XV

228 11 2
                                    

Po około 20 minutach byliśmy już w domu Lewandowskiego.
-Zaniosę twoje walizki do sypialni - powiedział Lewy wchodząc do apartamentu.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i usiadłam w salonie.
- Ania, mogę cię prosić?! - zawołał mnie Robert
Robert czekał na mnie w swojej sypialni:
-  Możesz cały dom urządzić jak chcesz. Nawet sypialnie.
- Ale... To twoja sypialnia, wolałabym jakiś pokój gościnny...
- Nie ma mowy. Łóżko w pokoju gościnnym jest bardzo nie wygodne. Zostajesz tu.
Robert pokazał mi dosłownie każdy zakątek mieszkania.
Napiliśmy się też kawy i zjedliśmy porządne śniadanie.
- Cholera... Już prawie 12:00, umówiłem się z pilotami, że będę o 13:00. Muszę się pospieszyć! - mówił Robert
Gdy on poszedł pod prysznic ja zajęłam się sprzątaniem po śniadaniu.  Potem napisałam do mamy:
Do Mama:
Jak tam Londyn? Co u ciebie słychać?
Kocham Cię!
Od Mama:
Strasznie tęsknię, ja ciebie też. odezwę się wieczorem.
Po około pół godziny Robert był gotowy do wyjazdu. Zapakował swoje rzeczy do taksówki :
- Jak będę na miejscu napiszę ci SMS. - uśmiechnął się
- OK - uśmiechnęłam się - Pa!
Już miał wsiadać do samochodu. Podszedł do mnie i pewnym ruchem przyciągnął do siebie moje ciało i mnie przytulił.
- Pa - odpowiedział i złożył na moim policzku małego całusa.
Potem wsiadł do taksówki, a ona w mgnieniu oka odjechał...

----------------------------------------------------------
Rozdział bardzo, bardzo krótki, ale chciałam w tym rozdziale napisać tylko o wyjeździe Roberta. Nie miałam pomysłów, więc jest tylko to.
😋

Na zawsze... | RL9Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz