1

3.9K 58 13
                                    

Mam dosyć codziennej rutyny. Myślałem, że kiedy pójdę do pracy, moje problemy znikną. A tu jest zupełnie odwrotnie. Pojawiły się nowe znacznie większe problemy. Mam już tego dość, ale przecież jakoś muszę zarobić na życie. W jaki sposób zarabiam? Jestem nauczycielem angielskiego w jednym z liceów w moim mieście. To znaczy, nie narzekam na swoją pracę, bo ją nawet lubię, ale chodzi mi o coś innego, a dokładniej o to, że muszę liczyć każdy grosz. Trzeba zapłacić rachunki, kupić jedzenie, ubrania. Nie wiem szczerze co mam zrobić, żeby polepszyć swój byt. Z rodzicami nie mam kontaktu od paru lat. Wyprowadziłem się i zacząłem żyć na swoim, tylko, że wtedy nie wiedziałem, że będzie to takie trudne.

Siedzę przy stole i piję poranną kawę. Zegarek wskazuje godzinę 7:15, co oznacza, że za 20 minut muszę wyjechać do pracy. Biorę ostatniego łyka i wstaję z krzesła. Wkładam kubek do zlewu z myślą, że pozmywam go jak wrócę. Udaję się do garderoby. Wkładam wcześniej uszykowane czarne spodnie i jasno niebieskią koszulę z długim rękawem. Rękę przyozdabiam zegarkiem, a szyję swoimi ulubionymi perfumami. Udaję się jeszcze do łazienki, by ułożyć włosy i stwierdzam, że jestem już gotowy. Potwierdza to godzina widniejąca na moim zegarku. Zabieram jeszcze swoją teczkę z materiałami oraz kluczyki do samochodu. Zakluczam drzwi od mieszkania i jak codziennie o tej porze wychodzę na zewnątrz. Zaciągam się zapachem świeżego powietrza i wsiadam do auta. Po 10 minutach parkuję już samochód na parkingu pod szkołą i z niego wysiadam. Jak zawsze o tej porze przepuszczam w drzwiach panią Cole - nauczycielkę fizyki i ruszam do pokoju nauczycielskiego.

- Dzień dobry wszystkim - mówię wchodząc do środka. Odpowiada mi kilka osób siedzących w pomieszczeniu. Siadam jak zwykle przy stole pod oknem i szykuję materiały na pierwszą lekcję. Po chwili słyszę dzwonek i udaję się na 45 minutową lekcje z klasą 2c. Lekcja mija dosyć przyjemnie. Przerabiamy wspólnie czas przyszły. Uczniowie tej klasy są naprawdę wybitni i szybko rozumieją o co w nim chodzi. Na koniec podaje im kilka zdań do przetłumaczenia w ramach pracy domowej. Kończę lekcje i ponownie udaję się do pokoju nauczycielskiego. Siadam na swoim miejscu i wyjmuję z teczki butelkę Coli.

- Dzień dobry wszystkim - słyszę znajomy głos i jak reszta odpowiadam. Jest to kobieta, również nauczycielka języka angielskiego. Nieco starsza ode mnie. Długie blond włosy opadają jej na ramiona, a niebieskie oczy widać z drugiego końca korytarza. Ma zawsze ten sam wyraz twarzy. Nie przepadam za nią szczerze mówiąc, ale niestety muszę wytrzymać.

Pracuję w tej szkole od 5 lat. Skończyłem również kierunek zarządzania, ale w tę stronę nie wyszło. Pensja nauczyciela ledwo mi starcza, dlatego czasami, jak się uda dorabiam sobie fotografowaniem i korepetycjami. Chociaż i tak liczę każdy wydany grosz. Cóż, takie życie.

Reszta lekcji zleciała mi bez żadnych trudności ani niespodzianek. Po skończonej pracy udałem się do pokoju nauczycielskiego, aby zabrać swoje rzeczy i pojechać do domu.

- Justin! - słyszę za swoimi plecami, kiedy wchodzę do pokoju.

- Słucham? - To Jackob, uczy matematyki. Można powiedzieć, że jest moim dobrym znajomym.

- Słyszałeś, że w tym roku kończy się kadencja dyrektora?

- Tak i co w związku z tym? - pytam trochę zdezorientowany.

- Masz spore szanse.

- Ja? - odpowiadam zdziwiony.

- W końcu masz skończony taki kierunek, co? Słyszałem, że ma to być ktoś, kto zna się na rzeczy i wykazuje się odpowiedzialnością . Dokładny opis twojej osoby. - śmieje się, a ja razem z nim.

- Odsuńmy marzenia na bok.

- Justin, nie rozumiesz. Słyszałem, że masz ogromne szanse, a ja zawsze wiem, co mówię. - uśmiecha się pokazując swoje białe zęby.

- Zobaczymy Jacob, teraz wybacz, ale wracam już do domu. Jestem cholernie głodny.

- Okej, ja też już się zbieram. Narazie i do jutra! - krzyczy.

- Cześć! - odpowiadam machając mu. Zabieram swoje rzeczy i wychodzę z pokoju. Kieruję się na parking i wsiadam do swojego auta.

W drodze do domu myślę o słowach Jackoba. Skąd on ma takie informacje? Nie mam pojęcia, ale sam jestem ciekaw, czy rzeczywiście mam jakieś szanse na objęcie takiego stanowiska.

***
Cześć 😎
Nowe opowiadanie o Justinie, trochę w innej postaci. Mam nadzieję, że się spodoba. Jednak, będzie ono wolno pisane. 😃

Pozdrawiam 😊

DyrektorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz