01.09.2016 r.
Drogi pamiętniku mój pierwszy dzień szkoły wyglądał bardzo ponuro. Każdy z klasy omijał mnie bez słowa. Odkąd moja przyjaciółka Tosia się wyprowadziła jest jeszcze gorzej. Oczywiście obiecała, że będziemy utrzymywać kontakt ale nie przemawia do mnie przyjaźń na odległość. Każdy wydaje mi się obojętny. Nie odzywam się do nikogo, oprócz Tośki z nikim się nie przyjaźniłam. Jestem zła z tego powodu, czas zacząć nowy rozdział mojego życia gdzie jestem tylko ja i nikt inny. I tak od pewnego czasu czuje się inaczej, nie potrafię opisać tego uczucia. Lecz nie sądzę żeby zmieniło moje życie pozytywnie. Mama nie odzywa się do mnie już trzeci dzień od naszej kłótni. Była o to czy mogła bym pojechać na ferie do Tosi. Nie zgodziła się, powiedziała, że nie wypada bym spała 217 kilometrów od domu. Na pewno nie o to jej chodziło, nigdy nie lubiła mamy mojej przyjaciółki. Nie wiem dlaczego, ale ona ani Marta(mama Tosi) nie chcą mi zdradzić przyczyny nienawiści do siebie. Mam nadzieję, że zmieni zdanie, spróbuje z nią jutro porozmawiać. Dziś pracuje do późna więc nie będzie okazji pogadać. Sądzę, że i tak się nie zgodzi ale jeśli nie ona, spróbuje namówić tatę. Postaram się jutro wpisać wrażenia z drugiego dnia szkoły o ile nie będę tym wszystkim zmęczona. Zapomniałam dodać, że widziałam dziś Adama, przyjaciela z dzieciństwa. Nawet wymieniliśmy parę zdań i podał mi swój numer. Nie wiem czy powinnam się do niego odzywać, tym bardziej, że to on zerwał kontakt po przeprowadzce do Anglii. Bardzo długo w tym czasie płakałam i nie mogłam się pozbierać. Starałam się z nim jakoś skontaktować, ale nigdy nie odbierał ani nie odpisywał. Gdy w końcu przestałam się użalać poznałam Tosie. Wszystko pozbierało się do kupy. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie.

CZYTASZ
Typowe Romansidło ♡
RomanceCałowaliśmy się pare minut, aż w końcu zabrakło nam tchu. Oparł swoje czoło o moje, kawałek się przysuwając. Wzdychał dość ciężko, wpatrywał się w moje oczy. Po chwili uśmiechnął się. Wpatrywał się we mnie jeszcze pare sekund po czym się odezwał. -I...