Budzik zaczął dzwonić, szybko wstałam z łóżka i podbiegłam do szafy, aby wziąść ubrania. Kiedy byłam już gotowa poszłam na dół do kuchni. Nathana nie było, więc naszykowałam śniadanie dla siebie. Zrobiłam kanapki z dżemem i herbatę, usiadłam przy stole i jadłam. Po zjedzeniu umyłam naczynia i wyszłam zabierając swoje rzeczy do domu. Szłam chodnikiem myśląc o Justinie. Dziwne ale ok. Po 10 minutach byłam w domu, zostawiłam ubrania i poszłam do pracy.
~*~
Siedziałam z Jacksonem i układaliśmy zamek z klocków po czym zapytałam:
- Gdzie jest twój brat?
- Poszedł do jakiejś dziewczyny. Jak to Justin tylko to potrafi najlepiej.
- Nie mów tak to twój starszy brat. Nie wolno tak mówić.
- Taka prawda... A czemu się pytasz?
- Tak z ciekawości. - odpowiedziałam.
- No dobrze. On jest nawet spoko czasami.
- Nie mówmy o nim. Co chcesz do jedzenia? - spytałam.
- Spaghetti!!- powiedział skacząc do góry.
Poszłam do kuchni robić obiad. Cały czas miałam w głowie Justina, ale to nic zabieram się do gotowania. Znalazłam makaron, który wylądował w garnku z wodą. Teraz zajęła się sosem pomidorowym. Nie mogłam nigdzie znaleźć, więc postanowiłam zrobić swój własny. Umyłam pomidory i wycisnęłam z sok. Wlałam do patelni, w której było mięso oraz dodałam przyprawy. Wyjęłam ser i starłam na tarce. Gdy makaron się ugotował, odcedziłam i zaczęłam nakładać na talerze dla mnie i małego. Polałam sosem i na to ser i listki bazylii.
Jedzenie gotowe trafiło na stół a ja zawołała Jacksona. Mały usiadł na krześle i zaczął zajadać tak jak ja. Jego buzia była cała w sosie pomidorowym, aż zaczęłam się śmiać:
-Hahaha.
-Z czego się śmiejesz?- zapytał.
-Z twojej buzi. - śmiałam się.
-Ejej nie ładnie. -zrobił naburmuszoną minę a ja zaczęłam się dławić kluskiem.
Jackson klepał mnie po plecach, ale to nic nie dało. Nagle do kuchni wszedł Justin. Od razu podbiegł do mnie i zaczął robić to co mały. Po kilku minutach było lepiej. Położyłam się na kanapie, a chłopak przyniósł mi wodę pytając:
-Lepiej?- zaczął się śmiać.
-Tak o wiele, ale nie musisz się śmiać to było poważne!- sama się śmiałam.
-Tak jest. Do usług Pani. -zaczął się wygłupiać co poprawiło mi humor na lepsze.
-Brzuch mnie już boli od śmiania. -powiedziałam patrząc na chłopaka.
-Dobrze dobrze. -przysunął się do mnie bliżej. Czułam jego ciepły oddech na szyi. Jego usta pojawiły się koło moich. Patrzyłam na niego z osłupieniem, czułam się tak jakbym jeszcze wcale nie znała języka. Zamknęłam oczy, a Justin zaczął się śmiać i wstał. Zawiodłam się, tak liczyłam na pocałunek no ale mówi się trudno. Otrząsnęłam się, wstałam z kanapy i wróciłam do Jacksona.
~*~
Mały zasnął, dlatego miałam czas na odpoczynek. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Nic nie było ciekawego, więc włączyłam muzykę. Akurat leciała piosenka
Ed Sheeran- Shape of you, moja ulubiona. Zaczęłam śpiewać i tańczyć. Nie zauważyłam jak Justin stoi i się patrzy. Szybko usiadłam i włączyłam muzykę. Chłopaka złapał mnie w pasie i tak staliśmy. Nie wiedziałam co się dzieje. Kiedy dotknął swoimi ustami moich ust byłam w siódmym niebie. Oczywiście odwzajemniłam.-Widzę, że się podobało. -powiedział patrząc mi w oczy.
-Tta...znaczy tak. -zaczęłam się jąkać.
-Jak byś coś chciała dzwoń. -odpowiedział puszczając oczko.
~*~
Wracał do domu myśląc o naszym pocałunku. Uśmiechałam się przez całą drogę. Po kilku minutach byłam w domu, zrobiłam sobie herbaty i poszłam na górę do pokoju. Wzięłam piżame do łazienki, żeby się odświeżyć. Zdjęła ubrania i wrzuciłam do kosza. Kiedy byłam umyta, siedziałam na Facebooku. Po kilku minutach odłożyłam laptop na miejsce i się położyłam myśląc o Justinie........
Do napisania ❤❤
CZYTASZ
Babysitting|J.B
FanficSophie Anderson szuka pracy. Znajduje ją u Państwa Bieberów. Będzie zajmowała się 4-letnim Jacksonem. Gdzie poznaje Justina Biebera. Co się wydarzy? By: Daisy_0505