Rozdział 6.

445 62 9
                                    

Blond włosa nauczycielka biegała po całej sali zachwycając się różnymi dziełami literackimi. Była pełna entuzjazmu jak na nauczyciela którego piekło z maturzystami właśnie się zaczęło.
-Jak myślicie moje dzieciaczki.. co autor miał na myśli?
Wszyscy siedzieli w swoich ławkach udając zamyslenie. Bill całkowicie zakrył się za książką. Nie był zbyt dobry w interpretacjach. Dipper który jakimś cudem znowu siedział z nim w ławce również starał się unikać wzroku nauczycielki. Nie lubił wypowiadać się przy całej klasie.
-Oj no proszę was! To nie jest trudne! Pomyślcie po co autor użył cytatów z biblii.
-Co to Biblia?-Bill zaśmiał sie zwracajac na siebie uwage nauczycielki.
- Ty! Uroczy chłopcze. Może wiesz?-Dipper uśmiechnął się wrednie i spojrzał wyczekujaco na kolegę z ławki.
Blondyn chwilę się zawahał.
-cóż... No.. ten... Może myślał ze bohater opszę sie diabłu...-podropał się po głowie-chyba... -mruknął do siebie.
-DOSKONALE! Nasz bohater musiał wytrzymać cierpienie aby pokazać swoją miłość do Boga!... I oprzeć sie szatanowi.
-Pierdolenie.. .-powiedział sam do siebie szatyn wzbudzając uwagę i zdziwienie Ciphera.
-Jak to?! Nie wierzysz w wielką moc jakiegoś dziadka czarodzieja który stworzył świat w 7 dni?!
-Nie.-nawet na niego nie spojrzał.
-Ojej Sosenko. Nie denerwuj się. Ja tez nie wierzę w te bzdury.-uśmiechnął się zarzucając ręce za glowe.-W sumie nie wiem jakim cudem zgadłem odpowiedź. Powiedziałem cokolwiek. -Pines parsknal śmiechem.
-No udało ci się. Masz farta. Ja kiedyś,  jak jeszcze chodziłem na religię, rozmawiałem z Mabel i wtedy siostra spytała mnie jaka jest odpowiedź na jej pytanie. Bez zastanowienia odpowiedziałem "Bóg" i zachwyciła się moja dobra odpowiedzią. (Historia prawdziwa proszę się nie śmiać )
-Obaj starali się nie wybuchnąć śmiechem przy okazji zbliżając się do siebie.
-No religia nie jest trudna Sosenko.
-Miałeś mnie tak nie nazywać-zmarszczył brwi jednak uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Czemu?-zaczal szeptem zbliżając się do szatyna-To przezwisko do Ciebie pasuje.-przesunął krzesło-Jesteś taką urocza Sosenką.
Ukłucie w brzuchu. Szybkie wycofanie... I obrzydzenie. To autor miał na myśli. Dipper spojrzał na Billa ze zdziwieniem i zawstydzeniem.
-Ni.... Nie prawda! Nie mów tak do mnie!
-Heh.... oj.... -położył Pinesowi rękę na ramieniu. -Sosenko...
Oj Sosenko.  Jeszcze pokochasz to przezwisko. Gwarantuje Ci

_____________
Postarałem się coś napisać. BARDZO krótkie ale chciałem cokolwiek napisać żeby sprawdzic czy dalej to umiem.
Zapraszam na mojego tumblra i snapchata (w opisie)

Kwiaty [WOLNO PISANE BO TAK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz