Obudziło mnie pochrapywanie Geralda. Bolało mnie wszystko, śpiąc w takiej pozycji przez całą noc, było to oczywiste. Głowa G była na moich udach, powoli wstałam, próbując go nie budzić i poszłam do łazienki. Opłukałam wodą twarz, wcześniej trochę zmywając makijaż.
Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Wchodząc prawie się przewróciłam, gdy zobaczyłam pewną blondynkę siedzącą przy wysepce kuchennej. Swoją drogą, przypominała mi kogoś. Spojrzała na mnie, leniwie żując kanapkę.
-Um...-podrapałam się po głowie, podchodząc bliżej niej.
-Jeżeli spędziłaś noc z Geraldem, możesz już iść-stwierdziła, troszkę chamskim tonem. Spojrzałam na nią niepewnym wzrokiem i usiadłam naprzeciwko niej.
-Czy wy jesteście razem?-spytałam.
-Nie, jestem jego przyjaciółką, teraz możesz wyjść.
-A co jeśli nie spędziłam z nim nocy?
-W takim razie kim jesteś?
-Zjedliśmy wczoraj kolacje i pijani zasnęliśmy. Chyba tak było, nie wiem. Głowa mnie boli, nie umiem myśleć-podparłam głowę na rękach i spojrzałam na nią znowu.
-Oh, no to jak tak, to przepraszam. Jestem Bebe-wyciągnęła rękę w moją stronę, którą od razu uścisnęłam.
-Shyvie-odpowiedziałam, na co zapatrzyła się na chwile na mnie, z otwartą buzią. Wstała i podeszła do zmywarki, wkładając tam naczynia. Każdy dźwięk szkła doprowadzał moją głowę do szału.
-Skąd jesteś? Nie widziałam Cie tu wcześniej, a jeżeli obracasz się w towarzystwie Geralda to jest to dziwne.
-San Diego, z Geraldem znamy się od paru dni.
-Co Cie sprowadza do miasta?-czy ona mnie przesłuchiwała?
-Praca?-odpowiedziałam.
-Znacie się od paru dni?-spytała, jakby z lekkim opóźnieniem. Przytaknęłam na jej pytanie, a ona oparła się o blat.
-I zaprosił Cie na kolacje?
-Dokładnie tak było-pokiwałam głową i wzięłam łyka wody. Po chwili usłyszałam kroki i odwróciłam się w stronę futryny drzwi
Do kuchni wszedł zaspany Gerald. Miał na sobie wczorajsze ubrania, zresztą jak ja. Jego koszula podwinęła się trochę, a włosy miał rozwiane, przez co wyglądał komicznie. Obdarzył mnie uśmiechem, po czym odwracając wzrok zauważył swoją przyjaciółkę.
-Bebe? Co ty tu robisz?-podszedł blisko mnie i oparł się o wysepkę kuchenną.
-Mieliśmy jechać razem do pracy, zapomniałeś?
-Najwidoczniej. Poznałyście się już?-spytał, siadając koło mnie.
-Tak, było bardzo przyjemnie-powiedziałam, uśmiechając się do niego. Bebe zachichotała pod nosem i usiadła na przeciwko nas.
-Za godzinę musimy wyjechać-stwierdziła, popijając kawę.
-Na imprezę przyjdę z Shyvie-odwrócił głowę w moją stronę, zlewając Bebe.
-Jaką imprezę?-dłoń Geralda znalazła się na dole moich pleców. Bebe spojrzała na ruch mężczyzny i uniosła kącik ust.
-Dziś jest ostatni dzień festiwalu.
-G jest główną atrakcją wieczoru-prychnęła dziewczyna-robimy imprezę po koncercie.
-Pomyślę-kiwnęłam głową i spróbowałam zejść ze stołka, jednak Gerald trzymał mnie za talię. Spojrzałam na niego, a on tylko puścił mi oczko.
CZYTASZ
Complete / G-Eazy
Fiksi Penggemar,,Całe moje życie się zmieniło Odkąd się pojawiłaś w moim życiu, już od tamtej pory wiedziałem Że byłaś tą jedyną Jestem zakochany, głęboko zakochany Dopełniasz moje życie Jesteś taka słodka, nie masz konkurencji Tak się cieszę, że pojawiłaś się w m...