1

107 17 2
                                    


O pietnastej skończyłam wszelkie zajęcia i teraz w towarzystwie Becki szłam na przystanek, dziewczyna co prawda miała kilka minut drogi do domu jednak wolała mi potowarzyszyć. Czułam, że robiła to ze względu na sytuacje między nami i starała się teraz to naprawić. Szczerze cieszyłam się gdzieś w głebi, że odzyskam przyjaciołkę, z która spędziłam wiele wspaniałych chwil.

-Twój autobus jedzie-powiedziała wskazując na zbliżający sie pojazd.

-Widzimy się jutro w szkole-ruszyłam do drzwi, które sie otworzyły i pomachałam dziewczynie.

Zajmując swoje stałe miejsce włożyłam słuchawki do uszu, puściłam muzykę swoich ulubionych wykonawców i zamknęłam oczy. Pożałowałam tego ze wzgledu na pojawiające się symbole przed oczami. Otworzyłam oczy rozglądając się na boki i oceniając swoją sytuacje, wszystko wydawało się normalne a muzyka wciąż grała przypominając mi o tym gdzie sie znajduje.

W domu zastałam mamę i tatę przy stole w kuchni, powitali mnie ciepłymi uśmiechami i prośbami abym usiadła z nimi. Odłożyłam torbę w pokoju, położyłam telefon na biurku i poszłam do rodziców. Na stole leżała sałatka, kurczak i napoje do wyboru. Ojciec przyglądał się mi gdy nabierałam posiłek, kiedy upijałam wody ze szklanki i ogólnie co chwilę nie dając mi wolnej przestrzeni.

-Czy mam coś na twarzy, że tak mnie obserwujesz?-spytałam całkiem miło i przestałam na chwile jeść.

Oboje wahali się jakiś czas z odpowiedzią aż po jakiś parunastu minutach mama kładąc ojcu dłoń na jego spojrzała na mnie troskliwie. Zmarszczylam czoło czekając.

-Razem z ojcem zdecydowaliśmy, że wyprowadzamy się. Tym razem jednak do Londynu.

Jej spokojny ton rozćwieczył mnie jeszcze bardziej i zacisnęłam palce na sztućcach, temperatura w pomieszczeniu robiła się coraz wyższa, woda w mojej szklance zaczęła wibrować a rodzice spojrzeli po sobie bacznie.

-Zrozumiesz dlaczego skarbie, spakujesz się dzisiaj.

-Nigdzie nie jadę!-krzyknęłam co tylko spowodowało, że szklanka przewrociła się i wtedy miałam przed oczami scene z koktajlem.

-To dla twojego dobra, Ash-dodał tata patrząc na mnie czule.

-Zgoda. Ale nie oczekujcie, że mi się spodoba.

Dokończyłam obiad i pośpiesznie udałam się do pokoju trzaskając drzwiami i rzucając się na łóżko. Sięgnęłam po telefon, słuchawki i zniknęłam na jakiś czas ze świata pograżając sie we własnym. Spakowałam się dopiero późnym wieczorem, a gdy rodzice poszli spać wzięłam długi prysznic skanując każda chwile z dzisiejszego dnia.

Znowu się wyprowadzam, bo pewnie rodzice dowiedzieli sie, że znowu dostałam bzika na oczach wszystkich.

*********************************************************************************

Heej :D 

Nowe części swojej powieści dodaje fragmentami, postanowiłam, że tak będzie najwygodniej. 

Całuski ^^

AshillaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz