Minął tydzień od mojej ''imprezy'' z Magnusem. Wstając wtedy już go nie było i jak nie było, nie ma do teraz. Nie pojawiał się w szkole, nie dzwonił, nie pisał, nie było go w pokoju. Na początku się trochę martwiłam, a potem Ann poinformowała mnie, że chłopak spędza ten czas u rodziców. Ten tydzień zleciał szybko, a już za cztery godziny spotkam się z moimi przyjaciółmi.
— Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę!— Słyszę krzyk dochodzący ze słuchawki mojego telefonu.
— Ja też, poznasz moich nowy znajomych, a potem może pozwolą mi się zwolnić do wieczora.
— Świetnie! Poznam też twojego ''kolegę''— zapytała sugestywnym tonem.
— Przestań...— mruknęłam.
— Nie mogę! Tak się ciesze, że w końcu będziesz mieć chłopaka i do tego bad boya! A podobno wolisz grzecznych chłopców.
— On nie jest bad boyem— wywracam oczami— po prostu ma kilka złych nawyków. Poza tym ja z nim raczej nie będę. Szybciej skończy się to na przyjaciołach z korzyściami, na co i tak się nie zgodzę.
— Nie pierdol, ja już z daleka czuje, że coś z tego będzie.
— Bo to przecież nie tak, że nie miałam wcześniej chłopaka.
— Ale to było dawno, a teraz będzie super i aaa...
— Zmieniłam zdanie, jednak nie przyjeżdżaj.
— W tym momencie jestem obrażona, do widzenia— powiedziała poważnym głosem i się rozłączyła, a ja się zaśmiałam. Wiedziałam, że nie bierze tego do siebie. Często tak żartujemy, a myśl, że zobaczę tą idiotkę niedługo przyprawia mnie o wspaniały humor. Z racji tego, że zaraz będzie dziesiąta, postanowiłam już się przygotować. Patrzę w lustro i wydaje mi się, że nigdy nie wyglądałam lepiej niż dziś. Praktycznie czarne oczy pasujące do idealne wyprostowanych brązowy włosów, a wszystko to podkreślone mocnym makijażem. Z racji tego, że dziś zobaczę moje skarby zamierzam wyglądać niecodziennie. Tusz do rzęs, podkreślony brązowym cieniem, bronzer, podkład i do tego cień na brwi tworzą idealną całość. Postanowiłam jednak zrezygnować ze szminki, ponieważ moje naturalnie malinowe usta nie czynią mojego wyglądu aż tak zdzirowatą. Na koniec postanawiam założyć na siebie czarne obcisłe rurki z wysokim stanem, tego samego koszulkę z nadrukiem ''trzynaste trójmiasto'', nie mam pojęcia jakie przesłanie niesie ten napis, ale koszulka fajnie wygląda. Całość dopełnia pasek i krótkie podróby vansów, które kupiłam jeszcze z Jade w jakiejś sieciówce*.Nie mając dziś ochoty siedzieć w pokoju postanowiłam udać się do reszty, czyli do pokoju Cecila, gdzie zwykle spędza czas cała ekipa.
— Hej, hej, hej— wykrzyknęłam wchodząc bez pukania, co jest tu częstym zjawiskiem. Moje oczy przejechały po wszystkich po kolei, Ann siedzi obok Iana, z którym na marginesie się pogodziła, ale zostali on w przyjacielskich stosunkach, niedaleko nich siedzi Cecil z nosem w telefonie, a jeszcze dalej Magnus, który... obejmuje Aurelie? Wcale mnie to nie obchodzi. Może robić co chcesz. Nie jestem zazdrosna, ja po prostu... ja po prostu.
— A kto raczył nas w końcu odwiedzić!— wykrzyknęła Ann spychając Iana, który wylądował przez nią na ziemi. Dziewczyna poklepała miejsce obok siebie zachęcając mnie do zajęcia go.
— Dzięki...— mruknął poszkodowany.
— I tak mówiłeś, że będziesz się zbierał— wzruszyła ramionami winowajczyni całego zdarzenia, lekko się uśmiechając.
— Jak dzieci— powiedziałam wywracając oczami.
— Wyglądasz super! Co to za okazja?— Ann widocznie zdecydowała się zignorować moją uwagę na temat jej zachowania.
CZYTASZ
Juvenile hall
RomansaApril ma 17 lat i jest zwykłą dziewczyną, która lubi się bawić. To nie znaczy jednak, że lubi pakować się w kłopoty co jednak niestety często się zdarza.Tym razem musi zapłacić za swoją nieuwagę wysoką cenę. Jedno jest pewne nie wyjdzie jej to na do...