Czy w końcu go pokonam? #5

1.2K 71 91
                                    

Okej już wiem o co chodzi. Albo zemdlałam albo... Umarłam! Nie nie mogłam umrzeć poradzę sobie. Chyba już się budzę jestem... Jestem w łóżku?! Nikogo niema. Okej muszę wstać. Mam nogi jak z waty! Ktoś tu idzie...

-Suzan?-To głos Futrzaka!

-Foxy...

-Suzan! Wstałaś-Lis podbiega do mnie i przytula.

-Na to wygląda.

-Nie mówiłem ci że nie masz już tak robić co heh.

-Coś mi się obiło o uszy.

Pocałowałam Foxa i razem idziemy do jadalni. Jest już 6 więc wszyscy skończyli "prace". Foxy powiedział że ich praca polega na straszeniu stróża nocnego. Czyli też będę musiała to robić?! Bardzo chętnie! Wszyscy jedzą pizze. Mniam! Z pieczarkami najlepsza.

-Patrzcie kto wstał!-Boniacz (bo tak nazywam Bonniego)  jest widocznie ucieszony.

-Tak nareszcie wstałam-Boniacz podbiegł do mnie i... Przytula mnie? Foxy jest najwyraźniej zazdrosny.

-Dobra dość tych czułości.

-Bo co mi zrobisz?-Bonnie odczepił się ode mnie i patrzy na Foxa. Nikt nie wie że jesteśmy razem.

-Oj dużo ci zrobię!

-FOXY JEST ZAZDROSNY!-Toy Bonnie ma chyba dzisiaj dzień durnia.

-Hahaha bardzo śmieszne Toy-Mangle jest po mojej stronie hehe.

-Bonnie zostaw ją i mnie.

-Haha. Ona jest moja-Wyszeptał ale ja to słyszę!

-Nie jestem twoja?!

-Co?!-Freddy jest zaskoczony. Wow za dużo jak na jeden dzień.

-Bonnie ty nie masz nic tu do gadania więc ją zostaw!

-Nie zostawie!

Bonnie i Foxy biją się o mnie?! Trzeba to przerwać! Zobaczmy... Okej rozdzielę ich jakoś. Skup się... Mam czerwone oczy i pazury. Czas ich rozdzielić. Odpycham Bonniego lewą ręką a prawą Foxa. Oboje patrzą się jak na ducha.

-Wybacz Suzan...

-Nic nie szkodzi Foxy.

-Suzan. Kocham cię!-Wszyscy patrzą na Bonniego jedynie Foxy jest wkurzony. Reszta się uśmiecha.

-Bonnie... Ja-Ja nie mogę-Wyjąkałam i spuściłam głowę na dół. Wszyscy patrzą teraz na mnie ze zdziwieniem. Jedynie Foxy położył rękę na moim ramieniu.

-Nie dotykaj jej...-Boniacz wysyczał przez zęby. Patrze na Foxa a ten uśmiecha się do mnie.

-Bonnie.

-Tak?!

-Ja cię nie kocham-Animatroniki chyba mają niezłe kino.

-Czemu?!

-Bo... Ja mam już kogoś-Ten tłum gapiów mnie rozwala.

-ŻE CO?!-Bonnie jest wkurzony! Chyba wie o kogo chodzi-FOXY!

-Co?!?

-ZABIJE CIĘ!-Mangle i Freddy chwycili Boniacza a ja przytulam się przestraszona Futrzaka.

-Już dobrze...-Foxy głaszcze mnie po głowie.

Mangle i Freddy zabierają królika do jego pokoju. Biedny... Musi się uspokoić. Ja wciąż przytulam Rudzielca a reszta animatronów patrzy na nas zdziwiona. Chyba się domyślili. Toy Freddy jest też wyraźnie zły. Kolejny piękny dzień... Tia! Golden Freddy patrzy na Toy freddiego i śmieje się cicho pod nosem.

-Suzan?-Golden Freddy wciąż patrzy na Toy fredddiego.

-Słucham?

-Kiedy się spiknełaś z rudą kitą?

-Szczerze? Chyba wtedy kiedy Toy Chica chciała mnie zabić-Toy Chica zarumieniła się.

-WOW! Czemu nic nie mówiliście?!

-Bo nie-Śmieje się a Goldi ma chyba focha!

-Ale nie fochaj się.

-No dobra.

Patrze na Foxa a ten zarumieniony tylko się uśmiecha. Hehe chyba nie miał zamiaru zbyt szybko mówić. Potem odwiedzę Boniacza. Na pewno mu przykro, mi też że musi tak cierpieć.

-Freddy czemu taki zły?

-BO BONNIE MI ZJADŁ PIZZE ZANIM DO WAS PODSZEDŁ!

-Haha!

-Z czego rżysz ruda kito?

-Bo to zabawne hah.

-Ta...

Pocałowałam Foxa i idę do pokoju królika. Foxy chwycił mnie za rękę...

-Gdzie idziesz?

-Zobaczyć co u Boniacza.

-Idę z tobą. Martwię się że ci coś zrobi.

-UUUUUUU!-Toy Bonnie wciąż ma radochę.

-Okej-Olałam go.

Ja i Rudzielec idziemy do Boniacza. Trochę się boje ale dam radę. Pukam.

-Proszę...

-Bonnie?

-Suzan?!

-Tak... Chciałam cie przeprosić.

-Nie ma sprawy... TO WINA TEGO RUDZIELCA!

-To nie jego wina!

-WŁAŚNIE ŻE JEGO!

-Ale uspokój się!

-TO NIECH ON CIĘ ZOSTAWI W SPOKOJU!

-NIE BO JA GO KOCHAM!

W tej chwili Bonnie zamilkł... Co dalej? Foxy stoi za drzwiami, nie chciał wchodzić. Kiedy Bonnie się wydarł już widziałam jak otwiera drzwi... Lecz gdy ja się wydarłam... Zamknął je cicho.

-To ja... Już lepiej wyjdę...

-Przepraszam.

Nic nie mówiąc wyszłam. Foxy chwycił mnie za rękę i zaciągnął do siebie by przytulić. Wybiła 9, godzina zabawiania dzieci. Dzisiaj otwarli później... Ciekawe. Wszystkie animatroniki ustawiły się na swoje miejsca. Ja i Foxy poszliśmy do jego pokoju.

Usiedliśmy na jego łóżku. Ja wsłuchuje się w muzykę graną przez moich przyjaciół. Co jest? Muzyka ucichła i słuchać krzyki!? I strzały!!! Co tam się dzieje. Wychyliłam się z pokoju i zobaczyłam...



_______________

Przepraszam że tak długo nie było porządnej części ale prosz! Oto i kolejny rozdział ;) Miłego czytania ze mną i polsatem xD!   (Polszmatem B) )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przepraszam że tak długo nie było porządnej części ale prosz! Oto i kolejny rozdział ;) Miłego czytania ze mną i polsatem xD!   (Polszmatem B) )

"Lisa"- Suzan Love Story [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz