Rozdział XXIII - Wyniki

50 6 2
                                    

~ Justin ~

Następnego dnia po rozprawie poszedłem odebrać wyniki z badań krwi. Od razu miałem też się udać na konsultację z lekarzem, który prowadził moją chorobę w szpitalu. Siedziałem na krześle w poczekalni i ściskałem w dłoni białą kopertę z moim nazwiskiem i czekałem na swoją kolej, aby wejść do gabinetu.

Miałem dziwne przeczucie, że wydarzy się coś złego w niedługim czasie. Nie miałem pojęcia, skąd brały się w moich myślach takie przypuszczenia, ale bałem się spojrzeć na zawartość koperty.

– Bieber! – zawołała pielęgniarka.

Podniosłem się z miejsca i skierowałem się do drzwi gabinetu. W środku czekała na mnie pani doktor, która siedziała za swoim biurkiem. Usiadłem naprzeciwko młodej kobiety i podałem jej białą kopertę.

Lekarka otworzyła nią i zaczęła przeglądać moje ostatnie wyniki badań krwi. Jej mina mówiła sama za siebie. Nie było dobrze, a ja obawiałem się już najgorszego.

– Justin twoje ostatnie wyniki są niepokojące. Te w szpitalu były dobre, ale teraz wszystko się zmieniło. Musimy przeprowadzić dodatkowe badania. Idź do pokoju zabiegowego. Za chwilę tam przyjdę i wykonamy biopsję. – Skrzywiłem się, słysząc jej słowa.

Skoro sama proponowała takie badanie, to już wiedziałem wszystko. Miałem nawrót. Moje najgorsze przypuszczenia się potwierdziły. Niechętnie wstałem od biurka i udałem się w stronę drzwi.

W jednej chwili poczułem mocne osłabienie organizmu. Nie chciałem po raz kolejny przechodzić przez to wszystko. Nie mogłem znów wylądować w szpitalu. Wtedy straciłbym moją Hails, a tego bym nie przeżył.

Udałem się do wskazanego pomieszczenia. Usiadłem na krześle, jednak pani doktor przyszła szybciej, niż mógłbym się spodziewać. Na wejściu do pokoju usłyszałem, że mam się położyć na plecach na kozetce i ściągnąć swoją koszulkę. Bez zastanowienia uczyniłem polecenie lekarki, ponieważ zdawałem sobie sprawę, co mnie czekało.

Pielęgniarka umyła miejsce wkłucia specjalnym środkiem odkażającym. Po chwili lekarka zrobiła zastrzyk znieczulający, a kilka minut później wbiła się do mojej kości, aby pobrać próbkę mojej krwi szpikowej do dalszych badań. Odczuwałem ból, ale się nie skarżyłem. Wierzyłem, że to była tylko pomyłka w laboratorium. Po prostu nie chciałem się znów rozstawać ze swoimi bliskimi.

Pani doktor kazała mi leżeć bez ruchu jeszcze przez kilka minut. Pół godziny później powoli podniosłem się z kozetki i wróciłem do swojego domu. Nie jechałem samochodem, ponieważ wolałem pospacerować trochę po mieście. Poza tym świeże powietrze pomogło mi trochę pozbierać myśli.

Po godzinnym spacerze z przychodni w końcu wróciłem do domu. W salonie zastałem swoją mamę. Kobieta siedziała i oglądała album ze zdjęciami. Zająłem wolne miejsce tuż przy niej i oparłem swoją głowę na jej ramieniu.

– Jak wyniki? – spytała przejęta.

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Skłamać? Czy powiedzieć prawdę? W końcu podjąłem decyzję o szczerym wyznaniu.

– Coś nie tak wyszło podczas badania krwi. Lekarka znów zrobiła biopsję. Wyniki powinny być do odebrania jeszcze przed moim wyjazdem do Nowego Jorku. Co zrobimy, jeśli naprawdę dostanę nawrotu choroby? Oboje wiemy, że wtedy bez przeszczepu się nie obejdzie – powiedziałem i mocno przytuliłem kobietę.

No ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz