#8

35 3 0
                                    

To nigdy nie powinno się wydarzyć. To zbyt idealne żeby zadziałało.

Weszłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Zignorowałam zdziwione spojrzenia cioci i wujka. Zatrzasnęłam drzwi i osunęłam się po nich na podłogę. Z moich oczu płynęły strumienie łez.

Chciałabym cofnąć czas. Nigdy go nie poznać. Wiem że nie jestem w stanie odrzucić tego co do niego czuje. Ale to nie ma prawa działać.

Siedziałam patrząc nie obecnym wzrokiem w jeden punkt przede mną. Łzy już dawno przestały spływać z moich oczu, które teraz aż pieką. Nie jestem w stanie o niczym myśleć. Nie jestem w stanie się ruszyć. Nie wiem jak długo już tak siedzę. Nie wiem co zamierzam zrobić.

Minął tydzień odkąd ostatni raz widziałam Shawna. Nie odebrałam żadnego telefonu. Nie odpisałam na żadnego SMS-a. W końcu mój telefon zamilkł, a mi serce pękło na milion kawałków. Wiem że to nie sprawiedliwe skoro to ja się od niego odcięłam, ale to że widziałam jego imię na ekranie mojego telefonu sprawiało że z tyłu głowy miałam nadzieję że w końcu wygram sama z sobą i się z nim skontaktuję. Teraz on najwidoczniej przestał być zainteresowany staraniem się o kogoś kto go odrzuca. Tylko że to nie prawda. Ja go pragnę i potrzebuje. Ale wiem że to nie będzie dobre dla żadnego z nas.

-Gabii! Śniadanie!- usłyszałam głos cioci dobiegający z kuchni
-Dziękuję ale nie jestem głodna- schowałam się głębiej pod kołdrą.
Boję się że w końcu zobaczy że coś jest nie tak. Pewnie będę musiała wrócić do Polski. W sumie może nie byłoby to źle rozwiązanie. Im dalej tym łatwiej zapomnieć.
Usłyszałam odgłos zamykamuch drzwi,a chwilę później dźwięk silnika i odjeżdżającego auta. Znów zostałam sama.
Już nawet nie zadaje sobie trudu żeby się ubrać czy umalować. Mam na sobie jedynie majtki i za dużą, męską koszulkę sięgającą mi do połowy ud.
Włosy zawiązuje w luźny kok nie patrząc nawet w lustro. Żałuję że nie mam tu nikogo z kim mogłabym pogadać. Może to by mi trochę pomogło. Jedyne osoby jakie tu "znam" to znajomi Shawna,którzy są w dodatku sławni, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Zeszłam do salonu i włączyłam telewizję. Latałam po kanałach w poszukiwaniu czegoś znośnego. Moją uwagę przykuł kanał muzyczny, który więcej wspólnego miał raczej z plotkami niż muzyką. Od razu wiedziałam że nie powinnam się na nim zatrzymywać. Ale to zrobiłam.
Po nie więcej niż 5 minutach usłyszałam:
-A teraz coś co martwi aktualnie wielu fanów znanego muzyka Shawna Mendesa. W ostatnich dniach chłopak chodzi przygnębiony, nieobecny i niechętnie rozmawia z fanami. Nasze źródła podają iż może to mieć związek z tajemniczą dziewczyną z którą Kanadyjczyk ostatnio pokazywał się na ulicach Los Angeles.
Już jutro w naszym studio będziemy go gościć. Może odpowie na parę pytań i rozwieje wątpliwości. Oglądajcie program o godzinie 12:30 a sami się przekonacie.

Aha, na pewno. Już to widzę. Ehh zresztą kogo ja oszukuję. Wiem że to przeze mnie ale nie chciałam aby to odbiło się na jego karierze. A nie minęło dużo czasu a już media coś podejrzewają.

Zanim zdążyłam pomyśleć, już miałam telefon w dłoni.

Do Shawn:
Możemy się spotkać? Wiem że zaraz wyjeżdżasz a musimy porozmawiać.

Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni coś zjeść. Zrobiłam płatki owsiane z jogurtem naturalnym i owocami. Odkąd poznałam Shawna jakoś więcej uwagi kieruje na to co jem i jak wyglądam. Może dlatego że on jest idealny a ja jestem jaka jestem.
Usiadłam na kuchennym blacie i zaczęłam jeść gdy dostałam wiadomość.

Od Shawn:
Okej. O której ci pasuje?

Do Shawn:
Obojętnie

Od Shawn:
Będę za 10 minut.

Powaliło go? 10 minut?
Rzuciłam się biegiem do pokoju. Jak najszybciej wyrzuciłam wszystko z szafy w poszukiwaniu czegoś co mogłabym założyć. Postawiłam na białą,luźną sukienkę z odkrytymi ramionami i moje ulubione beżowe sandały. Założywszy to popędziłam do łazienki gdzie nałożyłam tonę korektora aby zakryć nie przespane noce. Zrobiłam lekki makijaż. Wszystko fajnie ale co ja mam mu powiedzieć? Jak mam się zachowywać? Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi.
Okej. Spokojnie. Dasz radę. Powtarzałam jak mantrę idąc do drzwi które akurat dzisiaj wydały się znajdować wyjątkowo daleko. Trzęsą się otworzyłam drzwi i ujrzałam jak zwykle idealnego Mendesa. Jedno tym razem się zmieniło. Nie był on tak jak zwykle uśmiechnięty, a w jego oczach nie było widać ślady dawnej energii.

-Cześć Gab - przerwał niezręczną ciszę.

-H..hej - zająkałam i zrobiłam coś czym sama siebie zaskoczyłam

Rzuciłam się na chłopaka i mocno go przytuliłam. Od razu poczułam że on też się tego nie spodziewał ale po chwili rozluźnił się i zamknął mnie w szczelnym uścisku. Nie wiem ile tak staliśmy,ale mogłabym to robić w nieskończoność. Tak bardzo go potrzebuje.

-Nigdy więcej mi tego nie rób. Nawet nie wiesz jak ja się martwiłem przez ten tydzień - wyszeptał w moje włosy i złożył na nich lekki pocałunek

-Wiem... przepraszam. Ja..ja ..ja po prostu potrzebowałam czasu. Ja nie wiedziałam co mam zrobić. Nadal nie wiem ale nie mogę trzymać się z daleka od ciebie. Ja cię potrzebuję - powiedziałam to a z moich oczu popłynęły łzy - ale musimy pogadać.

Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do mojego pokoju. Usiadłam po turecku na łóżku, a Shawn zrobil to samo na przeciw mnie. Cały czas patrzył mi w oczy czym utrudniał mi jeszcze bardziej to wszystko.

-Hmm..Nie wiem od czego zacząć-próbowałam jakoś rozpocząć temat

-Słuchaj, ja przepraszam. Nie wiem co zrobiłem źle,ale obiecuję ci że to nigdy więcej się nie powtórzy. Nie wiem nawet co mogę więcej powiedzieć. Chce tylko żebyś była szczęśliwa. Jeżeli chcesz żebym zniknął, niby więcej mnie nie zobaczysz. Jeżeli chcesz żebym został, zostanę. Chce żebyś wiedziała że nigdy bym cię nie zranił. Nie specjalnie. Wiec błagam, powiedz mi co mogę zrobić,a zrobię to...

-Shawn, nie masz za co przepraszać. To ja przepraszam. Nie chciałam żeby tak wyszło. To mnie po prostu przerosło. Nie wiedziałam jak to co jest między nami mogłoby mieć jakikolwiek przyszłość i nadal tego nie wiem. Przez ten tydzień moje serce rozpadło się na milion kawałków. Nawet nie wiesz jak ciężko było trzymać się od ciebie z daleka.

-Gabi,nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłem. Nie wiem jak to się stało ale stałaś się najlepszą częścią każdego dnia. I wtedy przestałaś się odzywać a ja nie wiedziałem co mam zrobić. Nie mogę cię stracić Gab.

-Nie stracisz. Tylko obiecaj że damy radę. Że jakoś to wszystko przejdziemy.

-Obiecuję.

Pocałowałam go. Chłopak był lekko zaskoczony ale od razu oddał pocałunek. Oboje potrzebowaliśmy siebie bardziej niż zdawalismy sobie z tego sprawę.
A ja poczułam się znów jak małe dziecko. Z każdą sekundą zakochiwałam się w nim coraz bardziej i bardziej. Tak bardzo że bardziej się chyba nie dało.
Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy, oboje byliśmy inni. Nie byliśmy już tacy sami. Byliśmy po prostu częścią siebie.
Chłopak położył swoje wielkie, ciepłe dłonie na moich policzkach i zmusił mnie żebym na niego spojrzała.

- Przyrzekam Ci że zrobię wszystko co będę mógł by się udało. Nie mogę obiecać że się uda ale będę się starał. Tylko daj nam szanse, tylko mi zaufaj...- powiedział wciąż patrząc mi w oczy

- Ufam Ci. Jak nikomu innemu...

One of those nights ll Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz