— Hej, hej, hej szuczko! — Gdy tylko usłyszałam ten piskliwy głos już wiedziałam kto mnie odwiedził. Odwróciłam się na obrotowym krześle stojącym w moim pokoju i skierowałam swój wzrok na Jade. Ta wysoka blondynka o niebieskich oczach, wąskich ustach i zniewalającym uśmiechu to moja najlepsza przyjaciółka. Najlepsza i jedna, bo to nie tak, że nie mam innych znajomych po prostu wolę mieć blisko siebie tylko jedną zaufaną osobę.
— Cześć, co słychać Jade? — Posłałam lekki uśmiech dziewczynie, która spojrzała na mnie jak na idiotkę — no co?
— Co słychać? Serio!?
— No co mam innego powiedzieć? — Przewróciłam oczami i w mgnieniu oka znalazłam się na moim łóżku.
— Okej widzę, że ktoś tu nie ma humoru. Ale wiesz mam super pomysł na poprawę twojego nastroju.
— Nie proszę, tylko nie pomysł! — Jak oparzona podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam przerażona na moją przyjaciółkę.
— Przestań, nie wszystkie moje pomysł są takie złe — mruknęła.
— Jeśli ten pomysł jest taki jak na przykład ten, w którym skończyłam na komendzie policji całą noc czekając na moich rodziców i nie wspomnę już o tym, że grozili mi poprawczakiem. Czekaj... a może bardziej coś w stylu poznałaś super chłopaka, a ja mam iść z jego uroczym kolegą na podwójną randkę i do końca wieczoru oglądać jak obleśnie pożera hamburgery, a pod czas śmiechu ledwo nie dławi się własnym językiem?
— Będziesz wypominać mi to do końca życia? — Oburzyła się blondynka.
— Tak.
— Przestań jutro jest ostatni dzień wakacji, szykuje się super impreza. Musimy wykorzystać ten dzień do końca.
— W sumie masz rację — zgodziłam się z przyjaciółką.
— I nie ma żadnego... zaraz, ty się zgodziłaś?
— Tak przecież nie będziemy siedzieć w ostatnio czas wolności w domu, poza tym dziś mam ochotę się zabawić.
— Taaak! Kocham cię! Tylko co ja na siebie włożę? Muszę iść na zakupy, teraz! Idziesz ze mną?
— Nah, nie mam ochoty idź sama.
— Okej będę po ciebie około ósmej.
— Po co tak wcześnie? — Zapytałam.
— To impreza nad jeziorem, trzeba być wcześniej, żeby móc się wykąpać w wodzie.
— Bo to przecież nie tak, że wskoczysz do jeziora w środku nocy, bo będziesz za bardzo pijana, żeby pomyśleć nad swoimi czynami — uśmiechnęłam się lekko.
— Taa... nie ważne bądź po prostu gotowa o ósmej i tyle. Pa!
— Pa.
Gdy tylko Dziewczyna opuściła mój dom spojrzałam na zegarek. Była 15:30, nie patrząc już na nic więcej położyłam się i nawet nie zauważyłam kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza.
~*~
— April, April! — Usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki i już wiedziałam, że zaspałam.
— Wiedziałam, że tak będzie w tej chwili wstawaj i się szykuj albo ci w tym pomogę.
— Dobra, już dobra — spojrzałam na dziewczynę i otworzyłam szerzej oczy. Wyglądała świetnie, bordowa sukienka z dekoltem w serek idealnie podkreślała jej figurę, a czarne koturny tylko dodawaj dodatkowe centymetry do jej metr siedemdziesięciu ośmiu wzrostu. Przy niej wyglądam jak skrzat, jak mogę się z nią równać mając zaledwie metr sześćdziesiąt?
Wstałam niechętnie i ubrałam czarny krop top i do tego, tego samego koloru spodenki z wysokim staniem. Podkreśliłam oczy tuszem, lekko przyciemniłam brwi, a na usta nałożyłam pomadkę w kolorze nude. Będąc gotowa do wyjścia założyłam na nogi koturny podobne do Jade, tylko że moje są trochę niższe. Będąc już przy wyjściu usłyszałam głos mojej rodzicielki.
— Gdzie się wybierasz?
— Idę do znajomych, a potem nocuję u Jade.
— Dobrze, ostatni czas wakacji nie zamierzam ci go psuć.
— Dzięki mamo, kocham cię!
— Ja ciebie też. Pa.
— Ładnie to tak mamę okłamywać— zapytała mnie przyjaciółka gdy tylko opuściłyśmy dom.
— Zamknij się. Jakby usłyszała, że idę na imprezę nikt nie pomógłby ci się doczołgać do domu gdy zapijesz ten głupi ryj.— Dziewczyna tylko zachichotała na moje słowa i udałyśmy się w drogę na imprezę.
Już po dwudziestu minutach byłyśmy na miejscu. Na szczęście nie jest jakoś zimno na dworze, pogoda w Anglii czasem bywa nie ciekawa. Od razu w tłumie ludzi wypatrzyłyśmy naszą paczkę i szybkim krokiem udaliśmy się w ich stronę. Po drodze wpadłam na jakiegoś chłopaka. W ostatniej chwili uratował mnie od upadki i trzymając mnie za ramiona powiedział — powinnaś uważać, następnym razem może już nie być dżentelmena, który ratuje damy od upadku — po czym odszedł. Dobra to było dziwne...
— Hej — przywitałam się szybko z całą drużyna, składającą się z dwóch dziewczyn Kate i Seleny, oraz dwóch chłopaków Michaela i Jake. Po przywitaniu się nie marnując czasu usiedliśmy na wolnych ławkach i rozpoczęliśmy imprezę od picia alkoholu i rozmów.
Było już pare minut po północy a ja z Michaelem nie mając już ochoty tańczyć, ani upijać się poszliśmy się przejść. Idąc chłopak wyciągnął paczkę papierosów, jednego włożył do ust i w tym samym czasie paczę skierował w moją stronę. — Nie palę, przecież wiesz.
— Nie? — Spytał udając głupa.
— W sumie to zdarza mi się zapalić najwięcej jednego dziennie.
— Mi też się czasem to zdarza.*(1)— Wywróciłam oczami na jego głupi tekst i już chciałam coś powiedzieć gdy usłyszeliśmy syreny policyjne.
— Co jest kurwa— wymknęło mi się.
— Prawdopodobnie jakiś przeciwnik narkotyków i imprez musiał ich tu wezwać, koniec gadania uciekamy.
— Czekaj! Co z resztą?
— Boże oni pewnie robią to samo. — Po tych słowach zaczęliśmy uciekać na początku wyszłam na prowadzenie chłopakowi jednak Mike był ode mnie szybszy, więc w mgnieniu oka zgubiłam go w tłumie uciekających ludzi. W pewnym momencie upadłam i nawet nie mogłam się podnieść przez tłum, który ograniczał moje ruchy. Kiedy było coraz mniej osób mogłam się podnieść, ale było już za późno. Poczułam wielkie ręce na ramionach po czym policjant raczył przemówić — panienka pójdzie z nami.
Teraz już wiem... jestem w cholernej dupie.
*1.-April mówi, że od czasu do czasu zapali jednego dziennie. A Mike jako uzależniony palacz, mówi że jemu też się zdarza zapalić jednego dziennie, bo dla niego to mało. (Tak, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości co do tego fragmentu)
Hej mam nadzieję, że pierwszy rozdział wam się podobał? Nie jestem jakąś super pisarką, więc proszę o ulgowe traktowanie mojej pracy. Pierwszy rozdział krótki, ponieważ nie wiem czy dobrze zrobiłam udostępniając te wypociny. XD
CZYTASZ
Juvenile hall
RomanceApril ma 17 lat i jest zwykłą dziewczyną, która lubi się bawić. To nie znaczy jednak, że lubi pakować się w kłopoty co jednak niestety często się zdarza.Tym razem musi zapłacić za swoją nieuwagę wysoką cenę. Jedno jest pewne nie wyjdzie jej to na do...