Rozdział VII

25.2K 280 19
                                    

Jadąc do pracy, nie mogłam skupić się na drodze. Obraz był niewyraźny,a myśli przytłaczały. Całą noc myślałam o Gabrielu. Zdałam sobie sprawę z tego, że popadłam w cholerną obsesję. Nie śpię, nie jem,  wymyślam niedorzeczne i chore, erotyczne fantazje. Podążam marzeniami, szukając odpowiedzi na moje pytania.

Chcę żeby Gabriel mnie związał, całował moje spragnione ciało. Będę  bezbronna, zdana tylko na mojego Pana, będę jego grzeczną dziewczynką.

Chcę klęczeć u jego stóp, uwielbiam Go. Chcę go dotknąć, całować jego idealne ciało. Poczuć Go w sobie.

Nie chcę, żeby się ze mną kochał. Chcę żeby mnie wykorzystał, w sposób szczególnie brutalny. Tęsknię za jego głosem, niech mówi do mnie nieprzyzwoicie. Pragnę całego , chcę żeby mnie bił. To niesamowite uczucie.

Wchodząc do ogromnego budynku, próbowałam wszystko sobie poukładać. Gdybym odeszła, co gdybym odeszła?

Głęboki wdech, wchodzę do windy, te same czynności sprawiały mi trudności. Nawyki, nerwowe oglądanie się za siebie.
Nie jestem dla niego wystarczająca. Jestem beznadziejna i żałosna.

Głośne i niespokojne bicie serca. Winda się otwiera. Tak jak myślałam. Te same ściany, podłoga. Moje biurko, to absurdalne. Dlaczego ja tak bardzo się zmieniłam? Dlaczego poza mną, wszytko jest takie jak przedtem?

Ściągnęłam kurtkę i nerwowo spojrzałam na drzwi do biura mojego Pana. Teraz albo nigdy.

Przejechałam drzwiach wykonanych z drewna w wiśniowym kolorze . To niesamowite, dlaczego wcześniej nie zauważyłam że są tego koloru?

Delikatnie zapukałam, oczekując pozwolenia na wejście do środka. Po chwili Usłyszałam jego pełny i namiętny głos. Działałam jak w amoku.

Weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi. Szłam w jego kierunku powolnym krokiem. Złapałam zamek sukienki i Ściągnęłam w dół. Czerwony i jedwabny materiał opadł na ziemię.

Szłam dalej, ale moje ruchy byłby niepewne. To jest szalone, łamię zasady.

Przez cały czas starałam się skupić na przyjemności, którą czerpałam z utrzymywania kontaktu wzrokowego. Będę odważna, straciłam kontrolę, panowanie nad własnym umysłem.

Dotknęłam opuszkami palców, delikatny i drogi materiał marynarki. Była szyta na miarę, idealnie na nim leżała. Czułam jak spiął mięśnie. Jest zły, złamałam zasadę, jestem niegrzeczna.

Proszę, ukaraj mnie....

Kamienny wyraz twarzy, którym skutecznie blokował uczucia i emocje . Był chłodny, czułam to napięcie seksualne, które wzrastała z każdą chwilą.

Przesunęłam obrotowe krzesło i stanęłam między jego nogami. Sięgnęłam dłońmi do zapięcia biustonosza. Czułam palące spojrzenie na moich nagich piersiach. Chwyciłam rąbek czerwonego materiału bielizny. Ciągnęłam wzdłuż nóg, a zatrzymując się przy kostkach. Uwodzicielsko podniosłam nogi, wychodząc z ostatniej części mojej garderoby.

Teraz stałam całkowicie naga, upadłam na kolana, a moje ręce powędrowały do aksamitnego materiału spodni Gabriela. Chwyciłam rozporek, a po chwili jego spodnie leżały na jego butach.

Powoli błądziłam po jego udach mokrymi pocałunkami,docierając do bokserek. Odchyliłam gumkę i sunęłam w dół.

Popatrzyłam na jego olbrzymie przyrodzenie i oblizałam wargi. Wzięłam główkę do ust, nie mogłam nasycić się jego doskonałością. Idealna długość, grubość i twardość.

Gabriel pov 's

W tamtej chwili zaciekawiła mnie jej osoba. Jest niewinna, ale strasznie mnie irytuje. Zachowuje się jak dziecko.

Starałem się utrzymać obojętny wyraz twarzy, mimo że byłem oszołomiony. Pierwszy raz postanowiła zaspokoić mnie bez mojej inicjatywy.

Gdy jej usta zaciskały się wokół mnie, wysiłek który włożyłem, żeby udawać że jestem na to obojętny, szlag trafił. Z moich ust wydobyło się westchnienie. Poczułem jak się uśmiecha.

Nie zdawałem sobie sprawy, że byłem aż tak cholernie oczywisty.
Do samego końca udawałem stanowczego Pana, którym aktualnie nie byłem.

Mój penis zaczął drżeć, wzięła całego do ust, grzeczna dziewczynka. Złapałem za jej włosy, a ona jęknęła, doprowadzając mnie do orgazmu.

Połknij - skarciłem ją w myślach, a ona zrobiła to.

Bardzo... Grzeczna dziewczynka

Wstałem z krzesła i posadziłem ją na biurku. Włożyłem w nią jeden palec, odchyliła głowę do tyłu, udostępniając mi swoją szyję. Zassałem jej skórę, ugryzłem i pocałowałem. A ona złamała kolejną zasadę.

Złamała zasadę.

Pierdolona Kath. Szaleje za jej ciałem. Cenię sobie jej uległość i oddanie. Cudownym uczuciem jest dominować. Ale, gdy wymierzam jej karę, wchodzę w stan błogości. Czuję niedosyt, chcę więcej. Ciężko mi nad sobą panować, gdy jest skrępowania, taka bezbronna i zdana na moją łaskę. Na łaskę Pana.

Jej krzyki, jej cierpienie, podniecają mnie do granic możliwości. Wchodziłem w nią rytmiczne, mocno i pewnie. Sprawia jej to przyjemność, ale cierpi, nie mogąc czerpać jej czystej. A ja karmię się jej jękami.

Poczułem wytrysk w jej wnętrzu, krzyknęła moje imię, powodując u mnie dreszcze podniecenia. Dosyć.

Wstałem i ubrałem się. Podszedłem i złożyłem pocałunek na jej rozgrzanym czole.

-Niegrzeczna dziewczynka - szepnąłem jej do ucha, a ona pod wpływem oddechu na szyi oddała głośne westchnienie. Schyliłem się i ucałowałem jej dekolt.

-Co będzie teraz Panie? - spojrzałem na nią...







Next później :)

Tak, PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz