1.Ulotka z Tybetu i bilet

489 51 24
                                    

*Emma*

Obudziły mnie promienie słońca prześwitujące przez materiał moich różowych zasłon. Tak, wiem, różowy to badziewny kolor, ale mamusia zawsze poratuje, prawda?

Po chwili zauważyłam granatowe włosy. Od razu wiedziałam kto znajdował się w moim pokoju.

- Hugo! Już wstałeś mały szkrabie? - spytałam biorąc go na kolana. Ten tylko się zaśmiał.

Przytuliłam go do swojej klatki piersiowej i chwilę trzymałam nas w uścisku. Po chwili chłopczyk zaczął się wyrywać, więc postawiłam go na ziemi. 

Szkrab szybko wybiegł z pokoju i z moich obliczeń wynika, że pobiegł na dół do rodziców, dając mi tym samym do zrozumienia iż jestem spóźniona na śniadanie.

Normalka.

Weszłam do swojej miętowej łazienki, którą odziedziczyłam po mamie i wzięłam szybki prysznic.

Przy okazji umyłam włosy i owinęłam je ręcznikiem.

Gdy moje włosy stały się suche, przebrałam się w tą suknię:

Gdy moje włosy stały się suche, przebrałam się w tą suknię:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Uczesałam sobie warkocza i skierowałam na śniadanie.

W kuchni niestety nikogo już nie było.

- To dobry moment na małe śledztwo. - szepnęłam do siebie i rozpoczęłam poszukiwania.

Grzebałam w szafkach, w barkach i we wszystkich pudełkach, które przewijały się przez moje ręce.

Po co to wszystko?

Udowodnię rodzicom, że odnajdę swoją babcię Aurore.

Nie zawiodę jej.

W końcu znalazłam jakąś ulotkę.

Na samym przodzie, grubymi literami było napisane słowo: TYBET.

Otworzyłam powoli karteczkę i nagle wypadła z niej inna kartka.

Zostawiłam na chwilę tą kartkę co spadła na ziemi i wczytałam się w ulotkę.

,,Oferujemy ciepłe posłanie, baseny, imprezy, pokaz fajerwerków, codzienne wyżywienie i pokaz delfinów! Gorąco zapraszamy! Totellos''

- Tam się ukrywasz, babciu, ale nie martw się..Twoja wnuczka Cię odnajdzie... - szepnęłam po raz kolejny do siebie i podniosłam kartkę z ziemi.

Okazało się, że to bilet lotniczy do Tybetu.

Teraz to mogę sobie lecieć!

Spojrzałam na datę upływu terminu ważności biletu: 2014 rok.

Oszaleli?

Jak można trzymać bilet? W dodatku stary?

Nie myliłam się co do moich rodziców.

Oni są naprawdę dziwni.

Nagle w lewym dolnym rogu ulotki zauważyłam jakiś napis: Numer do Matildy w szafce nr 555

Kurde, może ta Matilda mi pomoże.

Tylko najpierw muszę znaleźć jej numer.

Po kilku latach wprowadzili u nas telefon komórkowy, ale sami wiecie..badziewny.

I możemy dzwonić, więc jest git.

Muszę to koniecznie zbadać.

Idę szukać tej szafki 555.



********************

Pierwszy rozdział tej opowieści!

Tak, w tym opowiadaniu zagości Matilda_Agreste

Pozdrawiam Cię cieplutko!

Pewnie teraz będziesz się chwaliła, ale ...nie miałam kogo na zwariowaną ciotkę xddd

Na pewno teraz Mati skacze z radości, a ja nie, bo muszę wytężyć swój umysł, by wymyślić kolejny rozdział...

No więc trzymajcie się i pa!

Znajdę Cię, Babciu || Miraculous || ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz