Jak zawsze po szkole wróciłem do domu.
Usiadłem na kanapie i tępo wpatrywałem się w telewizor.
Odkąd nie rozmawiam z moim przyjacielem, znów zamknąłem się w sobie.
Jest mi ciężko bez Tae.
Bez jego kwadratowego uśmiechu.
Bez jago dowcipów, które nie są śmieszne.
Ogólnie bez niego.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
Niechętnie otworzyłem, ale zaraz zostałem przygwożdżony do ściany.
"Przepraszam" usłyszałem i znów wbił się w moje usta.
Tak, to był Tae.
Mój kosmita...
