VIII

160 19 11
                                    

Kartka zaczęła się palić, a ze zraszaczy zaczęła tryskać woda.
Wtedy Brunetka rozwinęła kartkę, aby sprawdzić czy ukaże się na niej  pytanie. Pytania nie było... ale było coś innego... to nie był arkusz głuchego... to był jej arkusz. Strażnik poszedł do niej i jak zwykle bez słowa silnym ruchem ręki wyrzucił dziewczynę za drzwi.
- jak mogłeś!! Mogłam się tego spodziewać!!! Ty..- dalszych krzyków brunetki nie dało się usłyszeć, przez zamknięte drzwi. Aczkolwiek zraszacze zaczęły działać. Biały wziął kartkę brunetki i zmoczyć ją, ale pytania brak. Po chwili zraszacze przestały działać. Biały znowu stanął pod ścianą, powiedział tylko:
- tu są tylko ich zasady.- i zamilkł.

Po kilku minutach dalszych propozycji Biały dostał drgawek. Upadł na ziemię. Mówił:
- dajcie pastylkę dajcie pastylkę.
Zapanował rozgardiasz. Nikt nie wiedział, że biały jest nosicielem.
Posadzili białego na krześle, zemdlał.
- trzeba mu szybko dać pastylkę z adrenaliną! Wiem co to jest, sam jestem nosicielem. Jeśli za chwile nie dostanie pastylki- umrze!- mówił czarny przeszukując kieszenie kurtki białego. Białemu zaczęła lecieć krew z nosa.
- naprawdę chcecie ratować tego dupka? Nie widzieliście jakie świństwa zrobił?- mówił brązowy siedząc spokojnie na ławce.
- tu nie chodzi tylko o rywalizację, teraz chodzi o życie! - wykrzyczała szatynka.
- ktoś z nas musiał schować tę pastylkę! Ktoś się przyznaje?- spytała blondynka, ale nikt się nie zgłosił.- skoro sobie nie ufamy to będziemy musieli się przeszukać- stwierdziła i od razu zaczęła przeszukiwać szatynkę, a szatynka ją. Tak samo brązowy i czarny. Nikt nie znalazł pastylki. Ale czarny wpadł na pomysł przeszukania ławek. Jest! Pastylka była przyczepiona pod ławką brązowego. Gdy brązowy zaczął iść w kierunku białego, brązowy podłożył mu nogę, ten się wywalił. Pastylka wypadła mu z ręki i wpadła do kanaliku na ziemi. Na twarzy brązowego pojawił się niecny uśmieszek. Biały miał mocne drgawki. Szatynka krzyknęła do kamery w rogu pokoju:
- ludzie! Czy wy tego nie widzicie? On umiera! Ratujcie go!!
Niestety była to próba kontaktu z osobami poza, wiec strażnik zgarnął ją i wyrzucił za drzwi. W tym czasie blondynka i czarny próbowali wyciągnąć pastylkę z kanaliku. Odstępy pomiędzy kratkami były tak wąskie, że palce się tam nie mieściły.
Czarny się poddał, nie wiedział co zrobić. Blondynka zdjęła z włosów wsuwkę i zgrabnym ruchem ręki wyjęła kapsułkę. Dumna z siebie, ale nie zapominając o powadze sytuacji wstała i podeszła do Białego. Otworzyła usta Białego i włożyła tam tabletkę. Potem poruszyła jego szczękę tak, aby rozgryzł pastylkę. Nagle otworzył oczy.
- może byś podziękował? Właśnie blondi uratowała ci życie. Ja byłem przeciwny.- powiedział Brązowy.

I co dalej? Jakie jest pytanie? Czy kiedyś przestanę zadawać te głupie pytania skoro i tak wiem, że nie wiecie? Odpowiedzi piszcie w komentarzach!

Any Questions? || ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz