#4

80 5 1
                                    

Wstałam bardzo późno. Gdy spojrzałam na zegar była chyba 11:20.
No ale co się dziwić. Wróciłam do domu koło północy, a potem długo nie mogłam zasnąć. To co wydarzyło się w nocy było po prostu nierealne.
Nie wiem co powiem cioci i wujkowi. Trochę boję się że będzie z tego afera. A przecież nikt mi nie uwierzy że byłam z Mendesem.
Sięgnęłam po telefon. Trzy nieodebrane wiadomości.

Mama
Hej Gabi! Jak tam mija ci czas w LA? Co słychać?

No tak . Od wyjazdu z nią nie rozmawiałam. Szybko więc odpisałam jej tłumacząc że nie miałam czasu i że tutaj jest cudownie.
Druga wiadomość była od mojej przyjaciółki.

Kaja
Hejka naklejka a Jak tam twoja Amerykańska przygoda? Jak wyrwiesz jakiegoś przystojniaka to daj znać ;*

Odpisałam dziewczynie. Opowiedziałam o wszystkim z wyjątkiem spotkania z Shawnem. Wolałam nikomu o tym nie mówić bo i tak nikt nie uwierzy,a przecież w sumie nie było to coś wielkiego.

Ostatnia wiadomość była od jakiegoś nieznanego numeru. Początkowo myślałam że to pewnie sms od operatora o tym że należy wyrównać rachunek. Gdy otworzyłam, nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.

Xxx xxx xxx
Hej nie chce cię budzić, ale mam nadzieję że u Ciebie wszystko w porządku. Miałabyś ochotę pozwiedzać dzisiaj LA? Mam cały dzień wolny więc mogę pokazać ci kilka fajnych miejsc.
S.

Nie. To nie może dziać się na prawdę. Chyba jeszcze śpię.
Siedziałam z dobre 10 minut wpatrując się w telefon zanim odpisałam.

Shawn
Hej, właśnie wstałam. W sumie to nie mam żadnych planów na dziś, a jeszcze nic nie widziałam więc z chęcią skorzystam z twojej propozycji.

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać bo przyszła po minucie.

Shawn
Okej. W takim razie szykuj się bo będę za godzinę ;)

Szybko zerwałam się na równe nogi i pobiegłam się szykować. Założyłam jasne szorty, białą koszulkę i szary sweter. Zrobiłam makijaż, musiałam zakryc czymś zajmujący pół twarzy siniak po wczorajszym uderzeniu. Mendes mi za to zapłaci.
Zjadłam śniadanie i byłam gotowa. Tak jak poprzedniego dnia,w domu nikogo nie było. Nie powiem że to źle bo nie mam ochoty opowiadać o tym co się wczoraj wydarzyło.
W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć,całkowicie zapominając kto ma za nimi stać. Gdy ujrzałam bruneta, moja pewność siebie od razu uciekła.
-Hej- powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się
-Hej, ślicznie wyglądasz- zatrzymał wzrok na fioletowej wypukłości przebijającej przez tonę korektora nad moją prawą brwią-Gotowa na niezapomnianą podróż po LA?
-Oczywiście- posłałam mu swój najlepszy uśmiech
-A więc zapraszam do auta.
Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w stronę auta. Chłopak otworzył mi drzwi od strony pasażera a sam zajął miejsce kierowcy.
-Dokąd jedziemy?-spytałam gdy pojazd ruszył.
-Zobaczysz. Spodoba Ci się. Mam ci tyle do pokazania ze nie wiem czy starczy nam jeden dzień- powiedział i mrugnął do mnie
-Tak? W takim razie będziesz musiał poświęcić mi jeszcze jeden dzień
-Dla ciebie wszystko- oboje wybuchnęliśmy śmiechem

To wszystko było zbyt idealne. Czułam się jak w jakimś tandetnym filmie Disneya gdzie zwykłą dziewczyną poznaje super gwiazdę...zakochują się itp.

Zwiedzaliśmy Los Angeles. Shawn pokazał mi aleje gwiazd, ogromny napis hollywood i tutejszą plaże. Jedyne co mnie wkurzało to to że co jakiś czas zatrzymywali nas jacyś ludzie proszący o zdjęcia z shawnem. Ale to w końcu jego praca.

Szliśmy wybrzeżem Venice. Chłopak złapał mnie za rękę. Chciałabym powiedzieć że nic to dla mnie nie znaczyło, ale to nie prawda. Ten gest sprawił że poczułam się przez kogoś lubiana, doceniana może nawet kochana. Może nie w sposób w jaki kocha się dziewczynę czy chłopaka ale przyjaciela. Nic nie poradzę na to że moje serce zaczęło szybciej bić, a w brzuchu poczułam motyle. Nic nie poradzę na to że nie byłam pewna czy mi się to podoba. Nic nie poradzę na to że nie umiem nikomu do końca zaufać. Nic nie poradzę że tak bardzo tego pragnę.

-Shawn?- przerwałam ciszę
-Hmm?
-Lubisz mnie?
-No pewnie. Gdybym cię nie lubił to przecież bym tu teraz z tobą nie był
-Dlaczego? Dlaczego mnie lubisz?- spojrzałam mu w oczy. Patrzył na mnie zaskoczonym, ale I zaciekawionym wzrokiem.
-Bo jesteś inna. Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny jakie do tej pory poznałem. Jesteś inteligentna, kochana, piękna. No i nie krzyczysz i nie rzucasz się na mnie gdy mnie zobaczysz. Poza tym jesteś po prostu sobą. Nie udajesz nikogo, nie ma wokół ciebie otoczki stworzonej przez media- skończył mówić i obserwował moją reakcje.
-Dziękuję. Dziękuję za wszystko- powiedziałam, łzy zaczęły lecieć z moich oczu. Brunet widząc to od razu mnie przytulił.
-Nie masz za co dziękować. I nie płacz. Proszę. Przecież nic się nie stało- w jego głosie słychać było troskę.

W tej chwili po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam że komuś na mnie zależy. Że ktoś o mnie dba i lubi mnie taka jaka jestem.

Shawn odwiózł mnie do domu dopiero wieczorem. To był niesamowity dzień. Bylo cudownie. Shawn byl cudowny.

-Jesteśmy na miejscu-powiedział zatrzymując się przed domem.
-Okej. Dzięki za dzisiejszy dzień. Było świetnie.
-Za często dziękujesz. Przecież nie zrobiłem nic specjalnego... Mi też się podobało.
-No dobra ja się już będę zbierać- Odpięłam pasy i już miałam wychodzić z auta, ale chłopak pociągnął mnie za nadgarstek i mocno przytulił. Czas znowu się zatrzymał, tak jak wtedy na plaży. W końcu wyszłam z samochodu, a on ruszył z piskiem opon. Weszłam do domu. Niestety tutaj chyba już mi nie sprzyjało szczęście. W drzwiach przywitały mnie ciocia i Wiktoria.

One of those nights ll Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz