Maria sprawiedliwi wydział kryminalny

11. pech mnie kocha nienawidzić i robić mi psikusy

Dziś mamy wolne. Ja już nirmalnie pracuje. Pola została zamknięta w psychiatryku.
Podczas gdy ja miałam wypadek, który ona spowodowała była niepoczytalna.
Rano wstałam po 8:00 dziś ide z pauliną i Adamem oraz Kubą do skateparku. My na rolki, a chłopaki popatrzeć. Ja jak byłam mała zdobywałam medale w jeździe i tańcu na rolkach.
- hej Marysia jak sie spało?
- dkbrze, a tobie?
- tak samo.
O kturej mamy być w tym skateparku?
- o 10:00.
A co?
- zdążymy zjeść.
- no i ja zdąże swoje rolki do pożądku doprowadzić.
- napewno sie nie zabijesz?
- nie.
Kiedyś jak ćwiczylam przed misgrzostwami kolega podjechał mi pod nogi i złamałam ręke.
- nie jedziemy.
- co?
- a jak ktoś ci podjedzie i se krzywde zrobisz?
- nie zrobie.
Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do skateparku.
Poszłyśmy pojeździć.
Chłopaki patrzyli.
Ja zobaczyłam Piotra(przez tego co złamałam ręke)
Podjechal mi niechcący pod nogi i wywaliłam sie.
Maria jeździla. Nagle ktoś podjechal jej pod nogi. Trzy razy przekoziołkowała i spadła z wysokiej rampy. Zadzwoniłem na pogotowie i podbiegłem do niej.
- leż.
- nic mi nie jest
- leż nie ruszaj sie.
Coś ty czlowieku zrobił.
- przepraszam.
Maria jak bylaś mala też sie wywrucilaś i złamałaś ręke.
- zamknij sie Piotr.
- Marysia leż.
Pogotowie zabralo ją do szpitala.
Pojechałem za nią.
Po godzinie mnie wpuścili.
- ma pani tylko ręke zlamaną i kilka siniaków. To cud że pani nie złamała kręgosłupa albo nie rozbila głowy.
Spaść ztaniej wysokiej rampy i sie nie zabić to cud.
Dowidzenia.
- Maria tak sie bałem.
- pech mnie kocha nie nawidzić i robić mi psikusy.
- jak widać tak.
Kocham cie
- ja cie też bardzo kocham.
Maria wyszla po tygodni. Ma zwolnienie na miesiąc.

Hej kolejny rozdział po długiej przerwie. chcieli byscie takie jakby Q&I?
Jak tak to zadawajcie mi pytania w komentażu ilość od jednej ksoby nieograniczona.
Usunelam książme o na sygnale bo nie miałam na nią pomysłu.
Pozdrawiam Xenia