- Chłopaki pośpieszcie się! - krzyczała Hermiona. - Spóźnimy się.
- Nie panikuj. - uspokajał ją Ron. - Zdążymy. Już możemy się teleportować.
- Wszyscy gotowi? - zapytał Harry po czym wszyscy kiwnęli głowami. - No to ruszamy!
Wszyscy teleportowali się na King Cross. Magicznie przenieśli się na peron numer 9 3/4. W końcu znaleźli się w pociągu.
- Teraz znajdźmy wolny przedział. - dyrygował resztą Harry.
Gdy przemierzali pociąg szukając wolnego miejsca, nie obeszło się bez szeptów typu: "To oni.", "Harry Potter, to Harry Potter". Przyjaciół to wkurzało oprócz Rona. Dla niego to było po prostu fajne. W końcu znaleźli przedział, w którym był tylko Nevill.
- Siema stary! - przywitał się Ron. - Wolne?
- Właźcie! - zachęcił. - Czekam tylko na Lunę.
- Jak ci się z nią układa? - spytała Ginny.
- A jak myślisz? - zapytał nie oczekując odpowiedzi. - Najlepiej na świecie. Ona jest cudowna.
- Podejrzewałam, że to powiesz. - zaśmiała się rudowłosa. - Chciałam się upewnić.
Do przedziału właśnie weszła blondynka, dobrze wszystkim znana.
- Witam wszystkich! - przywitała się i rzuciła w objęcia Nevilla.
- Witaj kochanie! - pocałował ją w czoło.
Każda z obecnych tam par zaczęła się całować. Wyglądało to jak zlot zakochanych.
- Jak myślicie kto w tym roku będzie uczyć Obrony Przed Czarną Magią i kto będzie dyrektorem? - spytała Ginny.
Harremu zrzedła mina. Nie mógł uwierzyć, że w tym roku nie będzie Dumbledora. Nie wierzył, że nie będzie ich uczyć Snape, o którym miał złe zdanie, ale to się zmieniło.
- Przepraszam kochanie. Nie chciałam. - zaczęła tłumaczyć się Ginny. - Wybacz.
- Nic się nie stało.
- Wiem jak byłeś przywiązany do Dumbledora. Ja też nie mogę znieść tego, że jego już nie ma.
Podróż powoli mijała ku końcowi. W końcu pociąg się zatrzymał. Wyszli i zajęli jeden z wozów. Dotarli do zamku, który jeszcze niedawno wyglądał jak ruina, ale został odnowiony, dalej można było prowadzić tam lekcje.
- Wchodzimy? - zadał głupie pytanie Ron.
- A co będziemy tak stać? - zapytała ironicznie Hermiona. - Oczywiście, że wchodzimy.
Wszyscy pędem rzucili się do wejścia. Jak dzieci wbiegli do wielkiej sali i zajęli miejsca przy stole Gryffindoru oprócz Luny, która ich opuściła. Harry spojrzał w stronę stołu nauczycielu. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Na miejscu dyrektora siedział Lucjusz Malfoy we własnej osobie.
"Dlaczego akurat on? - pomyślał Harry. - Dlaczego?"
- Dlaczego na miejscu dyrektora siedzi Malfoy? - zapytał Ron.
- Nie domyślasz się? Pewnie to on jest nowym dyrektorem. - wytłumaczyła zrozpaczona siostra chłopaka.
Umilkli. Właśnie nowy dyrektor miał się wypowiedzieć.
- Drodzy uczniowie! Pewnie dziwi was to, że w tym roku to ja jestem dyrektorem... - zaczął
"Skąd wiedział? - pomyślał ironicznie Harry."
- ... Nie będę wam tego tłumaczył. Po prostu jestem i już, nie macie prawa tego zmieniać. - ciągnął dalej. - W tym roku będę również uczył OPCM. - w tle dało się usłyszeć buczenie. - Ja też się cieszę! - powiedział ironicznie. - Inni nauczyciele bez zmian będą nauczać swoich przedmiotów. Na korytarzu, przed wejściem do wielkiej sali wisi nowy regulamin. Nie zmieniałem wiele. Prosiłbym, aby każdy się z nim zapoznał.
Wszyscy po tej przemowie zabrali się za jedzenie. Cała czwórka przyjaciół była przygaszona. Nie tak wyobrażali sobie kolejny rok w Hogwarcie. Hermiona miała rację, w tym roku nie obejdzie się bez problemów.
Znowu udało mi się napisać dłuższy rozdział (jak na mnie). Zachęcam do dalszego czytania (jak napiszę kolejny rozdział).

YOU ARE READING
Póki żyjemy miłość istnieje | Dramione
FanficZaczyna się nowy rok szkolny. Po bitwie o Hogwart dużo się zmieniło. Harry, Ron i Hermiona podejmują decyzje dokończenia nauki w Szkole Magii. Niestety nie zabraknie problemów. Na jaw wyjdą straszne wydarzenia z przeszłości. Czy związek Hermiony i R...