4.

332 14 8
                                    


Od czterech dni nie mam kontaktu z Leonem. Ostatni raz gadaliśmy jak do niego dzwoniłam wieczorem w ten sam dzień co przyłapała nas Ludmi. Mówił mi, że następnego dnia nie możemy się spotkać bo dużo pracuje, ok rozumiem praca. Ale mówił że zadzwoni, ale nie doczekałam się tego. Ja dzwoniłam przedwczoraj, wczoraj, dziś... ale dostałam wzamian głuchą cholerną ciszę. Najpierw myślałam, że może nie zauważył, zdarza się, ale nie kurwa cztery dni. Zauważyłam że mnie ignoruje, nie wiem co on teraz gra kochającego chłopaka dla Becky? Zdradził ją. Ostatnio mało co się nie przespaliśmy. Nie wierzę w to, że jest tak wielce zapracowany, że nie ma czasu na jedne spotkanie ze mną, albo rozmowę przez telefon. Udaje niedostępnego? aj, zabawne. Wiem, że pragnie mnie tak samo jak ja jego! Hm, chyba mam pomysł skoro tak bardzo nie chce mnie spotkać, to go odwiedzę w jego mieszkaniu. Podpytałam trochę Federico i wiem, gdzie mieszka, a konkretniej który numer mieszkania, bo o tym gdzie  to wiem, tam gdzie Caroline,moja przyjaciółka. Kupię wino, ubiorę ładną sukienkę, w sumie to kupiłam sobie wczoraj taką jedną, to będzie idealna sytuacja,by ją założyć. Nagle z rozmyślań wyrywa mnie dzwonek mojego telefonu. Pierwsza myśl jaka mi przychodzi to Leon, może to przemyślał i jednak chce się zobaczyć. Ale moje nadzieje znikają jak na ekranie telefonu widnieje zdjęcie mojego chłopaka, Christian'a. 

Christian: Hej kotek, spotkamy się dzisiaj? Szybciej kończę. 

Violetta: Kurde, przepraszam, ale akurat przed chwilą dzwoniła Caro, coś z Tylerem wiesz, brzmiała smutno.. 

Christian: Hm ok, a wieczorem? 

Violetta: Raczej nie dam rady, może przenocuję u niej, wysłucham ją, pocieszę, rozumiesz..

Christian: Ok, więc do jutra. 

Violetta: Yhym, do jutra. 

Wiem jestem suką, okłamuję własnego chłopaka, nie zasługuję na niego, ale muszę dowiedzieć o co chodzi Leonowi, czy nagle przypominał sobie o tym, że ma dziewczynę? 


[...] 

Mieszkanie numer 23, kurde to na przeciwko Caroline, mam nadzieję że mnie nie zauważy. Pukam w drzwi bruneta i czekam aż otworzy. Kupiłam wino czerwone. Takie jak kiedyś piliśmy. Po chwili słyszę dźwięk przekrecania klucza. Otwiera mi VERDAS pierwsze co widzę to jego zdziwioną i zaklopotaną twarz. Szerzej otwiera drzwi i wpuszcza mnie do środka. 

V: Niespodzianka! 

Macham mu winem przed oczyma i uśmiecham się szeroko. 

L: Co tu robisz? 

V: Myślałam, że się ucieszysz.. nie odbierałeś,nie odpisywałeś..  więc jestem. mówiłeś, że się odezwiesz,ale się nie doczekałam. 

Po chwili  czuję jak wyrywa mi z ręki wino. 

L: Nasze ulubione. Mogłaś zadzwonić, Becky nie dawno wyszła. 

V: I tak byś nie odebrał. 

Polewa nam wina w kieliszki i mi podaje. 

V: Czemu nie zadzwoniłeś? 

L: Tak jakoś. Prawie się przespaliśmy, zdradziłem ją. 

V: Nie pierwszy raz, myślałam że tego chciałeś, ale chyba się pomyliłam. 

Odkładam kieliszek z winem i łapię za torebkę. Chcę wychodzić ale czuję jak łapie mnie za dłoń i spłata nasze palce. 

L: Zostań

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

L: Zostań. 

Zacisniam nasze ręce. 

L: Masz rację, miałem wtedy cholerną ochotę by Cię zerżnąć. 

Odwracam się do niego i  posyłam delikatny uśmiech. 

V: A teraz masz? 

L: Na ciebie zawsze mam ochotę. 

Przybliżamy się do siebie, i zmierzamy w stronę łóżka. Zaczęliśmy się całować, coraz brutalniej, Pocałunki stawały się walką o to, kto ma większą przewagę. Zrzucił ze mnie sukienkę. Całowałam go po całym ciele, zeszłam na dół. Sprawnym ruchem zdjęłam jego spodnie wraz z bokserkami.Zajęłam się męskością najlepiej jak umiem. Leon pojękiwał z rozkoszy, co mnie jeszcze bardziej motywowało. Gdy skończyłam on przejął inicjatywę. Składał pocałunki na moim ciele, gdy dostał się do mojej kobiecości zabawiał się nią, pieścił. Później przeniósł się na górę i namiętnie pocałował w usta. Popatrzyliśmy sobie w oczy, dałam mu znak że ma działać. Powoli wszedł we mnie. Wreszcie poczułam go w sobie. Poruszaliśmy się rytmicznie. Byliśmy pochłonięci swoją bliskością. Zmienialiśmy pozycje, bawiliśmy się sobą. Idealnie komponowaliśmy ze swoimi wnętrzami. W końcu wybuchła wokół nas niesamowita rozkosz... Zmęczeni opadliśmy na łóżko. O tak! Tego trzeba mi było, ostrego seksu z Verdsem. 

V: Było cudownie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

V: Było cudownie. 

L: Chętnie bym to powtórzył, jutro nad ranem przed pracą. 

V: Mam tak samo. 

L: Zostaniesz na noc? 

V: Z ogromną przyjemnością. 

Składam pocałunek na jego ustach, a następnie wtulam się w jego ramię i mimowolnie zasypiam. 

wciąż się kochamy ×leonetta×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz