi chodzi. Nie?

-Nie, nie wiem. Dlatego masz mi to powiedzieć w tym jebanym momencie.

-Dobra ,ale obiecaj że nie będziesz krzyczeć.

-Niczego nie obiecuje ,a teraz mi mów.

-Okej okej. A więc... ja... no... Harry to zrobił. -powiedziałam oczekując na reakcje przyjaciółki.

-Czyli całowałaś się z nim i zrobił Ci malinki? - zapytała spokojnie. -Dobra nie przejmuj się przecież byłaś pijana , on z resztą też. - powiedziała robiąc śmieszną minę i machając ręką na znak że nic takiego się nie stało.

-No niby tak ,ale my się... no wiesz... przespaliśmy się ze sobą. - słysząc to Margo wypluła cały sok który znajdował się w jej buzi.

-Co zrobiliście?! - wykrzyczała Margo w ogóle nie przejmując się tym że opluła wszystko wokół siebie.

forget-me-notWhere stories live. Discover now