#2

74 4 0
                                    

W hali przylotów czekała już na mnie ciocia, wujek i Wika.
Gdy tylko mnie zobaczyli rzucili się biegiem by mnie przywitać. Ciocia i Wiktoria skoczyły na mnie zamykając mnie w szczelnym uścisku a wujek od razu wziął ode mnie walizki.
-Hej, mała. Dawno się nie widzieliśmy-powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Może i tak ale teraz nie pozbędziesz się mnie przez całe lato - zaśmiałam się.

Jechaliśmy samochodem moich nowych tymczasowych opiekunów. Słońce wpadło przez otwarte szyby. Była piękna pogoda. Z lotniska do domu było jakieś 40 minut jazdy, które w całości przegadaliśmy.
Okazało się że ciocia i wujek pracują całymi dniami i żadko kiedy są w domu a Wiktoria przeprowadziła się miesiąc wcześniej do swojego chłopaka dzięki czemu mogę zająć jej pokój. Wychodzi na to że to będą naprawdę spokojne i udane wakacje.
-No więc Wiktoria mówiła ci już jakie macie plany na jutro?- zagadnęła ciocia Marta.
-Yyy chyba nic mi nie wspominała-odpowiedziałam spoglądając na dziewczynę
-A no tak. Chciałam cię jutro zabrać na małe zakupy, oprowadzić po mieście. Jak chcesz możemy spotkać się z moimi znajomymi, przedstawię cie, poznasz kogoś nowego, a wieczorem idziemy na koncert. Mój chłopak, Ethan, dostał trzy bilety a i tak nie idzie więc możemy iść my dwie i Lily, moja koleżanka z uczelni- dziewczyna powiedziała na jednym tchu. Od zawsze była bardzo gadatliwa.
-Brzmi super! Już nie mogę się doczekać- odpowiedziałam zgodnie z prawdą- Kogo to koncert?
-Shawna Mendesa. Ten młody, przystojny...- mówiła dziewczyna. Tak, wiedziałam o kogo chodzi. Jak mogłabym nie wiedzieć. W zeszłym roku pewnie zaczęłabym krzyczeć i piszczeć z radości, ale teraz wolę zachować całą radość dla siebie.
-Tak, znam go. Tworzy naprawdę fajną muzykę-odpowiedziałam a uśmiech mimowolnie wkradł mi się na usta.

To. Chyba. Nie. Możliwe. Mój mózg przetwarzał powoli wszystkie wiadomości. Jestem w Los Angeles. Spędzę tu całe wakacje. Idę na koncert Shawna Mendesa. Czy mogłabym prosić o więcej?

Okej. Skoro już tu jesteśmy to muszę się do czegoś przyznać. Parę lat temu byłam wielką fanką Magcon więc doskonale znałam Shawna. Byłam jego wierną fanką. Oczywiście nie zachowywałam się jak idiotka,nie wyobrażałam sobie naszej wspólnej przyszłości, nie wierzyłam nawet ze pójdę kiedykolwiek na jego koncert. Kocham jego muzykę i mogę jej słuchać godzinami, ale to wszystko jest po prostu nie realne, a ja zawsze byłam realistką. Moja młodsza siostra była za to psychofanką. Ona jest po prostu walnięta. Serio. Gdyby jakimś cudem spotkała Mendesa zaczęłaby krzyczeć,piszczeć i płakać.

Dojechaliśmy na miejsce. Dom był naprawdę piękny. Może nie była to ogromna willa, ale był dość duży i miał swój "amerykański" klimat.
- Gabriella leć się rozpakować i zapraszam na obiad-powiedziała ciocia- Wiki pokaże Ci gdzie jest twoja sypialnia
-Okej, chodź młoda - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie łapiąc za jedną z moich toreb.

Mój tymczasowy pokój był naprawdę śliczny. Widać że Wiktoria ma gust i już mogę sobie wyobrazić jak piękne jest jej nowe mieszkanie. Jasne ściany ,ogromne łóżko, toaletka...

- Już zapomniałam jak jest w Polsce-powiedziała Wika pomagając mi się rozpakować i urządzić - czasami tak strasznie tęsknię za tym krajem. Tu jest mi o wiele lepiej ale ciężko jest zapomnieć o miejscu gdzie spędziło się dzieciństwo,o rodzinie,znajomych... Właśnie opowiedz mi o swoich znajomych! Masz chłopaka?
-Eee w sumie odkąd poszłam do liceum mam na prawdę sporo znajomych. Mam dwie przyjaciółki i przyjaciela. Chłopaka aktualnie nie mam. Ostatni okazał się dupkiem i jak na razie mam dość- zaśmiałam się udając że to wcale nie jest dla mnie nieprzyjemny temat.
Jakieś cztery miesiące temu rozstałam się z chłopakiem. Nie będę o nim opowiadała, ale był kompletnym palantem. Po naszym zerwaniu przez dobry miesiąc nienawidziłam wszystkich osobników płci męskiej i do tej pory ciężko mi jest im zaufać, a jestem dość otwarta osobą.
- W takim razie czas poznać nowych znajomych w Ameryce! Jutro idziemy do mnie. Będą moi znajomi i oczywiście mój chłopak Ethan. Mam nadzieję że się polubicie. No i koncert!
- Już nie mogę się doczekać. Serio jestem tak szczęśliwa.

Obudziłam się  bardzo wcześnie. Zegar wskazywał 7:15. Wstałam,ogarnęłam się i poszłam do kuchni sprawdzić czy już ktoś wstał. Na stole znalazłam kartkę.

Wyszliśmy już do pracy. O 9 będzie Wiktoria. Miłego dnia!
Ciocia i wujek

Zjadłam śniadanie, ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa. Równo o 9 drzwi się otworzyły a do środka weszła Wika.
-Hej Gabi! Gotowa? - zapytała na wstępie
- Tak, jestem na nogach od siódmej i nie mogę już wysiedzieć na miejscu.
- No to zbieraj rzeczy i idziemy.

Wiktoria przyjechała autem więc z łatwością dostałyśmy się do centrum. Objechałyśmy pół miasta i odwiedziłyśmy chyba wszystkie możliwe sklepy. Kupiłyśmy mase ciuchów. Wszystko było jak w filmach. To było po prostu niesamowite.
Po trzech godzinach byłyśmy już serio zmęczone a czeka nas dzisiaj długi dzień więc wróciłyśmy do domu dziewczyny, który znajdował się na obrzeżach miasta. Był to niezbyt duży ale bardzo ładny i nowoczesny dom. Czekał tam na nas Ethan i kilka innych osób. Mark, Nancy, Sandra I Lily z którą wybieramy się dziś na koncert. Prawdę mówiąc to raczej nie było tam osób z którymi mogłabym się przyjaźnić. Wszyscy byli mili, ale byli też zarozumiali, a wszystkie ich rozmowy sprowadzały się do tego kto jest lepszy.
W końcu wszyscy poszli i zostałam tylko ja,Wiki,Ethan i Lily.
Była godzina 17 a za godzinę musimy być już pod bramami hali w której ma odbyć się koncert.
Ethan oglądał jakiś program w TV, a my powoli zaczynałyśmy się szykować. Założyłam wcześniej kupione, czarne spodnie, białą, dość luźną koszulkę i bomberkę w kolorze pudrowego różu. Zrobiłam jak zwykle lekki makijaż i byłam gotowa. Wiktoria i Lily odstawiły się jakby szły co najmniej na czyjeś wesele, ale gdy próbowałam im uświadomić że przecież to tylko koncert, obie zmierzyły mnie nienawistnym spojrzeniem. Okeeej. Co ja tam wiem. Najwyraźniej one wiedzą lepiej.

W końcu nadeszła chwilą na którą długo czekałam. Chwilą w której miało spełnić się jedno z moim małych marzeń.
Koncert Shawna Mendesa.
Czułam że to będzie niezapomniana noc.

One of those nights ll Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz