3.

387 19 9
                                    


Siedzę od dziesięciu minut i czekam na przyjście Leona. Jest już po 13, spóźnia się, może zapomniał, a może wrócił do swojej dziewczyny. Gdy tylko słyszę dzwonek do drzwi odrazu biegnę je otworzyć. O mało co się nie przewróciłam. Otwieram je i jestem zszkowana tak stoi tam Leon, ale w garniturze. Jest w nim jestem bardziej przystojniejszy i pociągający. Powstrzymuję się aby tylko się na niego nie rzucić. 

V: Wejdź. 

Zapraszam go do środka. 

V: Wyglądasz jak jakiś milioner, garnitur, okulary przeciwsłoneczne.. 

L: Wracam z pracy, nie miałem czasu jechać do domu i się przebrać, wolałem najpierw przyjechać do Ciebie. 

V: Tak? 

L: Czemu chciałaś się spotkać? 

V: Bo zapomniałam jak świetnie całujesz i chciałabym żebyś odświeżył mi pamięć. 

Podchodzę do niego i zarzucam mu ręce na kark. Przybliżam swoją twarz do jego i delikatnie muskam go ustami. Po chwili czuję jak obejmuje mnie rękoma i przyciąga bliżej. Złącza nasze usta w długim i namiętnym pocałunku. Wykorzystuję moment i pogłębiam pocałunek. On skorzystuje i wkrada się językiem. Natychmiast dołączam swój. Nasze języki idealnie że sobą współgrają. Kieruje się z Leonem na łóżko po czym siadam na nim okrakiem. Czuję jego usta na mojej szyi. Jest to cholernie podniecające. Wplatam moje ręce w jego włosy, i czuję jak jego dłonie krążą po moich pośladkach. Czuję jak po mojej kobiecości przechodzą ciarki i dreszcze. Staram się to wykorzystać i wykonuję ruch biodrami przez co czuję jego nabrzmiałego członka. Po chwili zdejmuję jego marynarkę i odpinam mu guziczki od koszuli. Sama zdejmuję moją bluzkę i pozostaję w staniku. 

 Wracam do umięśnionego torsu bruneta i jestem zszkowana nieźle przypakował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Wracam do umięśnionego torsu bruneta i jestem zszkowana nieźle przypakował. Pragnę go tu i teraz. Chcę go poczuć w sobie. Kiedy zaczynam odpinac mu pasek od spodni i rozpinać rozporek słyszę jak ktoś dobija się do drzwi. Puka i dzwoni. Zaprzestaje z brunetem i patrzymy na siebie przerażeni i znów słyszymy jak ktoś dzwoni do drzwi. Schodzę z Leona i rzucam mu jego rzeczy, aby  jak najszybciej się ubrał. Sama w pośpiechu ubieram bluzkę i staram wyrównać oddech. 

V: Szybko do łazienki. 

L: Kto to? Umawialas się z kimś jeszcze? 

V: Nie, szybko chowaj się, a ja idę otworzyć. 

Poprawiam włosy i otwieram drzwi. Ludmiła? SERIO? Przerwałaś mi bardzo namiętne chwile. Nie wybaczę Ci tego, nigdy. 

Ludmiła: Ile można walić i dzwonić? Co robiłaś? 

Pieprzyłam się z Verdasem. 

Violetta: Przepraszam, ale czytałam książkę i jakoś mi się zasnęło trochę. Coś się stało? Bo wiesz jestem bardzo zmęczona. 

Ludmiła: Ah, Viola przestań. Chciałam cię wyciągnąć na zakupy. 

Idź sama, ale nie.. to znaczy że Leon może się wydostać z mieszkania jak pójdziemy. Może to dobry pomysł, tak świetny. 

Violetta: Wiesz co? Jednak czuję się na siłach możemy iść. Chodźmy. 

Ludmiła: Nie, najpierw muszę do łazienki. 

Co? Po cholerę do łazienki? Przecież tam jest VERDAS. 

Violetta: Po co? 

Podnoszę głos. 

Ludmiła: Muszę poprawić makijaż. 

Violetta: Po co? Wyglądasz pięknie, make-up masz super, chodzmy już póki się nie rozmyśliłam.

Ludmiła: No dobrze, skoro tak mówisz. 

Ciągnę ją do wyjścia. Specjalnie nie zakluczam, aby Leon mógł wyjść. 

Ludmiła: Zostawiasz otwarte? 

Och, Ludmi serio musiałaś zauważyć? Czasami mam Cię ochotę zabić, to jest ta chwila. 

Violetta: No tak. 

Zakluczam drzwi i wychodzimy na zewnątrz. 

Violetta: Kurde zapomniałam telefonu, wrócę szybko po niego, zaczekaj tutaj. 

Ludmiła: Dobrze, ale szybko. 

Ach ale ze mnie jest jednak spryciula. Zostawiłam telefon by wrócić do Leona i go wypuścić. 

Leon: Myślałem że mnie tu do wieczora zamknęłaś. 

Violetta: Chodź szybko, tylko zostań tu na schodach i wyjdź kiedy będziemy już w bezpiecznej odległości. 

Leon przytakuje głową i  cicho się śmieje. 

Violetta: Dobra idę, bo ona czeka na dole. 

Podchodzę i całuję go na pożegnanie w usta. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Violetta: Odezwę się potem, pa;)

Leon: Do usłyszenia;)

wciąż się kochamy ×leonetta×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz