Rozdział X

18.5K 270 14
                                    

Oparłam rękę na biodrze i otworzyłam usta z niedowierzaniem.

-No, co taka zdziwiona? - powiedział i się uśmiechnął. Bez słowa odwróciłam się na pięcie i poszłam do kuchni. Zabrałam się za rozpakowywanie zakupów.

-Nie spodziewałam się gości. Niczego nie ugotowałam,gdybym wiedziała ugotowałabym coś - zaczęłam, bo zdałam sobie sprawę z tego, że napewno jest głodny. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Oparł się dłońmi o kuchenny blat.

-Zawsze mogę zjeść co innego - powiedział i zaczął podchodzić w moją stronę. - coś na co mam ochotę jest gotowe - powiedział i złożył pocałunek na moim policzku.

Z przyjemności przymknęłam oczy, ale zaraz się opanowałam.

-Miałam inne plany- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Chciałam wybrnąć z tego niezręczniej i intymnej sytuacji. Chciałam, żeby się starał. Żeby o mnie zabiegał, czuł, że jest o co zabiegać.

-Racja... - odparł że stoickim spokojem.

Co?! Tak szybko sobie odpuszczamy? Gabriel, no dalej... Wiem, że potrafisz...

-Miałaś, dopóki nie przyszedłem - dodał po chwili.

Chcę czuć, że jestem jego. Chcę go, całego. Pragnę Cię...
No dalej Gabriel...
Starałam się opanować rosnące we mnie podniecenie.

-I nie zamierzam zrezygnować z moich planów - powiedziałam stanowczo, ale jednak było w tym słychać niepewność. Sama nie byłam pewna, czy chcę w to brnąć.

-Dobrze, a jak mam Cię przekonać? - kontynuował. Podszedł do mnie i ujął w swoje  dłonie moje pośladki. Podniósł mnie bez żadnego wysiłki do góry i oparł mnie plecami o ścianę.

-Co mam zrobić? - powiedział między pocałunkami,które składał na mojej szyi. - W jaki sposób mam sprawić ci przyjemność? - zapytał, a moje policzki zapłonęły.

Zacisnął dłonie na mojej pupie, a ja jęknęłam w jego włosy. Nie mogąc wytrzymać napięcia, owinęłam nogi wokół jego bioder i przez przypadek ocierając się o jego członka, pocałowałam ich czubek. Gabriel głośno wypuścił powietrze, a jego ręką powoli wędrowała pod moją bluzkę. Zaczął jechać nimi coraz wyżej, aż dotarł do biustonosza, gdy dotknął mojej piersi, wypięłam w jego stronę biust, ale on zabrał rękę.

Zaraz nie wytrzymam...
Nie jestem w stanie się mu opierać...
Pragnę tego bardziej niż on...

-Dobrze? - odparł, kiedy jego ręką wśliznęła się do moich majtek. Dotknął mojej kobiecości, a ja jęknęłam głośno. Zobaczył moją reakcję i się uśmiechnął, nie zaprzestając ruchów.

-Przyjemne uczucie? - zapytał i włożył we mnie palec. Starałam się nie dać po sobie poznać, że mam ochotę teraz się na niego rzucić,ale wyszedł z tego stłamszony jęk.

-Zadałem Ci pytanie - oznajmił władczo i zaprzestał. Głośno wypuściłam powietrze z niezadowolenia.

Nie rób tego... Dotknij mnie... Dotykaj wszędzie...

Nie odpowiedziałam, a on włożył we mnie dwa palce.

Dwa pieprzone palce...

Wypchnęłam biodra tym samym ocierając się o niego i mocniej dociskając jego palce. Gabriel wyjął palce i włożył je do swoich ust. Wyjął i popatrzył na mnie.

-Co mam zrobić? - droczył się ze mną, a ja prawie eksplodowałam. Nie mogłam już wytrzymać.

-Dotknij mnie - odpowiedziałam i zamknęłam na chwilę oczy, kiedy zaczął całować moją szyję.

-Gdzie mam Cie dotknąć? - zapytał z pewnością siebie. I lekko przygryzł moją szyję. - Tu? - powiedział i dotknął mojego brzucha. Uniósł mnie lekko i przeszedł do salonu. Położył mnie na kanapie i odkrył rąbek mojej bluzy. Zaczął całować mój nagi brzuch.

-Nie... - jęknęłam, nie wytrzymując tego napięcia. Gabriel podniósł mnie do pozycji siedzącej i ściągnął moją bluzę, pozostawiając mnie w biustonoszu.

Zaczął całować moje piersi. Sięgnął do zapięcia, odpiął biustonosz i rzucił na podłogę. Lekko przygryzł moje sutki i zaczął składać na nich mokre pocałunki.

-Tu? - zapytał, gdy ostatni raz pocałował mój dekolt. Pokręciłam przecząco głową, a on powoli zsunął z moich nóg dresy. Zaczął całować moje uda i dolną cześć brzucha. A ja miałam wrażenie, że zaraz nie wytrzymam.

Rozchylił moje uda i pocałował je bardzo blisko mojej kobiecości.

-Tutaj? - zapytał, kiedy lekko przygryzł moją skórę. Zaczął całować moje uda, a ja wsunęłam palce w jego włosy. Zamknęłam oczy i ponownie zaprzeczyłam.

Kiedy już czułam jego oddech na swojej kobiecości on odsunął się i popatrzył na mnie z uśmiechem.

-W takim razie nie wiem gdzie . - powiedział, a ja byłam wściekła. Poddałam się, ale postanowiłam postawić na swoim.

Wstałam, założyłam bluzkę i spodnie .

-Możesz mnie pocałować w dupę. - powiedziałam i weszłam do kuchni. Jak ja go nienawidzę. Najpierw podniecił mnie do granic możliwości, a później bawił się mną.

-Po co miałbym to robić? - zapytał i stanął po drugiej stronie wyspy kuchennej.

-A dlaczego miałbyś tego nie robić? - powiedziałam i żartobliwie wypięłam w jego stronę tyłek. Za chwilę poczułam mocne klepnięcie.

Poczułam jak robię się wilgotna pod dotykiem jego dłoni. Po chwili domyśliłam się, że dalej stoję w tej same pozycji, oczekując drugiego klapsa. Momentalnie chciałam się podnieść, ale silne dłonie Gabriela oparły mnie o blat. Zginął mnie i oparł tak, że stykałam się z jego zimną nieprzyjemną powierzchnią.

Mimowolnie przygryzłam wargę. Poczułam kolejne uderzenie, było mocniejsze od pierwszego. A chwilę poczułam następne, które stawały się coraz mocniejsze.

Nie potrafiłam powstrzymać jęków. Po kilku, Gabriel zaprzestał.

-Licz na głos - rozkazał, a podniecenie osiągnęło punkt komunikacyjny.

-Jeden - padł pierwszy. Było go czuć tak dobrze. Pragnę więcej.

-Dwa... - jęknęłam z przyjemności jaką mi zadawał. Poczułam jak ściągnął moje spodnie i zsunął je na moje  kostki.

Było mi tak dobrze... Chciałam więcej...

-Dwanaście - wysapałam i zacisnęłam dłonie na kuchennym blacie.

-Dwadzieścia dziewięć...-krzyknęłam i oparłam się o nie  całym ciężarem.

Oczekiwałam ostatniego, ale nie nastał. Otworzyłam oczy i odwróciłam się, ale Gabriel odszedł i usiadł na krześle.

-Może inaczej - powiedział, a ja byłam zdezorientowana. Chciałam wstać, ale przerwał mi głos Gabriela.

-Nie wstawaj, jeśli chcesz żebym kontynuował. - powiedział, a ja zostałam na swoim miejscu. Nie śmiałam drgnąć. Chcę być jego grzeczną dziewczynką.

-Gdzie mam cie wziąć? - powiedział i zaczął rozpinać rozporek swoich spodni. - Zastanawiam się pomiędzy blatem a kanapą. - kontynuował i zsunął spodnie.

Tak, PanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz