pov. Yoongi
Układałem właśnie towar na półkach gdy między szczeliną dostrzegłem widzianą już kiedyś przez mnie czuprynę. Przykucnołem delikatnie by przyjrzeć się mu dokładnie, ale po chwili dana postać zniknęła z mojego pola widzenia.
- nieee to nie możliwe- mruknąłem sam do siebie, po czym wróciłem do danej czynności. Po zaledwie 20 minutach skończyłem i byłem z siebie zadowolony. Uradowany i mega zmęczony skierowałem się w stronę kasy na której zawszę siedzi Taehyung. Gdy byłem już prawie na miejscu spostrzegłem Taehyung z wcześniej widzianym przez mnie chłopakiem, podszedłem bliżej by sprawdzić kto to..
- na serio nie umiesz go znaleźć, przecież ci mówiłem, że wykłada towar - po słowach Taehyung mogłem wywnioskować, że mówi on o mnie
- ojj Jiminie, jesteś gorszym idiotą od mnie- zaśmiałem się w duch, po usłyszeniu tego imienia byłem już w stu procentach pewny, że to mój kochany Jimin, zacząłem kierować się w stronę kasy dając Tae znak by był cicho, po czym po cichu podbiegłem do Jimin łapiąc go w pasie i tuląc się do jego pleców. Chłopak delikatnie podskoczył przestraszony, Jimin przez chwilę tak jakby zaklęty nie drgnął ani razu, możliwe że nawet przestał oddychać.
-Tęskniłem za tobą - wyszeptałem chowając głowę w zagłębienie jego szyii. Chłopak oparł głowę o moją, po czym mruknął zadowolony, puściłem chłopaka , a ten w gwałtownym tępienie odwrócił się w moją stronę i zamknął w szczelnym uścisku.
-Ja też tęskniłem, nawet nie wiesz jak bardzo chciałem znowu ujrzeć twoją piękną twarz i poczuć wreszcie twoje ciepło - przytuliłem chłopaka mocniej do siebie. Spojrzawszy w stronę Taehyunga, chłopak siedział z chusteczką i przypatrywał się nam cicho rozpływałąc się we własnych łzach.
-Jak mnie znalazłeś? - spytałem odsuwając się od chłopaka.
- Szczerze mówiąc, to przez przypadek.. - odparł drapiąc się po karku - właściwie to przyszedłem na zakupy, bo tak jak ci już ostatnio mówiłem mam pustą lodówkę, więc postanowiłem, że muszę coś kupić. Gdy wszedłem do sklepu spostrzegłem Taehyunga siedzącego na kasie, więc od razu do niego podbiegłem, bo wiedziałem, że ty też napewno musisz gdzieś tu być.. Niestety moje poszukiwania zakończyły się tak, że w końcu cię nie znalazłem i zrezygnowany wróciłem tutaj i tak oto moje kochanie, które tak długo szukałem stoii tuż przed mną - odparł chłopak, biorąc głęboki oddech.
-Czyli chcesz powiedzieć, że to pusta lodówka cię tu sprowadziła?- spytałem, po części mając nadzieję, że to Taehyung zaaranżował nasze spotkanie w ten dość nietypowy sposób.
-Noo.. tak- w ten oto sposób moja nadzieja umarła wraz z tą romantyczną sceną.
-Wiesz co Park Jimin, miałem nadzieję, że powiesz coś w stylu " szukałem cię już od dłuższego czasu, aż w końcu cię znalazłem" , ale ty postanawiasz wszystko zepsuć i... - moje usta zostały zamknięte przez miękkie usta Parka, które całkowicie mnie zaskoczyły, ale swoją drogą były idealne w każdym calu jak i smakowały cudownie. Przymknąłem delikatnie powieki by nacieszyć się tą cudowną chwilą, ale już po sekundzie ocknąłem się i odsunąłem się.-Co to miało być? Myślisz, że możesz tak bezkarnie mnie całować. - chłopak oniemiał, a Taehyung wył ze śmiechu, Jimin momentalnie odwrócił się w jego stronę, a ten ucichł. Spojrzenie Jimin znów spoczęło na mnie.
-Przecież jesteś moim chłopakiem..- odparł młodszy, w jego oczach można było dostrzec smutek, momentalnie zrobiło mi się głupio, że tak na niego naskoczyłem.
-Przepraszam, po prostu nie chciałem, żeby tak wyglądał mój pierwszy pocałunek, ale nie powiem podobało mi się i to bardzo.-Twarz chłopaka rozpromieniała, a Taehyung co chwile się chichrał, jakby miał z czego.
-Więc następnym razem, zabiorę cię w romantyczne miejsce...
-Czy to będzie McDonald's!? - zawołał rozbawiony Taehyung, Jimin odwrócił się w jego stronę, paraliżując go wzrokiem.
-Nie, więc tak jak mówiłem zabiorę cię w romantyczne miejsce i tam powtórzymy twój " pierwszy pocałunek", zgoda.- przytaknąłem głową uśmiechając się.- Dobra ja lecę, muszę jeszcze iść dziś na trening- chłopak cmoknął mnie w policzek, po czym sięgnął dwie reklamówki , które stały tuż obok kasy i wyszedł ze sklepu, kiwając nam na pożegnanie. Stałem tak wpatrując się w drzwi przez, które właśnie przed chwilą wyszedł Jimin.
-No powiem ci, że na żywca jest jeszcze przystojniejszy- rzekł Tae, robiąc typową minę pedofila, zaśmiałem się podchodząc do kasy. - Poza tym pierwszy raz widziałem, sceny jak w tych dramach co oglądam z Kookiem, tak na żywca. - spojrzałem na chłopaka pytająco- Co?
-Kto to jest Kook?- policzki chłopaka delikatnie się zaróżowiły, a na usta wkradł się malutki uśmieszek.
-Hee, nie mówiłem ci.? Mniejsza.. To chłopak, którego ostatnio poznałem.
-Uuuu.. czyli nie tylko mi się układa w miłości.
-Na to wychodzi.- chłopak uśmiechnął się szeroko. -dobra wracajmy do pracy, bo jak szef się dowie to nam nogi z tyłka powyrywa.
-Masz racje, ale nie myśl, że tak łatwo ci odpuszczę, później do ciebie napisze.- powiedziałem na odchodne, chłopak tylko się zaśmiał, a ja wróciłem do monotonnego wykładania towaru.***
ciutkę dłuższy..
mam nadzieję, że się podoba, bo osobiście uważam, że jest nawet nawet ..
ps. starałam się
![](https://img.wattpad.com/cover/93570567-288-k746746.jpg)
CZYTASZ
wings - messenger🌠[ yoonmin ]
Fanfiction[ m.yg + p.jm ] top!jm w scenie +18 ta praca to rak i najgorsze dno na wattpadzie ;-: *zawiera dużo błędów, którymi nie warto się przejmować*