-Chcesz coś do picia?-zwróciła się do Scotta moja mama gdy siedzieliśmy przy stole.
-Nie dziękuję woda wystarczy.-powiedział z bladym uśmiechem podnosząc do ust naczynie.
Widziałam, że był zestresowany.
-Może piwa?-odezwał się mój ojciec.
Zgromiłam mężczyznę wzrokiem lecz ten skutecznie go unikał.
-Nie dziękuję.-odparł brunet.
-Tequila?-drążył.
-Tato...-wymruczała Alison tak samo zażenowana zaistniałą sytuacją jak ja.
-Nie pijesz?-zapytał chłopaka.
-Jestem za młody.-odpowiedział.
-Niektórym to nie przeszkadza.-wtrąciła mama.
Myślałam, że zaraz wybuchnę.
-Powinno.-zwrócił się do mojej mamy Scott.
-Dobra odpowiedź.-skwitowała z lekkim uśmiechem Kate.- Kłamiesz ale z wdziękiem.-puściła mu oczko.-Może przeżyjesz ten wieczór.-dodała spoglądając na swojego brata.
-Palisz trawkę?-wypalił mój ojciec.
Brązowooki o mało co nie zakrztusił się napojem a ja pacnęłam się zażenowana ręką w czoło.
-O Boże zmieńmy temat na lżejszy.-zaśmiała się ciocia.-Podobno jesteś w drużynie. Na czym polega lacross?
-Emm...zna pani hokej? Gra się podobnie tylko na trawie.-wytłumaczył.
Kobieta pokiwała ze zrozumieniem głową.
-Hokej na trawie to osobny sport.-mój tata robił wszystko aby go spłoszyć.
-W lacrossie nie mają siatki.-wtrącam.
-Zgadza się.-potwierdził Scott posyłając mi uśmiech.
Kate zadała jeszcze kilka pytań dotyczących reguł gry a brązowowłosy starał się jak najzrozumialej na nie odpowiedzieć.
-Brutalny sport. Już go lubię.-mruknęła na zakończenie.
-Scott jest świetnym graczem, prawda tato?-odezwała się moja siostra uporczywie się w niego wpatrując.
-W porządku.-odpowiedział nie odrywając wzroku od talerza.
-Zdobył decydującą bramkę.-powiedziałam.
-Dopiero w ostatniej minucie.-dogryzł ojciec.
Nerwowo przygryzłam wargę.
-Rozerwał siatkę, to było niesamowite.-wychwalała chłopaka Alison.
-Pewnie była naderwana.-wzruszył ramionami mężczyzna.
Mój ojciec doprowadzał mnie do szału. Powstrzymywałam się aby mu czegoś nie powiedzieć. W pewnym momencie poczułam jak Scott łapię moją rękę i splata nasze palce. Odprężyłam się.
-Zmieniłem zdanie. Poproszę jednak tequilę.-powiedział po chwili a na twarze wszystkich oprócz Ali pojawił się uśmiech. Na twarzy brunetki malował się zawód?
-Żartujesz prawda?-zapytał ojciec.
-Tak.-uśmiechnął się brązowooki.
Po chwili zadzwonił telefon i Scott odszedł aby odebrać zostawiając mnie tym samym samą z moją rodzinką.
-Jak mogłeś tak się zachowywać?-zwracam się do taty.
-Uspokój się.-odpowiedział ze stoickim spokojem.
CZYTASZ
Teen Wolf
FanfictionCaroline Argent to spokojna, piękna i inteligentna dziewczyna która przeprowadziła się do Becon Hills wraz ze swoją rodziną. Jak potoczą się losy naszej bohaterki ?