Rozdział IV - Demon

135 6 0
                                    

~ Selena ~

  Gdy weszliśmy na pokład samolotu, od razu zajęłam miejsce między Niallem i Oscarem. Byłam szczęśliwa, że znów miałam przy sobie swoich najlepszych przyjaciół. Owszem w ostatnim czasie zbliżyłam się do Chaza i Caitlin, jednak oni nie byli w stanie zastąpić mojej relacji z chłopakami. To oni byli przy mnie podczas wszystkich ciężkich chwil. Od najmłodszych lat wiedziałam, że miałam w nich oparcie. Każdy z nas był inny, ale to nas właśnie połączyło. Mogłam szukać innych przyjaciół, ale nikt nie mógł zastąpić dwóch najwspanialszych mężczyzn, z którymi spędziłam najlepsze lata swojego życia.  

  Odpięłam pasy bezpieczeństwa, kiedy znaleźliśmy się na bezpiecznej wysokości. Wtuliłam się w ramię Oscara, a nogi ułożyłam w wygodnej pozycji na kolanach Irlandczyka. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, ale posłałam mu szeroki uśmiech, przez co zignorował moje zachowanie. Szybko zasnęłam wtulona w ciało jednego z blondynów. 

  Szłam ulicą. Z jednej strony szedł uśmiechnięty Justin, który czule obejmował mnie w pasie. Po drugiej stronie ruchliwej drogi widziałam dwie dobrze znane mi postaci. Bez problemu rozpoznałam Oscara. Oshee miał na sobie bluzę, którą kupił podczas naszego ostatniego wyjazdu na wakacje. Był bardzo widoczny przez zielono-różowo-żółte paski na ramionach czarnej wiatrówki. Wyrwałam się z uścisku swojego chłopaka i przebiegłam na drugą stronę i rzuciłam się w ramiona przyjaciela. Niestety w jego oczach błękitnych oczach nie widziałam tego blasku, który zawsze towarzyszył naszym spotkaniom. Tym razem jego spojrzenie było puste i smutne, a kolor tęczówek był siwy, prawie niezauważalny. Byłam w szoku, gdy chłopak nie odwzajemnił mojego uścisku. Przeniosłam swój wzrok na Nialla, ale on również stał bez ruchu. Miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu. Irlandczyk zachowywał się, jakby nikogo nie było wokół. 

  Po drugiej strony ulicy widziałam, jak pewna blondynka podbiegła do Justina. Chłopak przytulił dziewczynę do swojego ciała, a ja poczułam nieprzyjemne pieczenie pod powiekami. W ich relacji było coś, co pokazało mi, że byłam głupia, jeśli myślałam, że taki mężczyzna jak on mógł spojrzeć na dziewczynę mojego pokroju. 

  Zaczęłam biec przed siebie. Nie zwracałam uwagi na otoczenie. Słyszałam cichy stłumiony głos Oscara za sobą, jednak jego ton był wyprany z jakichkolwiek emocji. 

  – Selena! – krzyk Marka przeciął głuchą ciszę, która rozciągała się wokół mnie.

  Zamarłam.  

  Nagle zmieniła się cała sceneria. Znów stałam w szkolnym korytarzu, a Mark zbliżał się do mnie. Próbowałam wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk, jednak przez ściśnięte gardło nie byłam w stanie. 

 – Selena nie krzycz. Teraz będziesz bezpieczna. Mark nie zrobi ci już krzywdy. Ujrzysz go tylko na rozprawie, a później długie lata będzie siedział we więzieniu. Uwierz mi, mała on ma już za dużo za uszami, żeby mu to uszło na sucho. Uspokój się, nikt z nas nie pozwoli cię skrzywdzić. Pamiętaj, że twój chłopak i ja dopilnujemy wszystkiego, aby nie zbliżył się do ciebie – powiedział Chaz, a jego głos uświadomił mi, że to był tylko sen.

  Otworzyłam oczy. Od razu ujrzałam zmartwioną twarz Oscara. Nie mówiąc nic, wtuliłam się mocniej w blondyna i zaczęłam płakać. 

  Miałam dość demonów przeszłości, które od kilku dni znów nawiedzały mój umysł. Chciałam raz na zawsze zapomnieć o krzywdzie, jaką wyrządził mi Mark. Gdy tylko próbowałam zasnąć, od razu moja podświadomość ukazywała mi sceny gwałtu. 

No ControlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz