Part III

32 4 6
                                    

Po południu, gdy każdy ulokował swoje rzeczy i wiedział już co i gdzie, wszyscy wyszli na dwór. Pogoda była idealna jak na lato. Ani za gorąco ani za zimno.

- No dobra. Nasiedzimy się jeszcze w środku dlatego trzeba coś porobić na zwenątrz. - Zaproponowała Julie przebrana w krótkie szorty i sportowy stanik.

- Czy to będzie wiązało się z bieganiem, skakaniem czy poceniem? - Spytała przeraźliwie Alyia.

- Tak! Zagramy w siatkówkę! - Krzyknął Zayn.

- Przecież tu nie ma siatki! - Rozejrzał się Michael.

Wówczas Zayn pozbierał kilka leżących patyków i tym sposobem wyznaczył linie. Potem wbił dwie gałęzie po środku i poprowadził sznurek od jednej do drugiej.

- Teraz jest. - Oznajmił.

- W sumie niezły pomysł. Chodźcie. - Powiedział entuzjastycznie Nathan stając po jednej ze stron ''boiska''.

- Nie lubię siatkówki. - Marudziła Blanca.

- Ja też nie. - Dodał Edward.

- No ja...też nie. - Wyraziła się Blair.

- I na pewno nie ja! Masakra! - Mruknęła Alyia poprawiając swoje włosy.

- Wy chyba żartujecie?! Już, nie ma że nie chcecie! Raz, raz! - Poganiała donośnym głosem Julie.

- Właśnie. Bo nie będzie imprezy! - Krzyknął Nathan stawiając warunek.

- Ja pie... no dobra! - Uległa Alyia podchodząc do Nathan'a, Zayn'a, Michael'a i Julie.

Po chwili dołączyła do nich reszta z niewesłoymi minami.

- No to teraz składy. Hymm... może ja z Julie kontra reszta? - Zaproponował Zayn łapiąc Julie za tyłek.

- Na pewno nie! Sportowiec i cheerleaderka kontra reszta nieudolnych łamag?! Taki skład jest bez sensu. - Sprzeciwiła się Blanca.

- Racja. Ja proponuję... chłopaki na dziewczyny! - Wymyślił Michael.

- W sumie, może być! - Poparł Nathan.

Wszyscy zgodzili się na takie składy i po chwili zaczął się mecz. Julie zaserwowała dość mocno i trafnie. Dziewczyny zdobyły pierwszy punkt. Blondynka zaserwowała poraz kolejny. Tym razem Zayn przyjął piłkę. Odbił ją do Michael'a, ten z kolei wystawił ją Nathan'owi. Chłopak lekko przerzucił ją ponad linką. Blair podbiegła do piłki lecz ta przeleciała jej przez dłonie i spadła na ziemię.

- Blair! Czemu jej nie odbiłaś? - Chciała wiedzieć Julie.

- Oj, chciałam tylko... - Próbowała wytłumaczyć.

- Dobra, to kto u nas serwuje? Zayn? - Spytał Edward patrząc na najlepszego z ich drużyny.

Zayn ustwił się na lini. Podrzucił piłkę w górę po czym z całej siły ją uderzył. Piłka przeleciała nad sznurkiem i walnęła Aylię w głowę tak mocno, że dziewczyna aż wylądowała na ziemi.

- Ku*wa! - Krzyknęła.

- Sorki.

- Pie*dol się Zayn! - Dodała, gdy Blair pomogła jej wstać.

- Stary, na przyszłość uważaj. - Ostrzegł Michael.

- Wyluzujcie. Nic się nie stało. Gramy dalej. Dwa jeden dla nas. Zayn serwuje. - Oznajmił Nathan podając koledze piłkę.

Zayn po raz kolejny uderzył. Tym razem Blanca przejęła piłkę i wystawiła ją Julie. Ta z kolei uderzyła do Edward'a. Chłopak odbił jednak piłka przeleciała pod sznurkiem co oznaczało punkt dla dziewczyn.

- Edward?! Nie bądź łajzą. Co to miało być? - Zadał pretensjonalne pytanie Zayn.

- Nieudane odbicie. - Odrzekł chłopak przewracając oczami.

- No dobra laski. Która serwuje? - Zapytała Julie patrząc na koleżanki. Widząc jednak unikającą kontaktu wzrokowego Blair i wściekłą Aylię wybór padł na Blancę. Dziewczyna uderzyła lecz piłkę szybko ściął Michael. Na szczęście dla drużyny dziewczyn Julie rzuciła się na ziemię odbijając ją. Ta poleciała do Blair, nastolatka z kolei nieudolnie odbiła pod nogi Blancy. Blondynka nie mając innego wyjścia kopnęła kulę. Piłka poleciała wysoko i daleko ciągnąc za sobą wzrok wszystkich. Na końcu wpadła przez otwarte drzwi do stodoły.

- Blanca?! - Spojrzał z pretensją Nathan.

- No co? Punkt dla was. - Uśmiechnęła się dziewczyna.

- Ale ktoś musi po to pójść. - Powiedział Michael.

- Racja. Idź Blanca.

- Do stodoły? - Zadała pytanie Blanca.

- No raczej. - Odrzekł Nathan.

- Dlaczego ja?

- Bo trudne sprawy! - Wtrącił żartobliwie Zayn.

- Bo Ty ją tam kopnęłaś. - Przypomniał Nathan.

- O nie. Nie przyjechałam tu, żeby łazić po jakiś starych dziurach. - Oznajmiła Blanca odwracając wzrok.

- A w ogóle trzeba po nią iść? To i tak beznadziejna gra. - Wyraziła swoje zdanie Alyia.

- Ja pierdzielę! Ale macie problem! Kto kopnął niech idzie. - Zdenerwował się Michael.

- No idź Blanca. W nagrodę... możesz już nie grać. - Motywowała Julie.

- Zaraz, a czy nie zakazałeś Nathan tam chodzić? - Przpomniała Blair.

- Oj...cofam ten zakaz. - Oznajmił Nathan.

- Dobra już. Zamknijcie się. Idę! - Krzyknęła Blanca chcąc uniknąć zbędnych kłótni.

Dziewczyna zbliżyła się do stodoły. Mimo, że drzwi były otwarte szeroko w środku było dość ciemno a z wewnątrz dobiegała przerażająca cisza. Nastolatka jednak chciała mieć już to z głowy - weszła. Po około dwóch minutach wszyscy usłyszeli głośny, przerażający krzyk dziewczyny... . 


Prawdopodobnie od następnej części akcja ruszy na całego, także pewnie będziecie wiedzieli co i jak i zaczniecie się domyślać jaki to podgatunek horroru. A teraz III część. Mam nadzieję, że mimo nudnej gry w siatkówkę podobało się wam :p

Śmierć w Złotej MasceWhere stories live. Discover now