5

27 3 0
                                    

Scenki 13+ xD Informacja pod rozdzialikiem :3
------------------------------------------------------------
-Z-zostaw mnie, proszę... Ledwo co udało mi się to wyjąkać, czułam się niezbyt dobrze. Głowa mi pękała,za dużo uczuć na raz. Szczęście, złość, obojętność, intuicja nie dawała za wygraną. Chciałam wyskoczyć z okna i uciec byle by nie pamiętać. Zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Podeszłam na palcach do biurka, zciągnełam kaktusy z parapetu kładąc je na podłodze. Już otwierałam okno gdy usłyszałam cichy szept.
-Proszę nie rób tego, nie zamykaj się przede mną.( Ona się nie zamyka, ma zamiar uciec przez okno geniuszu xD~autorka) Przyszedłem by się dogadać, miałem nadzieję, że mogła byś mi wybaczyć. Uwierz mi, chciałem się odezwać. Bałem się sam już nie wiem czego, że nie odbierzesz lub, że się obrazisz. Tym bardziej, że to do ciebie podobe. Za chichotał cicho.-Ej nie jest ci zimno? Przeciąg macie.( No nie kurwa, otworzyła lodówke debilu :D~autorka) Zaczęłam się śmiać. Upadłam na kolana, i zakryłam ręką usta.
-Nie zauważyłam. Powiedziałam cicho się śmiejąc.
-Co jest? Zapytał rozbawionym głosem.
-Nic. Przypadkowo głośniej się zaśmiałam. Delikatne promienie słońca odbijały się od klamki która nagle się poruszyła. Adam wszedł do środka. Zamknął za sobą drzwi i ukucnął przy nich.
-Z czego łkasz? Uśmiechnął się ciepło.
-Z niczego. Odpowiedziałam drętwo, a uśmiech nie zchodził mi z twarzy.
-Czemu kwiaty są na podłodze? Uniósł jedną brew.
-Bo ja chciałam, ja chciałam wyskoczyć przez okno. Łzy zaczęły mi spływać jedna po drugiej. Nie dlatego, iż byłam smutna tylko głupia, że byłam wstanie to zrobić.
-Wierz, że i tak byś nic sobie nie zrobiła? Mieszkasz na parterze GENIUSZU. (Specjalnie wytłuszczyłam słowo by podkreślić jego donośny ton irytacji.)
-Nie chciałam nic sobie zrobić. Po prostu miałam ochotę uciec. Zniknąć. Oparłam głowę na kolanach.
-Czemu? Zbliżył się do mnie, na tyle, że nasze buty się stykały.
-Nie wiem, to dla mnie za dużo. Tyle uczuć na raz. Chciał mnie przytulić, ale delikatnie go odepchałam. Wpatrywał się we mnie, a ja cały czas starałam się uniknąć spojżenia.
-Miło było Cię znowu zobaczyć. Jak przyjechałem, byłem pewny, że Cię nie znajde. Myślałem, że się wyprowadziłaś, nie masz pojęcia jak mi ułożyło gdy się przypadkowo spotkaliśmy.
-Może tobie ułożyło, ale mi nie. Poczułam, że to wszystko wraca. Starałam się o tobie zapomnieć , na marne. Smutno się na niego popatrzałam.
-No wiesz, gdy przyjaźniło się z kimś całe dzieciństwo. Chodziło do klasy, miło spędzało całe dnie to ciężko jest o kimś od tak zapomnieć. Oparł się rękami za siebie. I spojżała tymi jebanymi patrzałkami w moje patrzałki.
-Ha ha ha. Jaki ty szczery, ciekawa jestem czy pamiętasz akcje z piątej klasy. Przewróciłam teatralnie oczami.
-Gdy chłopacy z 5b się do ciebie przykleili jak muchy do lepu? Bo nie chciałaś iść z Tomkiem na spotkanie "randkę". I jak czekałem na ciebie przed szkołą dwie godziny, by uratować ci dupe. A ty po tym dałaś mi całusa w policzek. Złapał za mój podbrudek i uniusł go delikatnie. Wpatrywaliśmy się tak w siebie krótką chwilę.-Tak pamiętam. Odpowiedział spuszczając wzrok na moje usta. Zagryzł delikatnie wargę. Zarumienił się, wyglądał tak uroczo i niewinnie. Poczułam, że też się rumienie. Nachylił się, był tak blisko. Wiedziałam co za chwilę nastąpi, coś kazało mi się odsunąć, ponieważ cały czas byłam na niego zła. Jednak nie zrobiłam tego. Przysunął się jeszcze kawałek chwile się mi przyglądając, nasze usta się złączyły. Całował delikatnie. Tak bardzo mi go brakowało, tęskniłam za nim. Sama nie jestem pewna czy jestem na niego zła. Nagle złapał mnie w talii i usiadłam na jego nogach, zaplotłam je za jego plecami. Położył jedną ręke na mój policzek , drugą objął mocno w pasie. Wplotłam ręce w jego włosy, były takie miękkie i pachneły różami. Poczułam, że delikatnie pochylił się do tyłu. Po chwili zorientowałam się , że na nim leżałam. Całowaliśmy się tak do puki nie usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe.
-Już jestem! Jest Adam? Tupot butów na obcasie było słychać tak głośno, że myślałam iż jest już przed pokojem i się nam przygląda. Szybko oderwałam się od chłopaka i poprawiając włosy wybiegłam z pokoju. Na szczęście była w kuchni.
-Tak jest, pokazywałam mu moje obrazy i szkicownki.
-Nic Cię nie boli? Jesteś czerwona.
-Nie, nie. Ale jestem głodna, mogła byś zalać cappucino? Usłyszałam cichy śmiech.
-Dzień dobry proszę pani. Do kuchni weszedł Adam z moim szkicownkiem w ręce.-Następnym razem, nie cieniuj tak mocno w kątach. Puścił mi oczko.
-Dzięki za radę. Posłałam mu mordercze spojżenie, uśmiech od razu zszedł mu z twarzy. Mama zalała kubki z zawartością, a ja wyrwałam chłopakowi szkicownki z ręki i poszłam odłożyć go na miejsce. Weszedł za mną do pokoju i usiadł na skraju łóżka, patrząc się na mnie ze zdziwieniem.
-Nie wiedziałem, że tak dobrze całujesz. Uśmienął się dwuznacznie puszczając mi oczko.
-Ciiii! Cicho! Delikatnie rzuciłam w niego poduszką. Nie mam pojęcia z kąd się tam wzięłam. On się tylko uśmiechnął. Odłożyłam szkicownki do szafki i poszłam z nim do kuchni.
------------------------------------------------------
Hejo moje mordeczki :D dziś dość krótki rozdział. Ale jestem z niego dumna :3 Brawo ja (^^) Dostałam sraczki jak go pisałam xD Mam nadzieję, że zostawicie po sobie ślad. No nie wiem jakaś gwiazdka czy komentarz ... Bardzo bym się ucieszyła i oczywiście zmotywowała do dalszych niespodzianek :* Niestety nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział ponieważ wyjeżdżam do szpitala na pare dni. Straty postaram się nadrobić ;* do następnego. Nie zapomnijcie zostawić po sobie takiego cusia ♡ ☆★☆★☆

Typowe Romansidło ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz