7

23.3K 745 313
                                    

Jest 6 rano, tej nocy spałam może z godzinę. Cały czas zastanawiałam się kim jesteś? Co ja ci zrobiłam? Czego ode mnie w ogóle chcesz?

Wstałam z łóżka, ubrałam moje kapcie i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kawę i wróciłam do pokoju, wszyscy u mnie spali, w końcu jest 06:07. Położyłam kawę na biurku i powędrowałam wziąć prysznic. Ubrałam się w zwykłą materiałową sukienkę ze sznureczkami na dekolcie.
Pomalowałam się i zeszłam do salonu.

Podłączyłam telefon do wieży i puściłam "Twenty one pilots - Doubt", leżałam na kanapie śpiewając:

Don't forget ab-b-b-b-bout me
Don't forget ab-b-b-b-bout me
Even when I doubt you
I'm no good without you

Była dopiero 6:50, miałam jeszcze dość czasu. Nagle muzyka przestała grać bo dostałam wiadomość. Bałam się sprawdzić od kogo to.

Dennis 💕😘👅: Przyjechać po Ciebie przed szkołą mała?

Ja: Jeśli Ci się chce to oczywiście!

Dennis 💕😘👅: 7:30 pod twoim domem.

Jezu jak ja się cieszę,że go mam. Jest wspaniały, tak samo jak Dylan.

Zastanawiam się nad jednym, powiedzieć mu o internetowym prześladowcy czy raczej nie. Może by mi pomógł. W końcu to mój najlepszy przyjaciel.

Tak rozmyślałam słuchając "Twenty one pilots" i nawet nie zauważyłam jak czas szybko zleciał. Była juz 7:26. Wzięłam torebkę, ubrałam na siebie skórzaną kurtkę i białe adidasy. Po czym wyszłam z domu. Oboje mamy wyczucie. Idealnie jak wyszłam on podjechał pod dom.

Wsiadłam do samochodu i dałam mu buziaka.

- Gdzie masz Larisse? - zapytałam zauważając,że nie ma jej w samochodzie.

- Źle się czuła, została w domu. - odpowiedział - Tak poza tym to pięknie dziś wyglądasz. Jakieś spotkanie z Nathanem masz? - poruszał brwiami sugerując coś.

- Spadaj - powiedziałam i pokazałam mu język. - kiedy zrozumiecie,że nic mnie z nim nie łączy?

- Dobra, dobra, widzę swoje - powiedział, po czym się uśmiechnął.



____________


Dennis poszedł już pod swoją klasę. A ja zmierzałam pod swoją, kiedy nagle zauważyłam umięśnionego, wysokiego, czarnowłosego przystojniaka. W porównaniu do Nathana to był grecki bóg. Przystanęłam na chwilę i podziwiałam go. Podziwiałam go jak obrazek. Stał bokiem, mam nadzieję,że nie zauważył że się na niego patrzę. Z transu wyrwała mnie Lily.

- Chodź bo się spóźnimy. - zaraz po tych słowach pociągnęła mnie za rękę w kierunku sali.

Mieliśmy biologię, jednak ja nie umiałam się na niczym skupić. Nigdy nie widziałam tak przystojnego gościa. Co on tu robi w ogóle? Oh matko wyobrażam sobie jak ściąga przy mnie koszulkę, jak mogę dotknąć jego torsu, jak....

- Amanda! Ileż można do Ciebie mówić! Czy ty wiesz o czym jest lekcja?! - z moich rozmyśleń wybiła mnie nauczycielka.

- Ależ tak pani profesor! - odpowiedziałam szybko, ledwo pamiętając jakie zadała pytanie.

- W takim razie powtórz klasie o czym mówiłam.

- Eh no dobrze, nie słuchałam- odpowiedziałam i spojrzałam w dół.

- Za karę pójdziesz teraz do piwnicy po model szkieletu!

O nie. To miejsce jest najgorszym ze wszystkich. Prawie nikt tam nie wchodzi. Krążą plotki,że pewien z uczniów się tam powiesił. Ja w to nie wierzę, ale brzydzę się tego miejsca. Jest brudne, pełne pajęczyn i pewnie jeszcze gorszych rzeczy. Szłam tak narzekając w myślach i przeklinając cicho pod nosem. Gdy nagle ktoś mnie zaczepił.

- Przepraszam bardzo mogłabyś mi powiedzieć gdzie znajduje się sala 57?

Odwróciłam się i zobaczyłam tylko ciało, żeby zobaczyć twarz musiałam podnieść głowę do góry. To był on. To był ten cholernie przystojny czarno włosy koleś.

- Umm no jasne - powiedziałam głowę zadzierając do góry.

- Tak w ogóle to Alan jestem, jestem nowy w tej szkole. A ty?

- Amanda, w sumie też chodzę od tej szkoły od niedawna. - odparłam - ale do rzeczy bo trochę mi się śpieszy, musisz najpierw iść... - nie dał mi dokończyć,

- Gdzie Ci się tak śpieszy? - zapytał

- Muszę zejść do piwnicy po szkielet - w sumie przez Ciebie idioto, pomyślałam

- Nie boisz się? Może pójść z Tobą?

- Nie, nie boję się - odparłam po czym wytłumaczyłam mu drogę do sali 57

- Eh no dziękuje - powiedział to, a ja się odwróciłam i zaczęłam iść w stronę piwnicy. - Fajny masz tyłek - krzyknął

Nawet się nie odwracając, podniosłam rękę do góry i pokazałam mu środkowy palec, czemu każdy przystojniak musi być palantem?

- Oh już tak nie demonstruj, oczy też masz ładne! Przy okazji, widziałem jak na mnie patrzysz, nie powiem, podobało mi się to! - krzyknął jeszcze zanim zaczęłam schodzić po schodach...

Kim jesteś? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz