3

90 13 2
                                    


Dokładnie cztery godziny później nasz samolot wreszcie wylądował na lotnisku, gdy pilot oznajmił, że można wysiadać pędem rzuciłam się naprzód trzymając blisko siebie plecak. Rodzice wołali za mną abym zwolniła, ale miałam ochote pobyć sama i tak byłam na nich wściekła, że znowu gdzieś mnie wywieźli.

Specjalna taśma włączyła się pare minut po moim przybyciu i teraz wypatrywałam wzrokiem nasze walizki. Inni pasażerowie zbierali się wokół czekając na własne, mówili w różnych językach i mieli odmienne barwy skóry. Dojrzałam swoją walizke więc podeszłam bliżej, a kiedy miałam ją w zasięgu wzroku delikatnie chwyciłam jej rączkę bez problemu kładąc ją na ziemi obok siebie.

Dziwne, bo zawsze miałam problem z podnoszeniem ciężarów.

Gdy oczekiwałam ostatniej walizki pojawili się rodzice, w rękach ojca zobaczyłam bagaż więc odpuściłam sobie poszukiwania. Mama podeszła do mnie, zmierzyła mnie wzrokiem i uśmiechnęła się ciepło wprowadzając mnie z zdezorientowanie.

-Zobaczysz spodoba ci się tutaj-powiedziała z zapałem i omiotła wzrokiem lotnisko za moimi plecami-Brytyjczycy są bardzo uprzejmi i szybko znajdziesz znajomych. Chodźmy taksówka czeka!

Westchnęłam mając już dość tej podróży i z wielkim oporem pociągnęłam walizke, moja komórka ledwo działa z powodu małych ilości baterii. Wychodząc na zewnatrz poczułam ciepłe powietrze jakby pomieszane z morskim, promienie słoneczne od razu rozgrzały moją skórę. Pomogłam rodzicom załadować bagaże do pojazdu i wsiadłam do środka, rzuciłam okiem na mężczyznę, który prowadził i natychmiast mnie zemdliło.

Wyglądał jak postać z łazienki w szkole. Wstrzymałam oddech szukając jakiegoś znaku, który mi podpowie, że rzeczywiście jedziemy z omenem, ale nic nie znalazłam, a mężczyzna nagle zmienił kolor włosów na rudy i poprawił pasek spodni. Otrząsnęłam się z osłupienia i do końca drogi wypatrywałam różnych rzeczy za oknem.

Mijaliśmy różne wielkie domy i posiadłości, muzea oraz sławny Big Ben podobnie jak London Eye. Mama z ojcem zachwycała się wszystkimi rzeczami co chwila pytając kierowce o ciekawostki, raz nawet poprosiła aby mężczyzna zatrzymał pojazd i zrobił zdjęcie naszej rodziny na tle Tower Bridge.

Jako, że to mieszkaniec Londynu nie odmówił.

To mam zaliczone pierwsze zdjęcie, mam ochotę zwrócić przesłodzoną herbatę z samolotu, którą zamówiłam wylącznie dla poprawienia stanu swojego gardła.

****************************************************************************

Heej

Dzisiaj krótki, dużo nauki mam  w szkole i staram się wszystko ogarniać. Mam nadzieje, że mam jakieś kilka osób, które lubią moje opowiadanie. Jak powtarzam na bank znajdą się błędy, ale od razu dziękuje za wyrozumiałość podczas ich czytania. 

Całuski ^^ 

AshillaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz