2

37.1K 1K 839
                                    

Bez zastanowienia podeszłam do niego. Stał z kolegą, jednak na pewność siebie nie narzekam.

- Przepraszam bardzo, gdzie jest gabinet dyrektora? - zapytałam, unosząc kąciki moich ust. Kiedy on nawet na mnie nie spojrzał.

- Musisz iść tędy prosto, później skręcić w prawo... - odwrócił się i zmierzył mnie z góry do dołu - może lepiej jak Cie po prostu zaprowadzę? - zapytał. Kiwnęłam głową, na co on się uśmiechnął - dobra Damon, w takim razie widzimy się w klasie, pójdę ją zaprowadzić. - jego przyjaciel na to przytaknął.

Podniósł plecak z ziemi, zarzucił go na ramię, otworzył drzwi do szkoły po czym puścił mnie w nich pierwszą. Oh co za gentleman.

- Tak w ogóle nazywam się Nathan - podał mi rękę - a Twoje imię to?

-Amanda. - odparłam, po czym podałam mu rękę i lekko przygryzłam dolną wargę, patrząc w jego brązowe oczy.

- Cóż za niespotykane imię. Będziesz chodzić tu do szkoły? - zerknął na mnie kątem oka.

- Zgadza się. Właśnie potrzebuję udać się do dyrektorki po mój plan lekcji.

- Oto gabinet dyrektora - powiedział po czym się zawadiacko uśmiechnął - mam nadzieje, że już sobie sama poradzisz.

- Myślę, że bez problemu, dziękuje za pomoc - odparłam po czym weszłam do gabinetu.

Gabinet był dość mały i przytulny, za biurkiem siedział mężczyzna, około 40 lat.

- Cóż to za nowa twarz, pani to zapewne Amanda Collins. - powiedział, gdy tylko zamknęłam drzwi do gabinetu.

- Dzień dobry, tak to ja. Przyszłam odebrać mój plan lekcji.

- Ależ oczywiście! - powiedział, wręcz z ekscytacją. Zaczął szperać w biurku, po czym wyciągnął kartkę i mi podał. - Proszę, oto plan lekcji, po prawej stronie, jest napisane w jakiej sali dana lekcja się znajduje, zaprowadziłbym Cię pod pierwszą klasę, jednak muszę porobić parę spraw, mam nadzieje,że poradzisz sobie i szybko odnajdziesz się w tej szkole - powiedział unosząc przy tym lewy kącik ust.

- Bez obaw, poradzę sobie, dziękuje bardzo - na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech.

- Nie ma za co, jeśli będzie jakikolwiek problem, wiesz gdzie mnie szukać.

Wyszłam z gabinetu, oglądając mój plan lekcji, przez co wbiłam się w bardzo dobrze zbudowany tors jakiegoś mężczyzny. Spojrzałam w górę i był to Nathan.

- Miałeś iść przecież, czekasz tu na kogoś? - zapytałam

- Tak, na Ciebie. - odparł z łobuziarskim uśmiechem - stwierdziłem, że jednak możesz sobie nie poradzić, a ja chętnie pomogę Ci w znalezieniu sali lekcyjnej.

- To miłe, ale poradzę sobie, nie musisz mi pomagać. - powiedziałam.

- Jednak Cię odprowadzę. Pokaż jaki masz plan. - podałam mu plan do ręki, to miłe,że chce mi tak pomóc. - oh widzę, że masz teraz lekcję, tam gdzie ja. To dobrze się składa. - powiedział oddając mi plan do ręki.

- No widzisz. - powiedziałam to po czym schowałam plan, do torebki. Pierwszą lekcją był angielski.

- I jak podoba Ci się szkoła? - zapytał.

- Jak na razie nie mam nic do zarzucenia. - odparłam i już znaleźliśmy się pod klasą z angielskiego. W tej sekundzie właśnie zadzwonił dzwonek.

Chciałam wejść do klasy, gdy nagle ktoś mnie złapał za ramię. Był to nauczyciel z angielskiego.

- Ty jesteś zapewne Amanda Collins tak?

- Tak, to ja. - odparłam

- Poczekaj, niech wszyscy wejdą do klasy. Trzeba Cię przedstawić. - uśmiechnął się.

Puścił mnie w drzwiach, weszliśmy do klasy i zaczął:

- Proszę o ciszę! To jest nowa uczennica Amanda Collins. Od teraz będzie uczęszczać z wami do klasy. Może coś powiesz o sobie?

- No to nazywam się Amanda, przeprowadziłam się tu z Newcastle i w sumie nie wiem co bym wam mogła jeszcze powiedzieć.

- Dobrze w takim razie, proszę zajmij wolne miejsce i przechodzimy do lekcji.

Usiadłam w przedostatniej ławce pod oknem, obok blondynki.

- Cześć, Lily jestem. - zaczęła.

- Ja Amanda. - odparłam - Miło mi - po czym dodałam uśmiech.

- Dlaczego się przeprowadziłaś z Newcastle aż tu? - zapytała, wydawała się być bardzo miła.

- Powiem ci szczerze,że sama chciałabym wiedzieć...

Siedziałam znudzona już całą tą lekcją. Czułam cały czas na sobie czyjś wzrok. I nie myliłam się. Nathan siedział pod ścianą i co chwilę na mnie zerkał. Spojrzałam na niego, po czym on puścił mi oczko. Gdy tak mu się przyjrzałam był na prawdę przystojny... cholernie przystojny.

Kim jesteś? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz