"Nosz na Tutenchamona przestań obrażać mango i animu!!11"
" Chuju!!! Przestań szkalować SSało chujuuuu!! Zdechniesz w pierdlu w Sztumie chuju "
" Anime jest dla dzieci!? To puście Higurashi albo Helsinga na dobranoc!11!!"
"Jestem dojrzała, bo oglądałam Corpse Party i się nie bałam!! A krew w Another mnie jarała bo jestem tru sajko gurl"
ehh
Znacie to, czyż nie? Człowiek myśli sobie, że takie pajacowanie z "innością" skończyło się wraz z nadejściem 2014 roku. Ale nie kurwa o nie...
Wbijasz sobie na fejsa, jak co dzień i myślisz, że po takim doświadczeniu i zobaczeniu naprawdę dziwnych stron internetowych (przy których dział hard na sadistic to kółeczko różańcowe) nic Ciebie ani nie zaskoczy, ani nie obrzydzi, ani nie spowoduje u Ciebie namnażania się komórek kancerogennych. O słodka naiwności...
Drogie fangirle, fanboye, otaku, weeaboo, może to zabrzmi brutalnie, ale fakt, że w rubryczce "zainteresowania" wpiszecie "Japonia" to wcale z automatu nie oznacza, że wasze IQ wyjebuje się na wżyny ilorazu inteligencji Einsteina, oraz nie stajecie się jakoś specjalnie "that guyami" niezrozumiałymi przez społeczeństwo. Może to jeszcze działało w latach '90 ubiegłego wieku (przynajmniej w naszym kraju, bo na zachodzie wówczas "hype" na azjatycką kulturę stał się już normą) ale obecnie, gdy każdy ma możliwość łatwego i szybkiego sprawdzenia u dr. Google'a, wasze hobby staje się dosyć powszechne. Jeszcze pal licho, jeśli faktycznie interesujecie się Japonią jako całokształtem: historia, kultura, popkultura, sztuka wyższa, a nie kurwa "bida_animu", bo niestety tak jest w sporej ilości takich przypadków. I nie chodzi mi tutaj o nowocioty, które dopiero wchodzą w ten klimat i mają problem ze znalezieniem dla siebie czegoś dobrego i często wpadają na crapy, bo sam do nich należałem, oraz nie mówię tutaj, że oglądanie anime i czytanie mang to gównohobby (choć w sumie to tak trochę jest XD). Chodzi mi tutaj o zjawisko zwane "zraczeniem". Cechy charakteru i zachowania "raczka" każdemu jest znane, a można streścić w dwóch słowach: mentalna gimbaza.
Drogie otakurewki: jeśli mówimy, że anime jest chujowe, to zazwyczaj jest ono chujowe. Thank you Capitan Obviusly! Pamiętam każdy mój facepalm który był wynikiem spuszczania się nad animu przez dzieci i piwniczaki, które było chujowe od początku do końca. Ok, każdy ma swoje gusta, ale, wyjaśnijcie mi, czy fakt, że ktoś uważa iż np. japońskie poczucie humoru za tak bardzo śmieszne, że można się posikać? Ja, co prawda kisnąłem podczas czytania Beelzebub'a autorstwa Ryūhei Tamury (choć nie wiem czy był to skutek bycia wtedy w wczesnej gimbazie), lub na fragmentach Fullmetal Alchemist Hiromu Arakawy czy Silver Spoon tej samej autorki, czy też uśmiechnąłem się parę razy, może głupiej, nowelki Highschool DxD Ichiei Ishibumi, ale na bur szumiący takie "poczucie humoru", jakie seruje spora część obecnych produkcji, może Monthy Pytonowi buty czyścić i to własnym językiem. Ile razy ma być śmieszne wpadanie głównego bohatera na cycki jakiejś losowej dziewoi lub spojrzenia na jej majtki w każdym ecchi, przy świadomości, że chłopak (będący oczywiście klasycznym przykładem pizdy) dostanie po ryju, ma wciąż być śmieszne? Albo kolejne śmianie się z żartów o małych piersiach jakiejś dziewczyny (która jest oczywiście tsundere)? Powiedzmy sobie otwarcie: nas japońskie poczucie humoru PO PROSTU NIE ŚMIESZY, a fakt występowania hektolitrów krwi nie sprawi, że dane anime będzie dojrzalsze (i dla nas jak i dla rodowitych Japończyków). I to, że jakaś, nazwijmy ją, Kasia, będzie się upierała, że Elfen Lied to takie wchujdojrzałeanimuatyjesteśjebanymhejteremisięnieznasz, to nie sprawi że to anime nagle stanie się "oglądable" i "dojrzeable".
(no ok opening z tej hińskiej-porno-bajki jest super i mogę nim gwałcić uszy godzinami)
Wywyższanie takiego animu nad produkcje zachodnie to rak i totalny brak oznak RiGCZu (Rozum i Godność Człowieka), co w sumie jest synonimem. Mój umysł reaguje errorem i bluescreenem na kolejne "animu to życie i nauczyło mnie życia bardziej niż samo życie" (nie wliczając w to, że życia nie masz, bo jesteś jebanym nolajfem). Otóż nie, mój drogi- wystarczy jakbyś zamiast durnej komedii obejrzał jakiś ambitniejszy serial/film produkcji zachodniej a zobaczysz, że produkcje azjatyckie nie są lepsze. To niestety jest spuścizną i odzwierciedleniem japońskiej kultury, która jest zupełnie inna niż nasza. Przykładowo: tam postać silnej kobiety praktycznie nie istnieje. W Japonii kobiety nie posiadają takiej wolności i nie są rozpieszczane luźnymi obyczajami: do dzisiaj tam zawierane są małżeństwa na zasadzie "rodzice wybierają mi partnera na całe życie", żeby było śmieszniej, nawet jeśli wyjdzie za mąż, to i tak nie ma ona gwarancji, że jej mąż będzie wobec niej fair. Wystarczy że jego rodzina będzie się nad nią znęcała, on nie pomoże jej. Dla Japończyka nie jego żona jest najważniejsza, tylko jego matka, i jeśli jego rodzicielka stwierdzi, że jego żona źle gotuje, to on ma obowiązek ją opieprzyć. A gdzie są te love story w animu? Cóż, tylko w animu... Dodatkowo ukazywane w animu szkolne życie, jest bardzo dalekie od tego jakie jest ono w rzeczywistości, a jakie ono jest każdy wie. Nawet mundurki nie są takie kawaii jak się je pokazuje, przykładowo, dziewczęta muszą mieć spódnice za kolano i uczniowie muszą sprzątać brudne kible- kawaii as fvck...
Życie w Japoni to ciężki kawałek chleba, wyścigi szczurów, czego stutkiem jest wysoki przyrost samobójstw. Fakt, kultura i historia jest piękna a szacunku dla rzeczy świętych moglibyśmy się od nich uczyć no ale błagam was... chcielibyście żyć w państwie o chujowej opiece psychologicznej?
Czy dla was małe dziewczynki, drące japy w okrzyku "ONIIIIIIII-CHAAAAAAN" to coś naprawdę wow? Nie kurwa nie jest wow, jest wkurwiające, nie wiem jak można tym "NANDESKAAA" katować sobie uszy
"JAK DOROSNĘ ZOSTANĘ MANGAKĄ I POJADę TWORZYĆ DO JAPONIIIIII!"
Moja reakcja na to może pozostanie skromna: XD. Nie kurwa nie pojedziesz przegrywie, bo ani nie nauczysz się płynnie mówić po japońsku, ani nikt nie zatrudni jako mangaki obcokrajowca. Plus funny fact: w Japoni afiszowanie się swoim życiem artystycznym jest traktowane jako niedojebanie umysłowe, a słowo "otaku" ma wydźwięk kurewsko pejoratywny.
Także ten... jeśli uważacie, że japońska popkultura jest lepsza od zachodniej, bo jest krew w kreskówkach albo cycki i kałaji dzieffczynki, to rozpędźcie się i pierdolnijcie z całej siły w ścianę, oszczędzicie ludziom wstydu i dacie nadzieje na lepszą przyszłość gatunku homo sapiens sapiens.
CZYTASZ
#Wkurw_Szopa, czyli prywatne hejty i ciśnięcie beki z tematów ogólnych
Mizah"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"