IV

211 21 1
                                    

Ta rozmowa przysunęła białemu pewną myśl ale nie chciał się nią dzielić z innymi.
- a może potrzebny jest ultrafiolet?- zaproponował czarny- przecież jest nie widzialny, może gdzieś tu jest.
- ale jego źródło jest widzialne- odparła blondynka- patrząc na szczelinę w ścianie, była tam lampa, ale nie świeciła- gdzieś musi być włącznik.- powiedział i zaczęła się rozglądać.
Inni patrzyli na nią tylko.
- Wiem!- wykrzyknął radośnie po krótkim namyśle czarny- to są światła awaryjne!
- pewności nie mamy...- odpowiedział swoim aroganckim jak zwykle tonem
- ale możemy zaryzykować! Kto jest za? A tak poza tym brązowy, masz głos jak hazardzista - powiedziała brunetka i urządziła głosowanie.
- bo jestem hazardzistą, a zmysł hazardzisty mówi mi, że jak się nie uda, to koniec, nic nie napiszemy, nic nie sprawdzimy, bo nic nie będziemy widzieć, jak w dupie u murzyna.
- ej!- odezwał się czarny!
Postanowili jednak, że warto zaryzykować. Biały wziął do rąk krzesło i szybkimi ruchami zaczął wybijać światła na ścianach. Szkło sypało jak deszcz. Bardzo trudno było w nie teraz nie wdepnąć.
- te też- czarny wskazał światła na suficie. Blondynka z pomocą białego weszła na ławkę, zdjęła but i obcasem wybiła nim światło na górze. Zamknęła oczy, aby nie zranić ich spadającymi odłamkami szkła. Następnie zrobiła tak z innymi światłami. Gdy zbiła ostatnie...

Co się stało gdy zbiła ostatnie? Jakie jest pytanie? Gdzie jest pytanie? Zgadujcie w komentarzach i zostawiajcie gwiazdki! Rozdział (jak zresztą kilka ostatnich) na życzenie MajaStasiak2 zapraszam do niej ( co z tego, że {chyba} nie ma żadnych opowiadań) Lol

Any Questions? || ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz