16.

76 1 0
                                    

-No bo.. - powiedział Nick.
- No mów nie wstydź się mi możesz wszystko powiedzieć.
- No bo Ja cię kocham.- powiedział patrząc mi się w oczy nie wiedziałam co odpowiedzieć .
-Nick ,ja cię bardzo rozumiem ,ale nie jestem pewna ,żadnych uczyc proszę niech zostanie Tak jak było.- miałam w oczach łzy było mi przykro.
- Dobrze ja teraz muszę iść przepraszam...- wyszedł.

EMILY
Chyba każdy zna te uczucie ,gdy kogoś bardzo kocha a później jest niepewny swoich uczyć nie czuje nic właśnie się tak czuje. Pusta?  Nic zero zachowałam się jak idiotka Jeju czemu życie jest takie pokręcone .
2 tygodnie siedzenia w domu I co Ja będę robić?
Pójdę na dół zjem sobie coś . Czemu ja gadam sama do siebie? I jeszcze cebula z siebie robie.

Poszłam na dół weszłam do kuchni stała mama rozmawiając z kimś Przez telefon .
- Tak dobre to kiedy ?
- Jak super jutro Okey.
- nic nie powiem.

-Mamo z kim rozmawiałaś?- spojrzałam się na nią.
- Z pracy kolega szefowa na urodziny no I wiesz urodziny niespodzianka .- uśmiechnęła się .
Zrobiłam sobie kakao I poszłam do salonu usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
Przybiegla Julka z Cornelem.
- Włącz bajki proszę proszę .- Prosił Cornel.
- Coś za coś.- Powiedziałam.
- Będę oddawać ci moje słodycze przez tydzień.
- Żartuje macie.
- Ja też chce kakao .- powiedziała Julia klaszczac w dłonie.
- Eee zrobisz nam I Louisowi ?
- A gdzie jest?
- U góry uwielbia kakao.
- Dobrze.
Poszłam do kuchni I zrobiłam im to kakao.
Zawolalam Louisa I zaczeli pić Nie obyło by się bez wylania oczywiście Cornel musiał biegać po salonie i stłuc szklankę wpadając na ścianę .
- Nic się nikomu nie stało?- Zapytała mama.
- Nie tylko ściana ucierpiała.- mówiłam zbierając szkło.
- To będziemy mieli oryginalna ścianę .- zaczęła się śmiać myslałam ,że będzie krzyczeć ,ale za to się śmieje .
Usiadłam w jadalni na krześle przyszła mama.
- Może pójdziesz się położyć do łóżka lekarz mówił ,żebyś się nie przemeczala.
- Mamo wiem dobrze o tym ,ale nie będę siedzieć no 2 tygodni w domu w łóżku odpoczywajac bo dostalabym świra.
- Wiem córciu, pójdziemy dziś na zakupy? Z dzieciakami do Aqua parku? Może park plac zabaw? Plaża? Albo coś co byś chciała?
- To może tak dzieciaki podrzucimy w galerii do placu zabaw my pójdziemy do kosmetyczki na paznokcie później zakupy ,a tak o 18 do Aqua parku?
- Super pomysł zbieraj dzieciaki i jedziemy .
-DZIECIAKI! - krzyknęłam po chwili wszyscy stali obok mnie.
-To Tak jedziemy na zakupy wy na plac zabaw w galerii A wieczorkiem do Aqua?
- Tak.- krzyknęła I zaczeli się ubierać.
Poszłam do góry wziąć bluzę i telefon.
Gdy przechodzilam obok pokoju Niall'a weszłam.
- Niall jedziemy do galerii jedziesz?
- Dobra czekajcie w aucie.
Czekaliśmy na Niall'a z 15 min pisałam do niego ,żeby ruszył dupe.
Wkoncu wyszedł.
- Dłużej nie mogłeś?
- Mogłem.
- Dobra mama jedzmy.
- Po co jedziemy do Galeri?- pytał Niall.
- No bo my pazurki dzieciaki plac zabaw ,a ty nie więc co.
- To może tak wy pazurki ,a my lody?
- Tak tak tak.- Mówiła Julia.
Całą drogę do najlepszej galeri śmialiśmy śpiewaliśmy.
Dostałam sms od nieznanego numeru.
Od : nieznany numer.
Przepraszam wyprowadzam się za 20 min .
Do: niezny numer.
Pomyłka.
Więcej nie dostałam sms .
- Dobra to Tak macie tu 200$.
- Po co mam tyle?- pytał Niall.
- Wiesz Babcia przyjeżdża z Polski i Emily nie wie kup coś babuni.
- Dobrze.
Podeszłam do mamy mówiąc I tym,że powinnyśmy być już I kosmetyczki.

*2 godziny później*
Jesteśmy po paznokciach siedzę z mama w kawiarni pijemy kawę czekamy na dzieciaki tak Niall to też dziecko.
Słyszałam jak biegną radosne krzyczą na całą galerie .
Niall trzyma Julie na rękach płacze.
Podeszłam do niech wzięłam ja na ręce.
- Co się stało?- zapytałam.
- No bo .. No jak biegiem tu to się przewróciła i mam całą na kolanach i mi krew leci.- dopiero , Gdy powiedziała ,że krew jej leci Z kolan spojrzałam na moja biała bluzkę jest całą od krwi.
- Już wszystko dobrze do wesela się zagoi.
- czyli musimy iść na zakupy.- powiedziała radosna mama.
- To tylko bluzka przecież nie umieram.
*4 godziny później*
Weszliśmy do domu obladowani zakupami każdy coś dostał. Nie pojechaliśmy do Aqua za bardzo zmęczeni postawiliśmy na film ze słodyczami.

- Cholera.- powiedziała głośniej mama.
- Co jest?- spytał Niall.
- Nie kupiliśmy nic słodkiego.
- Pojadę z tobą.- powiedział Niall I zniknęli .
Dałam każdemu z dzieci siatkę ubrań I zabawek ,żeby znaleźli do pokoju oczywiście ja musiałam zamieść swoje trochę dużo tego było. Ubrania perfumy kosmetyki książki po prostu mnóstwo rzeczy.
Weszłam do pokoju zobaczyłam kogoś siedzącego na łóżku .
- Kto Ty?
- Nick.
- Jak wszedles?
- Okno.
- I wszystko jasne.- zapalilam światło Nick miał całą buzie zakrwawiona.
- To nic.
- Nic? Czekaj tu.- Poszłam po wodę utleniona i plastry ,Ale nie wiem czy to wystarczy.
Weszłam do pokoju siedział cały czas tak jak siedział.
- Emily ja przepraszam byłem tak o Ciebie zazdrosny myślałem ,że kochasz tego frajera.- mówił tak jakby miał zaraz mnie zabić.
- Nick co ty gadasz? Wiesz ,że mnie z nim nic nie łączy...
Weszła Julia .
- A co się tobie stało?- spytała.
- Pobiłem kogoś bo byłem zazdrosny myślałem ,że osoba ,która kocham kocha taka jedna osobę.- mówił patrząc mi W oczy.
- Ja wiem chodzi o Emily.
- skąd? - spytałam zdziwiona.
- No bo Słyszałam jak to mówi dziś rano.
- Aa.
- Nie powinnes kogoś bic z miłości .
- Wiem Julia , Ale zazdrość mnie zabijala.
- Dobra ja idę.- poszła .
-
Skąd ona tyle wie?- pytał bardzo zdziwony Nick.
- Nie wiem spytam dziś mamy.
Po tym jak odkazilam rany I przykleiłam plastry.
Położyłam się na łóżku byłam padnieta.
Nick zrobił to samo.
Patrzelismy sobie w oczy.
W ciszy.
Nikt nam nie przeszkadzał.
Przytuliłam się do Nick'a.
- Przepraszam Nick ja jestem wrakiem człowieka nie na we mnie uczuc nic tylko pustka.
- Musi coś być .
- Nie ma.
- Kochasz mamę ? Julie?
- Tak ,ale to co innego to rodzina ich powinno się kochać ponad wszystko nawet jak są najgorsi , jeżeli zapominają o twoich urodzinach ważnych dniach tylko dlatego ,że się boja wiedzą na urodziny boi się złożyć życzeń ,ale rodzice zawsze się starają najważniejsze to czy Masz dach nad głową I jedzenie to co zostaliście od rodziców od dziecka pamiętaj rodzina to co innego rodzice też rodzice kochaja własne dzieci bardzo mocno.
- Czemu jesteś wrakiem?
- Tata , i no wiesz.
- Mhm. Przepraszam.
Spojrzałam mu w oczy pocalowalam w polik.
Zansnelam.

***#####
JA TAK BARDZO WAS PRZEPRASZAM ,ŻE NIE DODAJE CZĘŚCI ALE MAM CODZIENNIE KARTKOWKI SPRAWDZIANY NEDE SIE STARAC CZESCIEJ PISAC.

To tylko wspomnienia...(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz