Rozdział 1- Światło w ciemności

16.6K 693 346
                                    

Był 10 października, dzień znany jako najczarniejszy dzień w historii osady ninja Ukrytego Liścia. Dzień, w którym przerażający dziewięcioogoniasty lisi demon zaatakował ich kraj i wioskę . Był to ogromny potwór, którego chakra była wyczuwalna przez ludzi znajdujących się nawet mile dalej. Ataki przeciwko demonowi były dla niego niczym. Wielu shinobi ginęło kiedy kontratakował, lecz nikt się nie poddał. Każdy wiedział, że muszą za wszelką cenę chronić swoją wioskę i tak walczyli, a ninja, którzy przetrwali bitwę, na zawsze pamiętali uczucie morderczych intencji lisa, jakby niesamowita siła ich miażdżyła.

To był czysty koszmar, wielu myślało, że ta noc, ta bitwa to był koniec wszystkiego. Że umrą, a demon nadal będzie atakował ich wioskę mordując wszystkich ich bliskich.

Ale ich przywódca, Czwarty Hokage, człowiek o imieniu Minato Namikaze, zakończył to. Była tylko jedna rzecz, którą mógł zrobić. W tej chwili stał na górze patrząc na walkę, trzymając małe zawiniątko w swoich ramionach. Meżczyzna był wysoki z blond spiczastymi włosami oraz niebieski oczami, którymi patrzył z wielkim smutkiem w sercu. Zawiniątko w jego rękach poruszyło się. Spojrzał z uśmiechem na ledwo co narodzonego chłopca.

- Przepraszam Naruto, ale nie mam wyboru. Muszę ocalić wioskę a znam tylko jedną technikę, która będzie w stanie to zrobić. - uśmiechał się do chłopca ze złamanym sercem wiedząc, że to jedyny raz kiedy będzie trzymał swojego syna w ten sposób. - Zasługujesz na więcej, mój synu, zasługujesz na to aby żyć ze swoją rodziną. - przymknął oczy. Matka jego dziecka, Kushina Uzumaki, największa miłość jego życia zmarła przy narodzinach. Ucierpiała podczas ataku więc została zabran do porody, jednak wystąpiło wiele trudności, straciła zbyt wiele krwi. Wszyscy medyczni ninja próbowali pomóc, również on był przy niej zanim umarła ze swoim synem w ramionach.

Owinął ją brezentem. Nadal leżała w jego prywatnym gabinecie. Nie mógł opuścić jej boku nawet w takiej chwili, ale teraz odeszła razem z dużą częścią jego serca. Nie byli nawet oficjalnym małżeństwem przez cholerną starszyznę nie pozwalającą mu poślubić kogoś spoza wioski. Ale on dalej ją kochał, a ona kochała jego więc pozostawili swój związek w tajemnicy. Wiedziało o tym jedynie parę zaufanych osób jak jego stary sensei Jiraiya, jego ostatni uczeń Kakashi i poprzedni Hokage.

Ale teraz musiał poświęcić jeszcze jedną rzecz. Zostawił kartkę dla najbliższych w swoim gabinecie oraz jednego ze swoich ludzi na wszelki wypadek. Wiedział że dzisiejszej nocy umrze. Czuł dziwny spokój związany z tym, w końcu będzie mógł z powrotem zobaczyć swoją ukochaną, ale nie chciał zostawiać swojego życia. Kochał tę wioskę i ludzi w niej żyjących, i chciał zobaczyć jak jego syn dorasta. Poczuł pieczenie w oczach gdy łzy zaczęły spływać. Tak bardzo chciał zobaczyć dorastającego młodego Naruto.

Ale był Hokage, musiał ochronić wioskę a jego obowiązek przeważał na tym czego chciał w życiu. Miał tylko nadzieję, że Naruto pewnego dnia mu wybaczy i zrozumie dlaczego musiał go zostawić. Zostawił jeden ze swoich znaków, których używał do jego techniki Latającego Boga Piorunów, dzięki czemu mógł się teleportować. Tej samej techniki przez którą zdobył przydomek "Żółty Błysk".

W sekundę przetransportował się, pojawiając się wśród walczących ludzi.

- Hokage! - paru zawołało.

- Trzymajcie się! Chcę żebyście spróbowali go zatrzymać! - rozkazał. Ninja pobiegli by otoczyć bestię co nie było łatwym zadaniem.

Poczuł obecność swojego starego przyjaciela za nim.

- Wreszcie tutaj. Co z nią? - odwrócił się by zobaczyć Żabiego Mędrca Jiraiyę, pojawił się akurat na czas by mu pomóc. Obok niego stał Sarutobi. Mimo, że na emeryturze staruszek Hokage nadal w swojej czarnej zbroi walczył

Naruto Hatake - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz