Rozdział IV

30.9K 351 13
                                    

Byłam strasznie zdenerwowana, nie wiedziałam w co się ubrać, na co przygotować. Otworzyłam szufladę z bielizną w poszukiwaniu jakiegoś seksownego kompletu, który spodobałby się Gabrielowi . Niestety nic stąd nie pasuje. Tylko męska bielizna Ubrałam się, trzeba iść na zakupy.

Weszłam do sklepu z bielizną z nadzieją, że szybko coś dla siebie znajdę, ale tego było tutaj tyle, czeka mnie godzinne przeglądanie. Chciałam, żeby to było coś delikatnego, czegoś co wyglądałoby czysto i niewinnie. Postawiłam na białych pończochach na paskach, białych figach i pod ten sam kolor koronkowym biustonoszu. Gdy już chciałam zapłacić, zauważyłam strój pielęgniarki, był bardzo skąpy, spodobałby mu się...

Zapłaciłam za bieliznę i ruszyłam w stronę jego mieszkania. Miałam jeszcze trochę czasu, a głód dawał się we znaki,ale nie mogę jeść. Boli mnie brzuch ze stresu, co jeśli mu się nie spodoba?

Szłam w kierunku ogromnego budynku, w którym mieściła się jego firma. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je kluczem. Zamknęłam za sobą i ruszyłam w kierunku windy. Wcisnęłam ostatnie piętro i przeglądałam się w lustrze windy. Miałam na sobie lekki makijaż, płaszcz, a pod nim strój pielęgniarki, który kupiłam.
Poczułam jak brzuch zaciska mi się w supeł, spojrzałam na swoje białe obcasy i w tym momencie winda zatrzymała się na wybranym piętrze.

To moje piętro...

Głęboki oddech i weszłam do małego holu, zapaliłam światło i ruszyłam w kierunku jego drzwi. Zapukałam do drzwi, ale nikt się nie odezwał.

Idiotko... Po co pukasz, nikogo innego się nie spodziewa o tej porze...

Złapałam za klamkę i delikatnie otworzyłam drzwi. Gabriel stoi przed szklaną ścianą budynku (w środku oczywiście) jego wzrok jest obojętny, nawet mnie nie zauważył. Zrobiłam krok w jego stronę, a jego oczy natychmiast zwróciły się w moją stronę. Popatrzył na mnie chłodnym wzrokiem, a mi obrazu zrobiło się gorąco. Rumieniec wkradł się na moje policzki. Podeszłam do niego, a on objął mnie w tali i pocałował w usta. Pierwszy raz pocałował mnie, to znaczy całował mnie już wcześniej, ale tylko w nagrodę, lub po karze.

-Dlaczego przyszłaś? -  zapytał. Bo mi kazałeś, a ja chcę być twoja grzeczną dziewczynką. Chcę żebyś widział jak się staram dla ciebie. Jesteś dla mnie idealny, nie chcę żebyś się kiedykolwiek zmieniał. Kocham cię Panie, nie chcę żebyś tego odwzajemniał, wystarczy mi, że mnie pragniesz.
Nie chcę żebyś się na mnie zawiódł, chce żebyś mnie pragnął. Nic więcej tylko pragnął...

-Bo mi kazałeś Panie - powiedziałam, a moje policzki zapiekły. Czułam się jak nastolatka, którą wyznaje miłość, miłość do mężczyzny. Przecież to oczywiste, że mężczyzna nie może pokochać dziecka. Wiedziałam, że mój Pan nigdy niczego do mnie nie poczuje. Wystarczy, że ja czułam, wystarczy to jak moje ciało na niego reagowało. Pragnęłam go codziennie, o każdej porze, wszędzie i w każdy możliwy sposób.

-Jesteś posłuszna- powiedział, a ja byłam szczęśliwa za to, że mnie pochwalił. - Ale to jest piąta zasada, którą dzisiaj złamałaś - szepnął mi do ucha, a po moim ciele przebiegł dreszcz. Zapomniałam, że go zdradziłam. Nie dosłownie, ale zdradziłam go, bo obiecałam mu posłuszeństwo, a nie dotrzymałam umowy. Pomimo kary, czuję do siebie obrzydzenie. - Nie dam ci kary... Ale pod jednym warunkiem - powiedział poważnym tonem. Czekał na moją reakcję z mojej strony.

-Zrobię co zechcesz Panie - szepnęłam i pocałowałam jego szyję. Gabriel pocałował czubek mojej głowy i pociągnął mnie za rękę. Wyszedł z biura i szliśmy korytarzem po lewej stronie. Wyciągnął klucz z kieszeni i przekręcił zamek w drzwiach. Nigdy nie zwróciłam uwagi na te drzwi . Weszliśmy do środka, a Gabriel zapalił światło i zamknął za nami drzwi. Podszedł do czerwonej welurowej kanapy i usiadł na niej. Pomieszczenie było kiepsko oświetlone. W zasadzie oświetlona była tylko czarna wąska rura na środku pokoju. To jest pokój do striptizu.

-Podnieć mnie - powiedział całkowicie poważny. Wciągnęłam powietrze i ściągnęłam płaszcz. Chciałam ściągnąć ten głupi strój pielęgniarki, ale Gabriel mi nie pozwolił.

-Nie ściągaj go - rozkazał, a ja Podeszłam do rury. Nigdy wcześniej nie tańczyłam na rurze,ale nie chciałam, żeby się na mnie zawiódł. Zaczęłam ocierać się o nią, a Gabriel puścił jakąś powolną melodie w tle. Prowokacyjnie dotykałam całego ciała rękami i włożyłam rękę po materiał bluzki i zaczęłam masować swoje piersi. Odpięłam pierwszy guzik fartuszka, a Gabriel ściągnął marynarkę. Zrobiło mi się duszno, jestem podniecona do granic możliwości. Odpięłam ostatni guzik, a fartuch opadł na ziemię. Potarłam swoje piersi przed koronkowy biustonosz.

-Ściągnij... - warknął i poluzował swój krawat. Ściągnęłam biustonosz i rzuciłam w kąt pokoju. Musiałam improwizować, więc Położyłam rękę na mojej kobiecości i zaczęłam pocierać. Gabriel głośno wypuścił powietrze. - ściągnij... - powiedział, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Byłam już tylko w białych pończochach i obcasach.

-Chodź do mnie... - rozkazał. Podeszłam do niego i...







Będę wdzięczna na komentarze i gwiazki! :)

Tak, PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz