1.14. Zagościło w niej zło.

7.3K 397 32
                                    

Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą dwie postacie — kobietę i mężczyznę. Ona wysoka o głębokich czarnych oczach z przebłyskami czerwieni. Włosy miała tak samo ciemne jak jej oczy. Wysportowana, dumna sylwetka i twarde rysy twarzy nadawały jej groźny wygląd. On, mężczyznę o ciele atlety, wszystko w jego wyglądzie mówiło że lepiej zanim nie zadzierać, ponury i wyglądający na bardzo precyzyjnego zabójcę. Widzę ich pierwszy raz. Nic już mnie nie bolało po ostatnim incydencie, ale czułam jakąś dziwą pustkę. Podniosłam się na łokciach i zapytałam kobietę:

— Kim jesteście?

— Ja jestem Raksssana a to Sssaracen —  strasznie dziwnie przeciągała „s” brzmiało jak syczenie węża. Saracen popatrzył na mnie i zaczął mi tłumaczyć po co tu są, kim są i co maja robić. Nie prosiłam go o To. Pod wpływem jego wzroku przeszły mnie dreszcze, a gdy się odezwał włosy zjeżyły mi się na karku, ale wszystko przesadziło słowo „ogary”, zaczęło mi szumieć w głowie, lecz po chwili przestało. Byłam lekko przerażona, chociaż oni nie wyglądają groźnie, bynajmniej Raksana, nawet ich polubiłam chociaż ich nie znam. Irytowała mnie postawa Saracena, biło od niego zło ale co się dziwić. Kiedy skończyłam z nimi rozmowę i usiadłam wygodniej na wielkim łóżku i czekałam na Lucyfera. Te ostatnie wydarzenia miały na mnie zły wpływ, hahahah a czego ja chciałam w piekle? W każdym bądź razie zaczęły zmieniać moje poglądy. Najpierw wygnanie z nieba, spotkanie Lucyfera i nienawiść do niego. Później chemia z Dagonem, wspólna noc z Lucyferem gdzie on był jak nie on, delikatny i czuły. Ciąża i usunięcie dziecka. To przełożyło się na to, że zrozumiałam, że nie jestem już w niebie, nie jestem Aniołem i nie muszę być grzeczna. zrozumiałam również że czuje coś do Lucyfera i że tak było od samego początku. Chcę mieć z nim dziecko, które zawładnie światem. Moje rozmyślania przerwało skrzypienie otwieranych drzwi. Zobaczyłam wkurzonego Lucyfera i zadrżałam. Podszedł do mnie i usiadł obok mnie, myślałam że zacznie się wciekać a on tylko powiedział spokojnie:

— czekam na wyjaśnienia. —jego lodowate oczy ciskały błyskawice, pełne usta miał zaciśnięte w poziomą kreskę ale głos miał spokojny. Wyjaśniłam mu wszystko, powiedziałam mu co do niego czuje, ale on myślał chyba ze kłamie bo podniósł rękę i chciał mnie uderzyć. Nie pozwoliłam mu na to. Złapałam go za nadgarstek i wysyczałam że jak tylko spróbuje mnie uderzyć to pożałuje. Jego źrenice się rozszerzyły, wziął mnie błyskawicznie na ręce i po chwili znajdowaliśmy się u niego w sypialni.

_ _ _ _ _ __ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Stali naprzeciw siebie, tacy piękni i idealni. Ona kiedyś Anioł teraz Diablica, Diablica która chce syna, syna który będzie panował nad ziemią i Niebem. Lucyfer król piekieł, okrutny i bezwzględny przy niej stawał się potulny niczym baranek. On wiedział czego ona chce, chcieli tego oboje. Katherine spojrzała pytająco na Lucyfera a on tylko przytaknął jej głową. Zaczęła pomału odpinać cekinowe guziki przy koszuli, rozpinała je powoli przebierając zgrabnymi palcami. Koszula opadła na podłogę ukazując piękne, pełne piersi. W oczach Lucyfera pojawił się mroczny błysk- ogień pożądania. Katherine widząc jego reakcje na widok jej ciała uśmiechnęła się niewinnie i zakołysała biodrami. Szybkim ruchem zdjęła spodnie i koronkowe majteczki. Władca piekieł płona z pożądania.

— jesteś wilgotna i gotowa na mnie kochanie? Wychrypiał błądząc wzrokiem po jej ciele.

Katherine wsunęła palce między uda i zagłębiła je w swojej pochwie, a potem je wyciągnęła. Lucyfer nie odrywając od niej wzroku, podszedł i zlizał słodkie soki z jej dłoni. Jego ręce błądziły po jej ciele obrysowując każdy mięsień. Ren zaczęła obsypywać pocałunkami jego szyje. Przejechała dłonią po jego piersi w dół, aż do brzucha, kiedy napotkała jego męskość otoczyła ją dłonią i ścisnęła. Gładziła członek aż stał się twardy i gruby. Zjechała ustami przez klatkę piersiowa i zaczęła namiętnie całować członek Lucyfera. Lucyfer szarpną ja za włosy a ona wróciła ustami do jego ust. Zagłębiła się w jego ustach, smakując go dokładnie. Kochała go. Zwaliła go na łóżko i usiadła na nim okrakiem , ciągle go całowała. Mocniej przywarła do jego krocza ocierając się o niego ciałem.

— wysuń się wyżej  — podciągnął ją tak , że piersi Katherine znalazły się na wysokości jego ust. Złapał twardy sutek i zaczął ssać. Po chwili Lucyfer wstał i do końca zdjął ubranie, Katherine podeszła do niego kusząco kołysząc biodrami, Staneła naprzeciw niego i czekała. W końcu chwycił ją w pasie, uniósł w ramionach i posadził na sobie. Była idealna, ciasna i miękka. Idealnie pasowali do siebie. Zaczął poruszać się w niej długimi mocnymi pchnięciami z każdym ruchem zanurzając się coraz głębiej. Położył ja na łózko i kontynuował zwalniając tempo, patrzył jak Katherine wije się i jeńczeć pod nim. Przyśpieszył aż doszedł równo z nią. Spazmy rozkoszy przechodziły przez ich ciała, opadli bezwiednie obok siebie na łóżko. Oboje pomyśleli w tym samym momencie o tym że ich syn będzie idealny, leżeli obok siebie tacy szczęśliwi i nie pewni co będzie dalej.



_ _ __ _ _ _ _ _ __ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ __ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Rozdział napisany juz dawno, ale nie miałam casu go dodac, wybaczcie że tak krótko ale teraz za bardzo nie mam casu, ale nie przestane pisac. ♥ Dedykuje ten rozdział Wice bo chciała dedykacje do rozdziału gdzie zostanie spłodzony syn Lucyfera, nie martw sie że tak krótko dostaniesz jeszcze dedykacje do długiego rozdziału ♥

Sam na sam z LucyferemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz