Rozdział 2

38 3 2
                                    

Dziś jadę na zieloną szkołę . Strasznie się cdieszę , nie tylko wycieczką , ale też tym , że z moją klasą jedzie ... Jak myślicie ?... 1D . Dlamp przypomnienia w tej klasie jest mój crush. Zajęłam miejsce z moją przyjaciółką Delfiną , ona przy oknie , a ja na zewnątrz .
I wiecie co Filip usiadł obok nas na tym samym miejscu co ja !!! Mogłam to dotknąć , powąchać i wogule mogłam wszystko , ale nie wyobrażajcie sobie ok . No. Wracając strasznie było mi gorąco i ja wiem dlaczego , przez niego namącił mi w głowie.
- Delfina on tu jest - mówię przez zęby .
- No i ? Zaglądaj do niego - mówi.
- Chyba cię pojebało - mówię zirytowana .
- Nie - odpowiedziała .
- Yyy ... okey - oznajmiłam.
Delf wskazała dłonią bym zaczęła , ale kurwa nie mogę za bardzo się wstydzę.
- Hej , Julka - powiedział Filip
O Boże ją umrę .
- Cześć Filip co tam ? - mówię ,a moje ręce się pocą.
- A nic ciekawego a tam ? - pyta.
- Tak samo - mówię zestresowana
- Słuchaj jakie lubisz gatunki książek?  ja akcje lub romanse - pyta by rozwinąć rozmowę
- To samo , tylko, że akcja mnie nie pociąga wole romans.
Rozmawiałam z nim . Rozumiecie , Wow . Graliśmy ze sobą przez 3 i pół godziny . Gadałam z nim normalnie i nawet ta rozmowa mi się podobała i chyba mu też .
Po zwiedzeniu nudnych miejsc jak dla mnie , nadszedł czas na wyczekiwany przez wszystkich moment. Lodowisko , łyżwy  i ja nie umiejąca jeździć . Ubrałam łyżwy i tiptopami poszłam w stronę lodowiska. W połowie drogi potknełam się .
- Wstawaj - podał mi rękę FILIP
- Dzi-Dzięki - powiedziałam
- Następnym razem uważaj - powiedział biegnąc w stronę lodowiska.
- Ok - powiedziałam cicho ,
Weszłam na lodowisko... i nie sądziłam ,że będzie aż tak ślisko . A czego się spodziewałam ,przecież to lód . Wszyscy jezdzili a ja stałam w miejscu i patrzyłam na nich .
- Ej , Julcia co tak podpierasz ściany - pyta uśmiechając się do mnie .
- Yyy... boli mnie kostka i ... - szukam wymówki.
- Zaraz czy ty nie umiesz jeździć !- Pyta .
Pokiwałam twierdząco głową.
- To było mówić od razu .. choć - powiedzia podając mi rękę .
Chwyciłam ją , a on się uśmiechnął . Jechałam powoli razem z nim prawie się wy wróciłam , ale on mnie złapał. To było miłe z jego strony,  że chciał mnie nauczyć jeździć i , że dbał o moje bezpieczeństwo i by nic sobie nie zrobiłam. Wkońcu musiało to się stać wywaliłam się i pociągnęłam go ze sobą . Spadł na mnie i śmiał się gdy podniósł głowę nasze twarze się spotkały . Zarumieniłam się , a on tylko się zaśmiał i pomógł mi wstać .
Po 40 min wróciliśmy sp do autokaru i pojechaliśmy do rezydencji .
Podczs jazdy zasnełam .
- Jak słodko śpi - powiedział Filip . Akurat  wtedy jeszcze nie zasnełam jak niedźwiedź,  Więc to usłyszałam i lekko uśmiechnełam.  Gdy dojechaliśmy poszłam do swojego pokoju i zasnełam od razu.

Miłość nie do zdobycia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz