Dzisiejszy koncert Geralda był krótki. Pełny występ będzie w ostatnim dniu, na zakończenie festiwalu. Gdy zszedł ze sceny, tłum zaczął się powoli rozchodzić. Szukałam wzrokiem Jaya, lecz na marne. Po chwili postanowiłam udać się do swojej szafki, by zmienić obiektywy, bo zaczynało się robić ciemno.
Szłam spacerkiem naokoło sceny, a tuż za nią zauważyłam Jaya, rozmawiał z jakimś mężczyzną, który stał do mnie tyłem. Gdy podeszłam do Jaya, ten rozłożył ręce i objął mnie jedną. Teraz stojąc twarzą w twarz z jego rozmówcą, mogę powiedzieć, że znowu wpadłam na Geralda.
-Shy, to jest G-powiedział do mnie, a na twarzy Geralda zagościł mały uśmiech.
-My się już znamy.
-Skąd?-zmarszczka na czole Jaya pojawiła się jakby znikąd, gdy wypowiedział to słowo.
-Zacięliśmy się w windzie wczoraj-oznajmiłam mu, odsuwając się od niego.
-Zacięłaś się w windzie? Nie byłaś na randce?
-Nie-wzruszyłam ramionami i i posłałam lekki uśmiech Geraldowi.
-Wpadniecie na imprezę?-G wyprostował się, znacznie przeważając nade mną wzrostem.
-Tak.
-Nie-powiedzieliśmy z Jayem w tym samym czasie. Spiorunowałam go wzrokiem i założyłam ręce na piersi.
-Możesz iść, ja zostaje w hotelu.
-Oh, no nie daj się prosić-G puścił mi oczko, a ja zmieszana spuściłam wzrok. Spojrzałam jeszcze raz na Jaya i pokiwałam głową na nie. Pożegnałam się z nimi krótkim ''narazie'' i zaczęłam iść w stronę namiotu.
Przez całą drogę czułam na sobie wzrok Geralda, jednak wyrzuciłam jego obraz z mojej głowy i postanowiłam wziąć się do roboty.
Pracowałam jeszcze dwie godziny i cieszyłam się, kiedy w końcu mogłam wrócić do hotelu. Gdy wychodziłam przez główną bramę festiwalu, naokoło było już mało ludzi. Chciałam już dzwonić po taksówkę, kiedy ktoś nagle dotknął mojego ramienia.
-Hej-usłyszałam już po raz drugi dzisiaj, głos Geralda. Odwróciłam się i stał dokładnie przede mną, z papierosem w ręku.
-Cześć.
-Podwieźć Cię gdzieś?
-Właściwie miałam zamawiać taksówkę, więc...-nie dał mi dokończyć, bo otworzył drzwi samochodu, które stało koło nas.
-Podwiozę Cię-stwierdził, wskazując ręką na pojazd. Po chwili namysłu ruszyłam w jego stronę i weszłam do samochodu. Zamknął drzwi i po chwili usiadł koło mnie, zapalając silnik i włączając się do ruchu.
-Do hotelu?
-Tak, jakbyś mógł-powiedziałam nieco speszona i usiadłam wygodniej w fotelu.
Cała droga minęła nam w niezręcznej ciszy, po dziesięciu minutach byliśmy pod hotelem. Gerald zatrzymał się i obrócił głowę w moją stronę, obdarowując mnie tym swoim spojrzeniem. Pomyślałam, że jest to moment, w którym powinnam wyjść z tego samochodu.
-Więc, um tak, dzięki-kiwnęłam lekko głową i chwyciłam za klamkę. Zachichotał pod nosem i posłał mi szczery uśmiech.
-Do zobaczenia, Shyvie.
-Cześć, G.
Wyszłam z auta i trochę za mocno zamknęłam drzwi. Obróciłam się na pięcie i skierowałam do wejścia. Wjechałam windą na szóste piętro
Kiedy byłam w pokoju postanowiłam obejrzeć jakiś film. Najpierw jednak zmyłam cały makijaż i wzięłam prysznic. Następnie zrobiłam coś do jedzenia i włączyłam film
CZYTASZ
Complete / G-Eazy
Fanfiction,,Całe moje życie się zmieniło Odkąd się pojawiłaś w moim życiu, już od tamtej pory wiedziałem Że byłaś tą jedyną Jestem zakochany, głęboko zakochany Dopełniasz moje życie Jesteś taka słodka, nie masz konkurencji Tak się cieszę, że pojawiłaś się w m...