Gdy zbiła ostatnie światło, nastała ciemna cicha chwila grozy. Wszyscy się przestraszyli, lecz nie okazywali tego po sobie. Ale ku radości wszystkich, lampy w szczelinach, zaczęły kolejno zapalać się oświetlając salę jasnofletowym, delikatnym światłem. Uradowana blondynka wydała z siebie okrzyk radości.
- Nie ciesz się tak- uspokoił blondynkę nie miłym tonem brązowy
Szatynka myśląc, że odkryje pytanie,
Przyłożyła swój arkusz do światła. Niestety pytanie nie pojawiło się.
- Mówiłem- dodał z uśmieszkiem brązowy i położył nogi na swoją ławkę .- A tak właściwie.. czy ktoś z was wie co to za firma?- zadał pytanie czarny
- Nie... przyszłam jak zobaczyłem ogłoszenie, podali tylko godziny pracy, wynagrodzenie i wiadomość "poszukujemy kogoś na stanowisko wyższego technika komputerowego"- powiedział cichym dosyć nie pewnym głosem szatynka
- Ja tak samo- przytaknął biały
- Ja też nie mam pojęcia co to za firma- odpowiedział czarny.
Brązowy nic nie powiedział, zaczął tylko bawić się ołówkiem. Głuchy nadal milczał, ale to nikogo nie zdziwiło.
- Mnie... właściwie.. sami zaprosili, ale też nic nie wiem, zgodziłam się bo pasowało mi wynagrodzenie, więc No.. wiem tylko, że ma to związek z TĄ chorobą- wyjąkała blondynka
- Tak na prawdę..to jestem nosicielem i dlatego pojąłem się zdobycia tej pracy. A ty Brunetko?
- Ja.... ja..mnie... - mówiąc to kropelka potu skapnęła jej z czoła- mnie zaprosili i co nieco wiem o firmie.
- Mów, gadaj!- wykrzyczał brązowy
- Mogę wam dać podpowiedź- zgodziła się niepewnie brunetka- dawno temu.. pewien mężczyzna zakochał się w pewnej kobiecie, ona zakochała się w nim i wzięli ślub... lecz ona.. była nosicielką, nie było nawet łagodzących leków a kobieta umarła. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić... i założył tę firmę.
- Gadaj co wiesz, powiedz wszystko!- krzyknął Brązowy - gadaj!
- To wszystko co chciałam wam powiedzieć- odpowiedziała pewnie brunetka.
Brązowy podszedł do brunetki popatrzył jej w oczy. Brunetka się zlękła. Brązowy Chwycił ją za ramie pociągnął i usadził na krześle, zdjął jej chustkę i związał nią jej ręce. Wziął do ręki swój arkusz i powiedział:
- niewinna biała kartka... z pozoru bezpieczna... lecz w niewłaściwych rękach może stać się bronią - mówił strasząc ją wzrokiem.- wewnętrzna strona ud ma bardzo delikatną skórę...
- To jest firma która stara się wynaleźć lek na tę chorobę- wykrzyczała ze łzami w oczach- nic więcej nie wiem!!!!
Brązowy chciał sprawdzić czy nie kłamie, podciągnął jej spódnice. Ku swojemu zdziwieniu zobaczył już tam rany od cięcia
- O nie, jestem samotną panią psycholog i nikt mnie nie lubi, o nie!- przedrzeźnił Brunetkę- Gadaj!- powiedział i przejechał ostrą krawędzią kartki po jej udzie. Krew polała się wąskim strumyczkiem z rany.
- Nie da się tego zrobić w inny sposób?- zapytała błagalnie blondynka. Lecz brązowy nie zwracał uwagi na jej słowa. Gdy brunetka mówiła, że nic więcej nie wie, ten zdjął jej z nosa okulary, palcami roztworzył jej oko i przybliżył kartkę, z chęcią przecięcia oka. Blondynka głośno protestowała, tak samo jak Szatynka, lecz to nic nie pomagało.
- Aby dowiedzieć się prawdy, trzeba sprawić mocny ból..- mówił szorstko Brązowy...Co się stanie dalej? Jak myślicie? Piszcie komy i dawajcie gwiazdki! Kolejny rozdział już w krótce!
Ilość słów: 500
CZYTASZ
Any Questions? || ✔️
Misteri / Thriller80 minut. 8 kandydatów. 1 pytanie. Inspirowane filmem pt. ,,Exam" #834 w tajemnica/ thriller 24. 03. 2017 #13 w test #24 w question